Ha, ha

kogo ja widzę na forum

Witamy, witamy

No więc, póki co, pokrótce - dziewczynki pojechały do bardzo dobrego domu. Dom zaznajomiony z Cioteczką Kruszyną

Dziewczynki będą miały tyle czasu ile trzeba, choć wczorajszy wieczór świadczy, że aż tak dużo tego czasu na aklimatyzację nie trza będzie. Pycia, po wyjściu Kruszyny i TŻeta, włączyła dopalacze i śmigała po mieszkaniu jak nawalony zając

Zaglądała w każdą dziurę, właziła wszędzie gdzie mogła siejąc co nieco destrukcji. Ale wszystko z chęcią i zadowoleniem, absolutnie nie ze strachu. Kazała sobie nawet sprzątnąć parapet bo chciała obejrzeć widoki z nowego lokum

Sara trochę ostrożniej, skryta pd stolikiem czy krzesłem z chęcią dawała się głaskać, nadstawiała łepek, mruczała ale pod czymś wolała zostać bo bezpieczniej. Myślę, że wszystko jest na ekspresowej drodze do szczęścia kotek

Kasia opowiedziała mi jakim to sposobem Pycia skradła jej serce - otóż już w boksie Pycia zaczepiała Kasię do zabawy, zwracała na siebie Jej uwagę, trochę drapnęła, trochę zagryzła. Kiedy Kasia wyszła z boksu 5P Pycia siadła w jego drzwiach, za kratą i patrzyła smutno na Kasię. A, że łzawiły jej oczka, wyglądała jakby płakała rzewnymi łzami. Kasi serce zmiękło na maksa. No i resztę historii już znacie

A teraz druga, dzisiejsza nowinka - Zazusia jutro rano jedzie do Holandii. Dziś znowu nasze schronisko odwiedziła holenderska Fundacja Vagabond Pets. Ponieważ mają wolne miejsce w aucie mogą zabrać Zazulę i obiecują jej leczenie i rehabilitację. Mam nadzieję, że będzie wszystko z malutką ok, będę pisała do nich maile i prosiła o wieści o uroczej Zazusi.