maluszki mniejsze z trudem wychodzą z kataru. Za pomoc Marzenko dziękuję baaardzo
Większe maja jakieś nie ładne kooopska i wybrzydzają z jedzeniem. Damy radę, problemem jest tylko dzikość burasiątek i niemożność sprawdzenia temperatury, buziaka itp. Dziewczynka , która dostała rui w tej chwili nie ma żadnych jej symptomów. Dziwne bo krótka bardzo. Obserwuje małą.
maleństwo, ktore zostało w piwnicy leży mi kamieniem na sercu. Nie chcę go stracić tak jak tego czarnuszka , ktory się nie złapał i teraz zaginął.
Do wieczora jest w piwnicy ekipa remontowa , potem wciąz widac tego PANA w piwnicy. Wiadomo, że nie siedzę tam godzinami i nie czekam aż ON wyjdzie ale gdy któraś z nas obsrwuje piwniczkę, FACET jest
Komplikuje się to jeszcze w innym aspekcie ale to dla Kogoś , kto chciałby pomóc.
Nie wiem czy pamiętacie Krówka, kota dzikuna który raptem mi zaufał. Z testów wyszlo że ma Felv plus i mieszka teraz u mnie w garażu. Kocham go calym sercem bo to kot normalnej urody ale jest wielki duchem i kochaniem ciała
Przytula się się calym sobą, wkłada mój nos w buźkę

a że ma ząbki dolne przednie wyrwane , to daaaleko wkłada

. Jsteśmy sporo razem. "Gadamy" przed pracą i po mojej pracy , w trakcie podawania leków są przytulasy a przed posiłkiem wtulanki. Kochany zwierzak .