wody nie ma ,rury zamarzły ,nie taka to prosta sprawa
chyba potrzeby fiziologiczne zaczniemy załatwiac na dworzu ,tylko boje się że mi małe co nie co przymarznie
czekam na tel. z sąsiadami ,nie ma ich i nie wiem czy też nie mają czy mają...
skopiowałam wiadomośc od Marcina
Pani Doroto, kolejny powód do dumy: obciąłem Jopkowi pazurki!

Nie mogłem dłużej czekać, bo kociak przyczepiał się do dywanu w trakcie zabawy, stresu wizyty u veta nie chciałem mu fundować, w końcu to żadna filozofia. Na początku próbowałem podstępem, w trakcie "sesji" głaskania, mruczenia itp. ale udało mi się tak obciąć tylko 2 pazurki, a potem Jopek zaczął coś podejrzewać i się bronić zdecydowanie

ale spokojnie położyłem na kolanach ręcznik, zwabiłem Jopka na kolejne pieszczoty, zawinąłem dobrze, przytrzymałem i ciach ciach, jedną łapkę mi się udało, nim się wyswobodził. Ale wtedy łagodnie przytrzymałem go za kark - kociak momentalnie zwiędł i dał się zawinąć spowrotem, a ja dokończyłem dzieła. Raz nawet burknął na mnie (nie podczas cięcia, tylko w ramach protestu, więc na pewno nie z bólu), ale musiałem to zrobić. Kiedy skończyłem, głaszcząc go odwinąłem powoli ręcznik - i tu Jopulcowi się medal należy! nie zwiał, tylko wstał powoli, wytrzepał się, i wrócił na kolana do głaskania! po prostu kocham tego kociaka

Kiedy wracam z pracy, to po prostu nie ma siły, cały wieczór należy do kota. Dobrze, że mnie nikt nie nagrywa, jak z nim gadam, bo by mnie zamknęli w wariatkowie

niesamowite jest, jaki on jest kontaktowy - moje słowo - jego miau - moje słowo - jego miau, tak sobie gadamy

kiedy zamykam sie w łazience, lub toalecie, kot siada pod drzwiami i płacze. Rano jak się obudze, to pierwsze, co mnie dopada, to kot

całe noce spędza na łóżku, a ja nauczyłem się tak spac, by go nie zrzucać. Zaczął sie tez wreszcie bawić porządnie, czego do tej pory nie było - nosi różne rzeczy po domu, najbardziej lubi, jak z jakiejś rośliny spadnie suchy listek lub kwiatek i szeleści - ostatnio bawił się łupinką od cebuli, kiedy gotowałem kolację - musiałem mu ją podrzucać naturalnie co chwilę, a on ją lapał w locie, więc więcej mialem zabawy z kotem, niż gotowania ;D No i trzeba przyznać, że obcięte pazurki sa super - Jopek lubi drapać jak mały kotek w trakcie głaskania, a z jego szponami to bardzo bolesne - teraz nie musze robic uników, bo nic mi nie zrobi

no i jak się bawimy, to czasem łapie mnie mocno i się ze mną siłuje, jakby mnie chciał zeżreć ;P wtedy tez obcięte pazurki to błogosławieństwo. Tylko muszę mu kupić specjalne nożyczki do tego, bo teraz awaryjnie użyłem ostrego obcinacza do paznokci, obcinał dobrze, ale nie był wygodny w użyciu, zwłaszcza, że mi się ręce trzęsły, bo robiłem to pierwszy raz w życiu

generalnie byłem bardziej przerażony, niż kot, ale trzeba było i już, może dlatego zaraz wrócił na kolana, bo zobaczył, jaki byłem blady

I tak to właśnie się rozwija Pani Doroto, w planach kryta kuweta, kocie drzewko, ale wszystko powoli, bo to nie są tanie rzeczy, póki co inwestuję raczej w karmę i przysmaki, za to znajomi jak przychodzą nie mogą się nadziwić, jak Jopulec błyszczy i jak pięknie wygląda

Czarny Panter, jak nic

W sumie zaakceptował już 4 obce osoby w zakresie głaskania i zabawy, jakby nigdy nic. Wystarczyło, że mówiłem do niego i już wiedział, że mu nic nie grozi - to jest niesamowite, jak oj, coś mi tekst obcięło - na końcu mialo być, że to niesamowite, jak kot reaguje na łagodny głos.
Pozdrawiam i dziękuję za cudownego Kota.
Marcin

działa jak balsam
