CK Daisy-malutka odeszła [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 07, 2009 23:19

:ok: :ok: :ok:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob lut 07, 2009 23:28

galla pisze:Tak sobie myślę, że dobrze byłoby sprawdzić, czy ona tej krwi gdzieś nie gubi.
Co prawda zażółcenie wskazuje na rozpad krwinek, ale dobrze byłoby zobaczyć, czy gdzieś ta krew nie ucieka, czy nie ma gdzieś jakiegoś krwawienia.


Ale gdzie :conf: W przewodzie pokarmowym wszystko wygląda ok. Qpale ma twarde, lekko żółtawe, a nie ciemne. Jak to sprawdzić ?

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob lut 07, 2009 23:38

No właśnie nie wiem, jak to się sprawdza :(
Na pewno trzeba obserwować kupale, może USG by coś pokazało?

Z drugiej strony wydaje mi się, że przy podkrwawianiu spadek parametrów byłby szybszy i nie byłoby żółtaczki hemolitycznej.
No ale to mi się tylko wydaje, pewności nie mam :(
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 08, 2009 1:01

Zacznę od tego że jestem świeżo po 4 dniach pobytu w szpitalu na gastrologii (z innych powodów brałam przepisany mi metronidazol i parę innych leków i mam, nazwijmy to delikatnie, kłopoty - też anemię). Była tam pani z bardzo dużą anemią (dostawała krew). Nie wiadomo gdzie tą krew traci, bo generalnie nie zaobserwowała krwawienia nigdzie. Z powodu refluksu i związanych z tym dolegliwości brała dosyć regularnie pyralginę i ibuprom. W badaniach nie wychodziło nic (do czasu mojego wyjścia). Szef oddziału powiedział jasno, że leki przeciwzapalne (nie tylko) mogą uszkadzać śluzówkę żołądka i jelit. To powoduje mikrokrwawienia (tego generalnie nie widać) a do tego wypłaszczony nabłonek jelit prowadzi do zaburzeń wchłaniania. To może uzasadniać nawet głęboką anemię.
Dobrze by było chyba rzeczywiście podać małej krew i dbać o osłonę przewodu pokarmowego.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 08, 2009 11:22

Basiu trzymamy :ok: :ok: :ok: z Malutką i Ciebie - MUSI być dobrze

marcela35

 
Posty: 711
Od: Śro cze 11, 2008 8:13
Lokalizacja: Świętochlowice

Post » Nie lut 08, 2009 13:25

Teraz to już nie wiem czy dojdziemy do tego co wpłynęło na anemię Daisy, jednak cały czas biore pod uwagę ten metronidazol.
Mała ma jakieś kłopoty z jelitami, ale to obecnie wynika chyba z zaburzonej perystatyki, bo praktycznie ona cały czas śpi, drzemie i bardzo mało się rusza. Od wczoraj nie zrobiła qpala mimo, że podałam bezopeta. Je mało, ale jednak je, powinna chociaż małego bobka zrobić. Od wczoraj stan jej się nie pogorszył.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie lut 08, 2009 13:50

:ok: :ok: :ok: za sliczną dziewczynkę.
Daisy, nie wolno sie poddawać :!:
Kiwaczek i Spółka zapraszają http://www.kiciokociolek.blogspot.com/
Obrazek Obrazek

bea69

 
Posty: 295
Od: Nie wrz 28, 2008 19:30
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie lut 08, 2009 13:58

Boże to straszne z tym metranidazolem. Moje koty brały go przez dwa tygodnie kiedy miały problemy z jelitami. Czytałam o skutkach ubocznych, ale nie mieliśmy za bardzo wyboru. Tu, w Holandii, gdzie mieszkam lekarze stosują go dość często i jeden nawet mówił mi, że nigdy nie spotkał się ze skutkami ubocznymi, ale oni zawsze tak mówią...
W kilka miesięcy później robiliśmy badania kontrolne i odpukać jest ok, ale i tak się boję. Mój hodowca, od której nabyłam kota bengalskiego też sobie ten lek chwali.
No i zawsze jeste ten dylemat. Jeśli kot ma wskazania do jego użycia, to co robić?

margo22

 
Posty: 1210
Od: Pt wrz 08, 2006 16:37
Lokalizacja: Wrocław/Amsterdam

Post » Nie lut 08, 2009 15:16

margo ja nie jestem swojej teorii pewna, ale tak się jakoś zbiegło w czasie. Daisy to była bardzo zdrowa, wesoła kotka. Dlatego tez szybko zauważyłam, że jest coś nie ta, a było tro chyba w tydzień po drugiej kuracji metronidazolem. Miała lamblie, też nie miałam zbyt dużego wyboru. Może jest to zupełnie co innego. Cały czas gdybamy, nie ma jasnej diagnozy.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie lut 08, 2009 15:55

Mam nadzieję, że w końcu malutka wydobrzeje, nawet jak nie dojdą
przyczyny. U nas w końcu też nie wiadomo co było przyczyną problemów, działaliśmy po omacku, ale (odpukać) koty z tego wyszły.

margo22

 
Posty: 1210
Od: Pt wrz 08, 2006 16:37
Lokalizacja: Wrocław/Amsterdam

Post » Nie lut 08, 2009 17:46

margo22 pisze:U nas w końcu też nie wiadomo co było przyczyną problemów, działaliśmy po omacku, ale (odpukać) koty z tego wyszły.
margo22 pisze:Tu, w Holandii, gdzie mieszkam lekarze stosują go dość często i jeden nawet mówił mi, że nigdy nie spotkał się ze skutkami ubocznymi, ale oni zawsze tak mówią...(...)
No i zawsze jeste ten dylemat. Jeśli kot ma wskazania do jego użycia, to co robić?

No właśnie - nie działać po omacku.
Sprawdzać każdorazowo, czy są faktyczne wskazania, czy to tylko wygodnictwo/niewiedza weta.
Rozić badania, antybiogramy. Szukać innych, mniej toksycznych środków na tę samą chorobę albo wręcz metod alternatywnych. Szukać samemu innej drogi, nawet jeśli wet mówi, że nie ma.
Większość wetów, których znam, nawet nie próbuje się zastanowić, czy można użyć innego leku. Obrażają się, jeśli opiekun przyniesie własne sugestie. A po paru miesiącach okazuje się, że te "głupie pomysły opiekuna" stosują w identycznych przypadkach, jako swoje, już nie głupie. To autentyczne, nawet mogę podać linki. :evil:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Nie lut 08, 2009 18:12

:ok: :ok: :ok:

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Nie lut 08, 2009 18:13

To prawda. Tylko że czasem są takie sytuacje, że naprawdę nie ma innego wyjścia. My już próbowaliśmy diet, a były silne biegunki i zapalenie z krwią i śluzem. Metronidazol chyba pomógł... Ale co się naczytałam o skutkach ubocznych... Lek zaordynował specjalista gastroenterolog (tu w Holandii sa lekarze wyspecjalizowani w poszczególnych dziedzinach- jak u ludzi :-) No więc nie miałam wyjścia i musiałam mu zaufać.
A co do szukania własnych dróg, to kiedy mój kot zaczął po jakimś czasie wymiotować lekarze łączyli to z istniejącymi problemami jelitowymi. Sama
zaczęłam podawać pastę na odkłaczanie i od tego czasu jest spokój. Wet był potem pelen uznania, że sama znalazłam "lekarstwo". Ale do dzisiaj nie wiem, czy to były kłaki, czy podrażnienie żołądka po lekach. Ale z drugiej strony podrażnienie chyba by samo nie przeszło?

margo22

 
Posty: 1210
Od: Pt wrz 08, 2006 16:37
Lokalizacja: Wrocław/Amsterdam

Post » Nie lut 08, 2009 23:00

Jeżeli nie zdąrzymy jutro z trafsfuzją to mała nie ma żadnych szans. Mam wrażenie, że jest słabsza. Znowu nie chce nawet pić. Dałam jej teraz kolejnego steryda tak jak kazała wetka. Nie wiem czy jeszcze na niego zareaguje. Siedzę nad nią i ryczę :placz: Tyle czasu to trwa, jej złe samopoczucie zauważyłam bardzo szybko i co z tego. Nikt nie potrafił jej zdiagnozować. Bezsilonść jest potforna :crying: To taka cudna i słodka koteczka. Odchowałam ja od drugiego tygodnia jej życia. To się nie może tak bez sensu skończyć :cry:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie lut 08, 2009 23:04

Musicie zdążyć! Spróbuj ją może dopajać strzykawką. tak samo z jedzeniem rozrobionym na papkę. Może uda się coś podać.
Musisz wierzyć, że będzie dobrze. Trzymam kciuki za Daisy.

margo22

 
Posty: 1210
Od: Pt wrz 08, 2006 16:37
Lokalizacja: Wrocław/Amsterdam

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dorcia44, Google [Bot], niafallaniaf, puszatek, quantumix i 79 gości