Dżordż właśnie poszedł do domu

(czekał w kolejce przed biurem przed Eweliną, która zabierała chudego - tego co ma jechać do DT do Radomia).
Na 4 dwa mioty samojedzących maluchów. Jeden głucho-ślepy

Poza tym nie dużo. Na 3 mniej więcej tyle co zwykle. Więcej napisze Ewelina jak wróci o obrobi chudzielca.
Ktoś ma rodzeństwo do domu wychodzącego? Oleśnica pod Wrocławiem - koty w dzień byłyby z rodziną w domu, na noc by były w pralnio-suszarnio-piwnicy domowej, wyjście na ogródek, w domu jest pies buldog. Jak ktoś jest zainteresowany to mogę podesłać maila.