dzień dobry
jestem wypompowana jednak małe dziecko w domu to stres straszny
a kociątko to dzidziuś malusi.
Słysze płacz ,dziwny czyli spię...ale słyszę..zrywam się któryś raz tej nocy burzowej ,no tak Pyza wlazła na budkę ,a w budce kociątko
zawsze tak włazi jak w środku duży zwierz ale tym razem tam tyciostwo leżało ....
uratowane przed okrutną zagładą przywalonym cielskiem (3kg)..trafiło do mnie do łóżka ,no i sie zabawa zaczęła
ale była kupka i siusiu co mnie niezmiernie ucieszyło .
Sreberko wtulała się we mnie tak że brzuchem do góry padł ,to ja go po tym brzusiu smyram ,a w pewnym momencie on cap mnie za ręke ...ugryzć nie ma czym ,tylko pomemlał
pewnie i tak by mnie nie użarł ....
na dobry dzień pare fotek
miałam kiedys storczyka
