Swoje ponarzekała, powyzywała, ze tyle kotów i w ogóle tu się nie da wytrzymać.
Zbierając się do wyjścia sięgnęła po torebkę.... i... zgadnijcie co



(nie wiem który, nigdy się to nie zdarzyło

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Agor-ia pisze:Przyjedzie i bedzie mi moja coreczke na swoja strone przeciagac
Erin pisze:Agor-ia pisze:Przyjedzie i bedzie mi moja coreczke na swoja strone przeciagac
![]()
![]()
![]()
I rozpuści jak furmański bicz
Erin pisze:O matko - jak Twoje uszy?
Agor-ia pisze:Moja mama teraz przez telefon - o Yoshim.
- Ja nie wiem gdzie Ty zrobilas blad wychowawczy !
Ze co prosze ?
Agor-ia pisze:A swoja droga, ciekawa jestem, od czego zalezy to, czy kot reaguje na swoje imie, czy nie. Saya woli przyjsc na dzwiek zgniatanego papierka albo dzwiek otwieranej lodowki, jak sie ja wola po imieniu to przyjdzie dopiero po stosownej przerwie, zebym sobie nie pomyslala, ze na zawolanie przybiega. Za to Yoshi zawsze reaguje na swoje imie, a jak go wolam to leci, malo lap nie polamie.
Pomine juz fakt, ze jego rzadko kiedy musze wolac... zawsze jest gdzies w poblizu. Teraz wlasnie lezy na fotelu zadowolony, bo ma mnie idealnie przed soba, moze mnie bez problemow pilnowac...
sisay pisze:Erin pisze:O matko - jak Twoje uszy?
Lekko zwiędłe![]()
Ale najlepsze było to:
"K..... a ja się zaczęłam łamać!!!
K...! kota se chciałam wziąć!!! Chyba mnie popier....liło!!!"
A ja:![]()
![]()
(pierwsze słyszę ze był kot w planach mojej mamy)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 43 gości