Lidko, niestety, to tak wygląda -nazwa jest adekwatna do zabiegu , nic potworniejszego nie widziałam- a przy różnych operacjach byłam jako obserwator
Kasiu, bardzo sie cieszę,że znalazła sie pomocna dusza z talonami i lecznica pzryjazna;
usunięcie oczka jest ostatecznoscią, jeden z moich kotków musiał miec usuniete jedno oczko tylko dlatego, ze (co po zabiegu jeszcze wet sparwdziła, aby mieć spokojne sumienie co do decyzji) cała gałka była sperforowana ropą, proces postepujacy i bardzo bolesny, a przede wszytskim źródło zakażenia; usuwaja gałki jesli sa popękane, jak u Jury Marcjanny, gdy oczko jest całe, nic tam sie nie dzieje, co maiłoby wpływ na cały organizm, lepiej pozostawic je,czasem to robia ludzie ze względu estetycznego-ale to kiepski pomysł.