Z piekła rodem II

No to podobno Babcia jeszcze chwilę pożyje

Wyniki niezłe, nery i wątroba podobno w porządku (uwierzę, jak zobaczę na własne oczy :twisted:

), tylko trochę zaburzony jonogram, ale u niej to raczej nie dziwi, bo akurat złapała sraczkę. Prawie na pewno od Karej, jestem pewna, że to sranie zaraźliwe jest.
Jak po odstawieniu leków znowu wróci, to będę zbierać kupy do skutku - w końcu musi coś wyjść :evil:

Widzę, że nie tylko u mnie sraczkowe historie. Łączę się w bólu

Ja je oskórkuję - będzie najprościej :roll:

Babcia ma takie wyniki, że gdyby nie 2 przekroczone parametry, to bym chyba powtórzyła badanie jako kompletnie niewiarygodne :twisted:

A miałam ostrego pietra, bo spadek wagi z 4,65 (lub lepiej) do 4,05 u 12letniego kota, przyprawił mnie o palpitacje :roll:

Swoją drogą, wczoraj już było lepiej, bo 4,10 na czczo, a poprzednio była nażarta.
Na stare lata postanowiła zadbać o figurę? Te 4,10 to dla niej idealnie mówiąc szczerze

Ufff....
Co jej nie przeszkadza mieć sraczkę i wyglądać momentami jak g*wno w trawie :roll:

Już dawno miałaś koncepcję, żeby im nóżki poupitalać :twisted:

Obawiam się, że na sraczkę to nie pomoże :roll:

Upitol pół kota?

Szkoda futra :roll:

Tiaaa..... ClaudeIdioto ma właśnie fazę od jakiejś chwili.
Ganiał jak szalony, wyczyniał wygibasy drąc japę i usiłował wciągnąć kogoś do zabawy (wie, że pijątek, czy jak?)

Został przez gros towarzystwa olany, zmierzony zdziwionym wzrokiem "przecież teraz śpimy!

" i odesłany na drzewo, nawet przez swoich ukochanych czarnych braci w głupocie - Faxe'a i Brzdąca :twisted:

I wiecie, kto się przyłączył do zabawy?

Czołg mój osobisty czyli... Taćka

Chyba pozazdrościła figury Babci i postanowiła się poruszać :mrgreen:

Starcze zdziecinnienie :twisted:

?

Csssiiiii.... Teraz ClaudeIdtioto siedzi pod łóżkiem, a Czołg na łóżku i polują na siebie nawzajem :twisted:

A Tać przy okazji łapie oddech po tym, jak ją dzieciak przegonił po chałupie :lol:

OKI pisze:Csssiiiii.... Teraz ClaudeIdtioto siedzi pod łóżkiem, a Czołg na łóżku i polują na siebie nawzajem
A Tać przy okazji łapie oddech po tym, jak ją dzieciak przegonił po chałupie

Tak się zastanawiam - koty też potrafią dyszeć?
Bury potwór, który był u mnie na tymczasie jeszcze w grudniu/styczniu po zabawie rozkładał się na płytkach i dyszał ... tak z rozdziawioną paszczą :oops:

Koty mogą dyszeć, choć nie tak jak psy.

Obrazek

Miron w pieleszach :wink:

Piękny

Tiaaa.... i wyluzowany :lol:

I wygląda, jakby mu dobrze było :mrgreen:

Jemu się trafił dom idealny, jak dla takiego przypadku, któremu trzeba dać czas i nie do końca wiadomo, jak zniesie nowy dom itd.

Pani zresztą ma doświadczenie z kotami zgarnianymi na ulicy i interwencyjnymi różnymi, przewlekle chorymi itd. Wie, czym to się je, zna koszty, nie boi się tego. Nie prowadzi DT tylko dlatego, że oddawanie jej kompletnie nie wychodzi

Próbowała

A poza tym Kara była na przeglądzie. Stwierdzono kolejnego zdrowego kota ze sraczką :roll:

Odstawiamy leczenie, bo po początkowej poprawie znowu jest sranie.
Za kilka dni robimy kolejne badanie kału i krew. Jak krew będzie w porządku, to się zapisujemy na sterylkę - ze sraniem lub bez, obojętne. Przynajmniej jedno będzie z głowy :roll:

Chyba zacznę zanosić modły gdzieś do góry, żeby jednak w badaniach coś wyszło.
Mam serdecznie dość chorych kotów z modelowymi wynikami :roll:

Z piekła rodem II

Kto przegląda forum