Kot już po zabiegu, wybudzony z narkozy - niestety wyszła na jaw przyczyna niedużych rozmiarów jego klejnotów - mianowicie pani doktor odnalazła dziś i wycięła tylko jedno obecne w worku mosznowym jądro. Drugie najprawdopodobniej znajduje się w jamie brzusznej. Jest też taka możliwość, ale pani dr wątpi, że drugie jądro w ogóle się nie wykształciło. W najbliższym czasie czeka nas druga narkoza i usg, dziś, kiedy kończył się zabieg, był już chyba za bardzo wybudzony, żeby usg można było zrobić.
Mam zatem na stanie "brytyjczyka" - agresywnego względem innych zwierząt, znaczącego terytorium i z wnętrostwem... - komu, komu, bo idę do domu.
