
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
selya pisze:solangelica pisze:Moje ogony kolejna noc z rzedu szaleja, zrzucajac rozne sprzety i zrywajac nas na nogi. Czekam tylko az przyjdzie Pani Nadwrazliwa z gory, ktora jest strasznie nadwrazliwa i wszystkie odglosy jej przeszkadzaja... Bo ona ma podloge z zerwana izolacja i w nocy wszystko slyszy. Nawet jak sie idzie do ubikacji to tez slyszy. I ona juz kilka razy mekolila zeby sie nie tluc ale na litosc boska, my sie nie tluczemy przecieznie robimy tego specjalnie. Kiedys w nocy wpadlam na drzwi od lazienki bo ich nie zauwazylam, to uslyszalam kazanie... Masakra po prostu. Przeciez nie zamkne kotow w klatce na noc....
To niech sąsiadka podłogę sobie wyciszy jak jej wszystko przeszkadza. Co się stało, że tej izolacji nie ma?
solangelica pisze:selya pisze:solangelica pisze:Moje ogony kolejna noc z rzedu szaleja, zrzucajac rozne sprzety i zrywajac nas na nogi. Czekam tylko az przyjdzie Pani Nadwrazliwa z gory, ktora jest strasznie nadwrazliwa i wszystkie odglosy jej przeszkadzaja... Bo ona ma podloge z zerwana izolacja i w nocy wszystko slyszy. Nawet jak sie idzie do ubikacji to tez slyszy. I ona juz kilka razy mekolila zeby sie nie tluc ale na litosc boska, my sie nie tluczemy przecieznie robimy tego specjalnie. Kiedys w nocy wpadlam na drzwi od lazienki bo ich nie zauwazylam, to uslyszalam kazanie... Masakra po prostu. Przeciez nie zamkne kotow w klatce na noc....
To niech sąsiadka podłogę sobie wyciszy jak jej wszystko przeszkadza. Co się stało, że tej izolacji nie ma?
To jej to powiedzialam ostatnio ale popatrzyla na mnie oburzona i powiedziala ze ona ma wyciszona podloge tylko panowie od remontow zdarli wszystkie warstwy i wszystko slychac...
Miala pseudofachowcow ktorzy jej robili remont kapitalny mieszkania. I ja rozumiem wszystko ale do cholery nie tylko my sie tu tluczemy. Np za sciana w klatce obok mieszka antypatyczna pani z kiosku razem z rownie antypatycznym mezem ktory jak sobie popije to gada,belkocze i gada cala noc marudzi i sie tlucze. Od trzech dni mniej wiecej cos kuje, wbija mlotkiem cos w sciane nie wiem... rzuca czyms tez czasami. To co mam mu kopac w sciane z tego powodu? Bez przesady.
Ja rozumiem ze mieszkanie stalo puste piec lat. Ze nikogo tu nie bylo. Ale z drugiej strony ona przesadza troche bo jak przyszla do nas niedawno i zobaczyla psa to spytala czy on szczeka... Usmiechnelam sie i powiedzialam ze tak, owszem szczeka bo to pies jest ale jak go ktos celowo nie drazni albo nie robi afery na klatce schodowej to jest grzeczny. Nie lubi alkoholikow, zlodziei i wlamywaczy. "Bo jak was nie bedzie to on bedzie szczekal" no rany przeciez go miauczec nie naucze na te okolicznosc....![]()
![]()
Nie chce z nia zadzierac. Pracowala w administracji wiele lat i nie chce zeby nam robila kolo piora albo cos. Z drugiej strony wiecznie mila byc nie moge.... jak przegnie to jej powiem ze przesadza. I ze po prostu musi sie przyzwyczaic ze ktos mieszka. I tyle. Co ja jej poradze? Muzyki glosno nie sluchamy, imprez nie robimy, to ze w nocy koty tuptaja i sie gonia nie jest jakos strasznym dzwiekiem (chyba ze cos straca jak dzis w nocy deska spadla). Czasem sie trzasnie klamka bo drzwi stare albo kichnie znienacka, fakt ale to sie kazdemu zdarza nie?
Kiedys mi opowiadala ze lazila do sasiada po lewej (taki mlody chamiur) ze glosno muzyki slucha. I ze ci co mieszkaja pod nami sa dziwni. "Sie tluka i wogole sa jacys tacy dziwni" powiedziala mi kiedys. Na jej pietrze mieszka mlode malzenstwo z dzieckiem, dziecko czasem krzyczy i placze - tez kiedys chyba z nimi miala jakies sciecie. No rany julek wszedzie ludzie tylko mieszkaja, albo sie bedziemy tolerowac albo bedziemy marudzic....
Ona musialaby pomieszkac w Krakowie z tymi lumpami ktorzy mieszkali nad nami - oj, to by dopiero byla szczesliwa tu gdzie jestZ checia sie z nia zamienie na mieszkania , naprawde. Ja sie z kazdym dogadam a jesli chodzi o dzieci to mi nie przeszkadza ze placza. Od tego w koncu sa...
becia_73 pisze:psiama pisze:becialigator
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Asia_Siunia pisze:Sol - wcześniej mieszkałam w starym budownictwie, gdzie ściany miały prawie 1m grubości! Jak przyszli nam zakładać kablówkę to mieli ćwieka bo nawet ich wielkie wiertło było za krótkie. Na suficie zostawiliśmy przyklejone wcześniej styropianowe kwadraty i dorzuciliśmy na nie dodatkowo rygipsy. Czasem było tak cicho, że myślałam, ze w budynku jestem tylko ja
. Tylko z korytarza dźwięki dochodziły i trzaskanie drzwiami wejściowymi. Za to koleżanka mieszkała w bloku z płyty, gdzie w łazience w narożniku szły rury od wody i były częściowo zabudowane aby można było kurki zakręcać. Jak szła do toalety to słyszała co sąsiedzi w pionie w kibelku robią. Często też siedząc na kiblu (w czasach licealnych) gadała z kolegą piętro niżej, który też siedział na kiblu
. Nie wspominając o tym,że słyszała jak sąsiad jej się za ścianą przekręcał (o pożyciu małżeńskim nie wspomnę
).
becia_73 pisze:psiama pisze:becialigator
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
:ok:Beciu - dla Twojego dobra psychicznego (i kotów twoich) puściłam krakvetowe głosowanie dalej
![]()
Pasibrzucha pisze:Moje koty tak potwornie tupią noc w noc, że się dziwię, że nikt jeszcze ze skargą nie przyszedł, zwłaszcza że panele jakoś u nas są tak dziwnie położone, że działają jak pudło rezonansowe
Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina, Nul i 710 gości