Szczecin- 130 kotów.Prosimy o Pomoc.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 08, 2009 17:45

Pracownicy podczas koszenia i pusty dzisiaj stryszek Migdałka.

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31627
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lip 08, 2009 17:51

Pracownicy podczas koszenia i pusty dzisiaj stryszek Migdałka.

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31627
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lip 08, 2009 17:56

Dziewczyny musze lecieć. Reszta zdjeć w nocy.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31627
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lip 08, 2009 18:48

Zależy z czego ten żywopłot. Jedne krzewy łatwo odbijają od korzeni, inne mniej.
Ja wciąż nie rozumiem, jeśli niczego tam nie będzie się budować - a taki wniosek wysnuwam z Twoich pytań o odrastanie roślin - to po jaką cholerę w ogóle to zniszczenie? To przerabianie dzikiego, bo dzikiego ale bujnego ogrodu na pustynię? :?

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 08, 2009 19:37

Każdy żywopłot odbije od korzeni pod warunkiem że nie bedzie wycięty zbyt nisko. Jeżeli bedzie niskie ciecie to bedzie odbijał bardzo późno albo dopiero w przyszłym roku. Moje kociatko tez tak miało. Matka była potwornie zarobaczona i przekazała maluszkom to paskudzctwo.
Iza jestem cały czas tylko czasami nie odpisuję. Obiecuję poprawę :oops:
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Śro lip 08, 2009 21:28

hop wieczorny :!:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Śro lip 08, 2009 22:52

Autko na kotki do sterylki zarezerwowane na wtorek.
W poniedzialek ustalimy godzinę.

Padam ze zmęczenia, więc wszystkim życzę już DOBRANOC.

NOT

 
Posty: 818
Od: Wto wrz 02, 2008 23:26

Post » Śro lip 08, 2009 23:13

Megana pisze:Zależy z czego ten żywopłot. Jedne krzewy łatwo odbijają od korzeni, inne mniej.
Ja wciąż nie rozumiem, jeśli niczego tam nie będzie się budować - a taki wniosek wysnuwam z Twoich pytań o odrastanie roślin - to po jaką cholerę w ogóle to zniszczenie? To przerabianie dzikiego, bo dzikiego ale bujnego ogrodu na pustynię? :?
Witam Megana. To nie tak jak piszesz.Te działki zostały zabrane ludziom w maju ubieglego roku. Ludzie dostali po parę złotych odszkodowania i je opuścili. Zostały psy i koty. Potem te altanki zasiedlili bezdomni.Na działkach zaczał sie robić niezły bajzel bo schodziła się młodzież. Dewastowali co sie dało. Duzo ludzi zaczeło przyjezdzac i zabierać co komu potrzebne.Materiały budowlane, kamienie z oczek wodnych.Bezdomni ciagali złom i sprzedawali.Tak to trwało do dzisiaj.Były juz artykuły w gazecie o śmietniku, który się zrobił na działkach.Myślę ze Miasto pozyskało pięniądze z Unii na zrobienie porządku na tym terenie. Teraz obowiązuja ich pewne zasady i terminy i muszą sie tego trzymać. W przeciwnym razie stracą środki i Unia nie da złotówki.Plany na terenie ktory jest teraz porządkowany to przedłuzenie pasa startowego Lotniska dla małych samolotów pasazerskich.Wczesniej miała powstać Hala widowiskowo-sportowa ale jest juz budowana gdzie indziej.Jak bedzie faktycznie tego nikt nie wie.Nikt nie wie czy znajda się na to srodki czy bedzie to kolejny nieużytek.Ma być posprzątane.Wszystko.Zieleń też. To nie Firma o tym decyduje.Ktoś wyżej tak zarządził.Teren nie musi być wystawiany do licytacji bo juz dawno ma włascicieli.Został juz rozparcelowany dawno i część należy do Aeroklubu szczecińskiego.Slyszałam o planach budowy Hipermarketów w dalszej części działek, ale to raczej wykluczone ze względu na podłoże i warunki.Na mieszkalne zupełnie się nie nadaje.No to tak w skrócie wygląda.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31627
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lip 09, 2009 0:09

Teraz Wam napiszę Dziewczyny o tym co mi sie dzisiaj przytrafiło.To dało mi wiele domyślenia i myśle że chyba zaczynam rozumieć dlaczego Forumowicze ze Szczecina nie biorą czynnego udziału w Pomocy mi tu na miejscu. To chyba odpowiedz na pytanie dlaczego nikt nie odpowiedział na moje blaganie z prośbą o Pomoc o przeszukanie altanek, na terenie o ktorym nie miałam zielonego pojecia. To był dla mnie bardzo cieżki czas kiedy dowiedziałam się o planach i o tym ze mam tylko dwa dni.Zaczynam rozumieć stanowisko kilku Osób jak i to dlaczego na Forum tak często dochodzi do nie porozumień miedzy kociarzami.Kiedy odchodziła z wątku Nifredil, wynikl bardzo nieprzyjemny spór o to ze ja nie chce zadnej innej Pomocy jak tylko Finansową. Kiedy przez trzy dni blagałam ludzi juz na swoim watku o pomoc, nie dla siebie ,tylko dla tych kotów, nie odezwał się nikt.Powiem ze odebrałam to bardzo osobiście.Pomóc mogły mi tylko Osoby ze Szczecina, z którymi niestety wcześniej weszłam w konflikt na watku.Dotyczył on adopcji kotów wolnozyjacych i bezpośrednio mojej osoby i problemów które stwarzam.Każdy czytający wątek, wie o co chodzi.Brak akceptacji mojego zdania ze strony tych Osób doprowadził w efekcie do tego, ze kiedy najbardziej potrzebowałam pomocy, zostałam zupełnie sama.Chcę Wam przez to powiedzieć ze to rozumiem.Nie rozumiem tylko tego czy te Osoby zdają sobie sprawe ze odpowiednia i szybka pomoc tu na miejscu, zorganizowanie Ludzi i Brygady, mogłoby wiele zmienić. Nie dla mnie ale dla tych kociakow które teraz moga zginąć.Wiele różnic miedzy mna a ludzmi które mają ze mna bezposredni kontakt, bierze sie głownie z innego postrzegania problemu. Ktoś moze mi zarzucać niezdecydowanie, stwarzanie problemów, itd. Podkreślam, zawsze wstrzymuje sie z decyzja, kiedy nie jestem czegoś pewna .Zawsze.I robie to nie dla siebie, ale po to aby nie zrobic krzywdy tym którymi sie Opiekuje.I na których bardzo mi zależy.Fakt jestem osobą impulsywną. Często traci na tym moje Małzeństwo czy inne sprawy. Ale nigdy koty.Nie wpadłam w rutynę i mam nadzieję ze mi to nie grozi.O konflikt latwo kiedy sie robi całkiem inne sprawy, ma sie inne doświadczenie i inną skalę oceny sytuacji.Zeby nie być gołosłowną wyjaśnię teraz to na dzisiejszym przykładzie. Wróce do soboty, kiedy NOT przyjechała ze Znajomą łapać jakieś kotki do sterylek, choć wcale tego nie było w planach. Nie wyobrażam sobie zeby kotka miała siedzieć dwa dni w transporterku osikana i zasrana za przeproszeniem, tylko po to bo ma w poniedziałek sterylke. Ale jest juz złapana.Uważam to za bezsens.Tym bardziej w tych temperaturach.NOT nie zgadzała sie ze mna bo uważała ze to dla tej kotki wiele bo ja ocalimy i nie okoci sie znów za trzy miesiące.Sytuacja była podbramkowa bo ja myslałam o ocaleniu przed kataklizmem tych wszystkich kotów. A NOT myślała w tym momencie o sterylkach.Pomijam juz warunki.Weszliśmy na obcy teren. Gdzie karmią dwie lub trzy inne Osoby i tylko one mają pojęcia,ktore kotki są wysterylizowane lub mają maluchy.Te koty nas nie znały ani My nic o nich nie wiedzieliśmy.NOT zdecydowała ze łapiemy jakieś dwie trzy kotki, które zostaną zawiezione do TOZu i poczekaja do poniedziałku.Patrząc na to z boku, mozna przyznać Jej racje.Mozna mi zarzucić ze to ja zle robie, bo niezgodzilam się na to.NOT upierała sie ze kotka która chciała złapać nie ma maluszków. Ja upierałam sie ze ma, bo wg.mnie sutki były wyrażnie wyciagniete. Wystarczyło się schylić i poobserwować.Druga kotka która miała pojechać na sterylke, ma slabo nadcięte uszko.Okazało sie ze jest zrobiona, bo rozmawiałam z Karmicielką. Od razu sugerowałam ze nie mozna nic brać tak z marszu, bo trzeba ustalic z Karmicielka na czym stoimy.Usłyszałam o zmarnowanym czasie, o tym że stwarzam problemy.Notabene umawialiśmy sie głownie na przeszukanie altanki.Piszę to wszystko zeby Wam pokazac różnice.Obydwie pomagamy kotom juz blisko 10lat. NOT chyba dłuzej.Zupełnie zaskoczyły mnie natomiast słowa Znajomej NOT ze kotki po sterylce zostana gdzieś wypuszczone, no bo przecież tutaj wrócic juz nie moga.Na moje pytanie co to znaczy "gdzieś" usłyszałam ze gdziekolwiek, gdzieś w mieście, gdzie są otwarte piwnice. Ważne zeby juz tu nie wróciły.No chyba ze ja chce zeby wszystkie pogineły.Przepraszam ale robienie w impulsie raczej chyba nie pomaga. Juz kilka dni temu pisałam na wątku, ze szara kotka ma prawdopodobnie maluchy.Dlatego nie została wtedy zabrana.Z innych powodów o których pisałam też.Przeszukałam wiele atlanek. Tyle co zdażyłam. Ale juz Wam pisałam że na nic nie trafiłami nie wiem z ktorego miejsca przychodzi kotka, bo robi to tak sprytnie a z reguły juz czeka na jedzenie jak przyjeżdzam.Pisałam Wam dzisiaj że Pracownicy poszli w kierunku kotów z robota i że sie bardzo martwie.Jedna jedyna altanka wydawała mi sie podejrzana, choć ją dokładnie wcześniej sprawdziłam. Wydawała mi sie ciepłym, bardzo bezpieczym miejscem.Ciepła mała, bez szyb, zarośnieta winogronem i prawie cała schowana w zaroślach.Dzisiaj juz pracownicy doszli do tej altanki. Skosili wszystko i powycinali krzewy i drzewa.Został winogron na altance. Którego prawdopodobnie jutro juz nie będzie.Potem wiadomo po krótkiej przerwie wejdzie tam sprzęt i wyburzy altanki. Kwestia kilku dni a moze nawet nie.Dzisiaj jak przyjechałam zauważyłam ze kotka idzie wlaśnie stamtad. Obok na drzewie świergotały ptaki i zauważyłam ze cos mi śmignęło.Myslałam ze to ptaszek .Matko wchodzę do altanki podnoszę deseczke a tam siedzi maleńkie wystraszone i wybałusza oczy na mnie.Myśle sobie o Matko tylko nie to!!!!!Tylko nie tutaj!!!!!Boze co robić.Koty na działkach czekają na jedzenie a ja tutaj. Trzeba łapać ale ile ich jest? Myśle sobie.Boze koszmar jakiś.Siedzi to malutkie wystraszone.Ja szybko po plecak, wyciagam z niego chrupki żeby mieć gdzie maluszka zapakować wracam a jego nie ma.Oblazłam altanke wkolo.Zajrzałam pod te winogrona i nic. Wczodzę jeszcze raz odgarniam po kolei wszystko a one tam siedzą razem i to w dodatku dwa.No myśle sobie jak dwa to chyba dobrze?Moze to juz wszystkie?Moze tak siedzą bo im teraz razniej.Kurcze wyciągam malucha. Zaczął gryżć. kasać.Krzyczeć. Krew mi sie leje. Matka leci do mnie i prawie mi na spodnie skacze. Zeby dzieci ratować.Puściłam ,tak gryzł ze nie do wytrzymania. Jedyne co to walczyłam zeby mi z tej altanki nie wybiegł na zewnątrz, bo to już Kaplica by była.Biedny mały takiego szału dostał że chciał po scianach uciekać.Kurcze ja tak ostroznie powolutku a on biedny tak sie bronił.No to sie rozebrałam Była mi jakaś szmatka niezbędna. Nie byłam przygotowana na taką akcję.Zdjęłam koszulke.Krew nadal sie leje juz koszulka też we krwi i w koncu powolutku najpierw jednego przez koszulke i do plecaczka. A potem drugiego tego co tyle chałasu narobił.Patrzałam za mamą, która bacznie mi sie przyglądała.Prawie sie poryczałam z tegowszystkiego i z tego ze muszę ją do jutra tam samą zostawić a ona będzie chodzić i ich szukać. No wyjścia nie było.Co miałam robić Dziewczyny?Zostawić do jutra i myśleć czy nie zginą?Jutro jadę po mame z klatką pułapką. Muszą być razem. Muszą.Boze mam nadzieję ze sa tylko dwa. Najbardziej mnie zaskoczyło ze kotka uciekła.Wiec nie wiem jakby to było jakby wjechał tam sprzęt i zaczął burzyć.Ona tylko mnie zaatakowała jak usłyszała pisk małego.Aż sie boje mysleć Dziewczyny ile tam jest jeszcze takich miejsc.Mam nadzieję ze niewiele sądząc po ilosci kotów ipo tym ze jednak kilka jest wysterylizowanych.Maluszki są u mnie bezpieczne. Jutro jade po Mamę.Proszę o Mocne kciuki.Tak sobie myslę gdyby ta kotka pojechała wtedy na sterylkę?Nikt by niesprawdził że karmi.Nikt już by jej nie odwiózł.Maluszki zostały by same.Zupełnie bezradne.Moze czasem warto dwa razy przemśleć sprawe? To samo z kotką u mnie. Prosiłam aby zostawić moze na razie jednego maluszka. Zrobił się problem.Kotka dostała takiego zapalenia ze myślałam ze mi odejdzie. Zastrzyk ani tabletki nie pomogły.Po dwóch dniach było to samo.Pomogły jej kociaki złapane z opuszczonych działek. Dwa kociaki od zupełnie obcej kotki, które kotka od razu zaakceptowała.Które sciągają jej to mleko,które sie gromadzi.Pozdrawiam Dziewczyny. Jutro kolejny ciężki dziń. Zdjęcia wstawie jutro bo mam jeszcze robote w domu.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31627
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lip 09, 2009 5:44

:ok: :ok: :ok:
Obrazek

Wolność, kocham i rozumiem. Wolności oddać nie umiem.(Chłopcy z Placu Broni)

MISIA- 1.06.2002 - 13.12.2012. Skarbie, gadułeczko moja. Bardzo mi Ciebie brak.
MIKITKA - 03.2002 - 13.07.2015. Tak bardzo mi żal.
FELUTEK - 03.2002 - 11.10.2015. Najcudowniejszy kot terapeutyczny.
OKRUNIA - 09.2002 - 16.08.2018. Śpij, skarbie kochany.
GACEK - 03.2014 - 22.06.2019. Wierny i mądry Przyjaciel.
TYGRYNIA - 05.2002 - 16.12.2020 .Maleńki koto-piesek.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=153652 sprawdź zanim oddasz kota!

Ja-Ba

 
Posty: 9574
Od: Pt lis 07, 2008 23:23

Post » Czw lip 09, 2009 7:52

Wybacz,Izo,to co napisze.Wiem,ze w sumie sytuacja byla dramatyczna.Ale z drugiej strony jak sobie wyobraze ciebie w neglizu,ganiajaca po opuszczonej altance to az mi sie robi wesolo.A tak powaznie-ludzie juz tak maja,ze gdzie 3 osoby tam 4 zdania.Ciezko sie czasem dogadac .A do tego taka malostkowosc.Wydawalo by sie ze w imie tzw. wyzszych celow powinno sie zapomniec o wszelkich pretensjach,animozjach i oglosic zawieszenie broni. W koncu w calej tej sytuacji nie my jestesmy najwazniejsi.Oczywiscie,mozna sie ze mna nie zgadzac-kazdy ma do tego prawo.
ObrazekObrazek

ARNOLD

 
Posty: 1251
Od: Czw gru 18, 2008 12:31
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Czw lip 09, 2009 8:25

ARNOLD pisze:Wybacz,Izo,to co napisze.Wiem,ze w sumie sytuacja byla dramatyczna.Ale z drugiej strony jak sobie wyobraze ciebie w neglizu,ganiajaca po opuszczonej altance to az mi sie robi wesolo.A tak powaznie-ludzie juz tak maja,ze gdzie 3 osoby tam 4 zdania.Ciezko sie czasem dogadac .A do tego taka malostkowosc.Wydawalo by sie ze w imie tzw. wyzszych celow powinno sie zapomniec o wszelkich pretensjach,animozjach i oglosic zawieszenie broni. W koncu w calej tej sytuacji nie my jestesmy najwazniejsi.Oczywiscie,mozna sie ze mna nie zgadzac-kazdy ma do tego prawo.


Też tak myślę ,są potrzebni ludzie tam ,w Szczecinie , na działkach. My możemy tylko zapewnić (w jakimś stopniu) pomoc finansową czy podrzucanie wątku, ale najważniejsza teraz jest pomoc przy przeczesywaniu działek i wyłapywaniu maluchów. Moze jednak pójdą w niepamięć pretensje i Szczecinianie się zjednoczą :roll:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Czw lip 09, 2009 11:50

ARNOLD pisze:Wybacz,Izo,to co napisze.Wiem,ze w sumie sytuacja byla dramatyczna.Ale z drugiej strony jak sobie wyobraze ciebie w neglizu,ganiajaca po opuszczonej altance to az mi sie robi wesolo.A tak powaznie-ludzie juz tak maja,ze gdzie 3 osoby tam 4 zdania.Ciezko sie czasem dogadac .A do tego taka malostkowosc.Wydawalo by sie ze w imie tzw. wyzszych celow powinno sie zapomniec o wszelkich pretensjach,animozjach i oglosic zawieszenie broni. W koncu w calej tej sytuacji nie my jestesmy najwazniejsi.Oczywiscie,mozna sie ze mna nie zgadzac-kazdy ma do tego prawo.
Witam ARNOLD. No nie nago nie biegałam po altance....Miałam koszulkę i katanę. Z czegoś musiałam zrezygnować dla dobra sprawy.Najważniejsze jednak są cele.Maluszki trochę przestraszone. Fuczą i prychają ale jak już je trochę zagaję i uda mi sie do nich włożyć rekę i zaczynam głaskać przestają.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31627
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lip 09, 2009 12:48

witam

no to dwa nastepne maludy uratowane :D
ja trzymam kciuki zeby mama sie tez dala zlapac :ok: :ok: :ok:

a z ludzmi to niestety juz tak jest
kazdy upiera sie przy swoim zdaniu i niestety konczy sie tak jak sie konczy
gdyby tylko przez nasze glupie wasnie kotom krzywda sie nie dziala to by bylo dobrze
ale niestety z reguly jest odwrotnie
dlatego nie wiem po co i o co tak walczyc miezy soba :roll:
o to kto ma wiecej racji,doswiadczenia czy co :roll: traca na tym tylko niestety nasze biedaczki
ale sztuka konweracji niegdy nie byla latwa dziedzina-a szkoda
bylo by o wiele wiecej durenstw mniej na tym padole
takie moje zdanie :!:

a teraz hop kociaki do gory

PRZYPOMINAMY ZE TRZY KOTKI CZEKAJA NA SWOICH OPIEKUNOW WIRYUALNYCH
KTO POKOCHA KOTKI :roll:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Czw lip 09, 2009 12:52

Iza, gdzie Ty trzymasz te wszystkie maluszki? Masz dom z gumy, czy jak? Bo jak rozumiem zabierasz je do siebie? A tu tak ciężko znaleźć dom tymczasowy nawet dla jednego czy dwóch kotów.
Jestes niesamowita :)
Obrazek

anakolada

 
Posty: 385
Od: Nie gru 07, 2008 18:49
Lokalizacja: zachodniopomorskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Silverblue, Szprocik i 77 gości