Rysiek - przegrał walkę :( już za TM

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 01, 2009 14:24

no ciagnie ja ciagnie
czasem drapie w okno ale juz i tak wie ze raczej nie ma szans na wyjscie

dzis dodatkowo wiewiorka skakala jej przed nosem wiec z okna do okna i nawet nie protestowala jak ja na rece wzielam zeby pokazac gdzie jest at wiorka :D

gorzej z tym guzem :(
chyba ja boli i torche sie taki goly plac zrobil wokol tego miejsca :(
szukam weterynarza gdzies blizej mojego domu
bo nie mam samochodu a autobusem nie chce z nia jechac do tego u kotrego bylismy ostatno bo to kawal drogi i dwa autobusy takze rozumiesz

co do srubek itp to pamietam ze Stefanek razem z Ryskiem moim psem to tez uwielbiali wszelkiego rodzaju remonty i ogolne zamieszania w domu
zawsze odbieralam to w ten sposob ze chca pomoc badz nadzorowac zebym czegos nie zepsula :ryk:
pozdrawiam

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Nie mar 01, 2009 15:04

Aga :1luvu: fajnie że założyłaś wątek swoim skarbom! Śliczne masz urwisy, kochane. Malwinka ['] :cry:
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Nie mar 01, 2009 19:34

Korciaczki pisze:Aga :1luvu: fajnie że założyłaś wątek swoim skarbom! Śliczne masz urwisy, kochane. Malwinka ['] :cry:

Urwisy są, ale to tez maja okresy tego urwisowania :) A Malwinka to była kotka którą adoptowałam wirtualnie u Izy. Białaczka ją wykończyła :((( Razem z Malwinką adoptowałam Idę, jej córkę i teraz ona mi została i Dasza, bura kotka którą się Iza opiekuje :) Malwinka biedulka miała to szczęście że Iza ją wzięła do siebie i swoje ostatnie dni spędziła z w ciepłym domu pod opiekuńczymi skrzydłami Izy, robiła co mogła jednak choroba zwyciężyła :( teraz biega za TM szczęśliwa...
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

Post » Śro mar 04, 2009 15:33

nifredil pisze:
Korciaczki pisze:Aga :1luvu: fajnie że założyłaś wątek swoim skarbom! Śliczne masz urwisy, kochane. Malwinka ['] :cry:

Urwisy są, ale to tez maja okresy tego urwisowania :) A Malwinka to była kotka którą adoptowałam wirtualnie u Izy. Białaczka ją wykończyła :((( Razem z Malwinką adoptowałam Idę, jej córkę i teraz ona mi została i Dasza, bura kotka którą się Iza opiekuje :) Malwinka biedulka miała to szczęście że Iza ją wzięła do siebie i swoje ostatnie dni spędziła z w ciepłym domu pod opiekuńczymi skrzydłami Izy, robiła co mogła jednak choroba zwyciężyła :( teraz biega za TM szczęśliwa...


napewno jest szczesliwa
i gania ze wszystkimi kotkami ktore los juz od nas zabral .

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Pt kwi 01, 2016 17:39 Frutuś i Rysiek.Rysiek z podejrzenie chłoniaka- proszę o pom

Witam po bardzo długiej przerwie... Wracam ze smutnymi wieściami. Rysiu jest po laparotomii :(( Podejrzenie chłoniaka. Wymiotował i strasznie schudł. Po USG pani wet doszła do wniosku, że trzeba zrobić laparostomie diagnostyczną i właśnie go odebrałam po zabiegu. Niestety chyba jest nieciekawie. Powiększone węzły chłonne krezkowe, jeden największy ok 4 cm w okolicy trzustki i dzisiaj jeszcze płyn mętny w jamie otrzewnowej. Wczoraj na USG nie był widoczny. Wycieli jeden węzeł chłonny do badania, a drugi ten największy nie dało rady wyciąć więc pobrali tylko wycinek. Teraz czekamy na wyniki z nadzieją, że jeszcze zostało mu więcej niż 1 życie :(( Nie wiem co mamy robić w razie chłoniaka. Leczyć czy nie? Proszę doświadczonych o radę :((((
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

Post » Pt kwi 01, 2016 22:53 Re: Rysiek - mój cudowny z podejrzenie chłoniaka :( pomóżci

Nie wiem czy ktoś to czyta czy nie, ale muszę się z kimś podzielić. Przewertowałam całe forum w poszukiwaniu leczenia chłoniaka, popłakałam się przy tym strasznie :( nie wiem jak zniosę to wszystko, a przede wszystkim nie wiem jak to zniesie Rysiu. Cały czas łudzę się, że nic nie wyjdzie w badaniu, że to nie to. Jednak Pani doktor nie daje nam wielkich nadziei na inną diagnozę :placz: Rysiu się obudził po operacji, wg zaleceń lekarza dałam mu łyżkę mięska rozrobionego z wodą i syrop na lepszą kuupę, bo od 2 dni ma z tym problem. Jutro czeka nas kontrola pooperacyjna i dalsze zalecenia. Czytałam wątek o kotku Jenny - Guni1, mieszka w mojej okolicy i ja też z wynikami badania histopatologicznego planuję jechać do lecznicy w Gorzowie Wlkp, też mam daleko ok.60 km, ale bliżej nie mam niestety onkologa. Pocieszyło mnie podejście o jakim opowiadała Gunia1 o lekarzach w tej lecznicy. Jestem pełna nadziei pomieszanej z rozpaczą. To mój Rysiu, mój kochany.... 12 lat razem, 12 lat pięknej miłości kocio - ludzkiej... Moje Rude szczęście, o którym zawsze mówiłam, że mu brak piątej klepki, taki słodziak z dzikimi zapędami :D
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

Post » Pt kwi 01, 2016 23:02 Re: Rysiek - mój cudowny z podejrzenie chłoniaka :( pomóżci

Trzymam kciuki żeby to jednak nie był chloniak :ok: :ok: :ok:
Pipsi ♡ 24 marca 2016 [']

Pipsi

Avatar użytkownika
 
Posty: 4289
Od: Pon paź 16, 2006 11:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 01, 2016 23:09 Re: Frutuś i Rysiek.Rysiek z podejrzenie chłoniaka- proszę o

nifredil pisze:Leczyć czy nie? Proszę doświadczonych o radę :((((


jeśli masz na myśli chemioterapie, to moim zdaniem NIE, ale jak wszyscy powiadają, decyzję musisz podjąć sama.
współczuję :(
kot też człowiek...
04.06.2018 Myszunia [*]
13.08.2013 Lesio [*]

color1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1604
Od: Czw cze 27, 2013 11:52
Lokalizacja: wawa

Post » Sob kwi 02, 2016 9:05 Re: Rysiek - mój cudowny z podejrzenie chłoniaka :( pomóżci

Po laparotomii mój Czesław też dostał łatkę "rak" - wet nie przesądzał że to rak bo od tego są badania hist, ale był pesymistą w tej kwestii.
Badania pokazały, że guzy są innego typu, nie nowotworowe. To totalne ułaskawienie, bo podejrzanym był rak trzustki, który szybko i bezpardonowo zabija. Trzustka Czesia zabije, ale wolniej.
W okresie od laparotomii do wyników histopat. kontaktowałam się z kilkoma onkologami - wszyscy jak jeden mąż mówili, że martwić będziemy się wiedząc, że to rak. Że są opcje o jakich się nam nie śniło.
Cześ też ma 12 lat, więc dokładnie rozumiem, w jak czarnym dołku rozpaczy jesteś i jakie to wszystko trudne. Nasze trzy tygodnie od operacji do wyników traktowałam jako czas darowany, czas na pożegnanie. Mój i Czesława czas. To dawało spokój i siłę, po minięciu pierwszego szoku.
Nie masz wpływu na to, czy Twój kot ma raka czy też nie. Masz wpływ na jakość jego życia. Teraz kochaj go i dopieszczaj tak, jakby świat się miał skończyć jutro, jakby to były Wasze ostatnie chwile. Są takimi albo nie są, ale jeśli są to dostałaś czas na pożegnanie, którego nie można zmarnować.
Jeszcze z przyziemnej strony - dwa dni po tak inwazyjnym rozcięciu brzucha to bardzo ciężkie dwa dni. Mój kot był w takim stanie, że miałam myśli by go uśpić. Ale to minęło, czasu trzeba.
Trzymajcie się!
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15829
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Sob kwi 02, 2016 11:48 Re: Rysiek - mój cudowny z podejrzenie chłoniaka :( pomóżci

Bardzo dziękuję za słowa otuchy. Też się łudzę, że to nie to. Liwia bardzo twój post mnie ucieszył, dał nadzieję :1luvu: Co do chemii porozmawiamy z onkologiem jak będzie trzeba już po wynikach badań. Wiem, że na siłę nie będę go męczyć. Teraz musimy czekać do wyników biopsji, a to trwa niestety. Po operacji Rysiu nie czuje się źle, choć rano nie jadł i dzisiaj po kontroli wet dał mu kroplówkę. Rana jest piękna i czysta, nic się nie sączy, kuweta była pełna co jak nigdy mnie bardzo ucieszyło :) Wyniki krwi tylko słabe ale wet mówi, że też on nie jadł przez 3 dni i po pierwszym USG przed zabiegiem dostał steryd. Teraz mu nie dają, bo podobno rany gorzej się goją. Dostaje tylko antybiotyk o przeciwbólowe. Nie znam się na badaniach więc muszę mu zaufać :)

Rysiu jest bardzo dzielny. Nie spodziewałam się tego po nim, bo to taki typ przy którym ciężko coś zrobić. Wyczuwa chyba jednak, że to mu ma pomóc bo znosi wszystko z godnością. Poza kołnierzem oczywiście, po dzisiejszej nocy i jego walce z abażurem wet mu założył śliczny kubraczek, no i teraz troszkę odżył. Przynajmniej nie chodzi z głową przy ziemi i opuszczonym ogonkiem.Nawet żebrać zaczął jak tylko usiadłam z kanapką. Wszyscy go kiziami i miziamy, rozpieszczamy teraz, aż do granic możliwości - co kocio oczywiście wykorzystuje :) Leży teraz na tapczanie i gapi się w okno. Bardzo trudny czas to dla nas.Nie możemy wyjść wszyscy z szoku, cały czas jest to główny temat rozmów, wszelkie choroby już przerabiamy z TŻ. Rysio nigdy nie chorował, Frutek zresztą też, więc jest to dla nas duży szok i wyzwanie opieka nad chorym kotkiem.
Jeszcze raz bardzo dziękuję z kciuki, aż mi się cieplej zrobiło na sercu... :1luvu:
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

Post » Sob kwi 02, 2016 11:55 Re: Rysiek - mój cudowny z podejrzenie chłoniaka :( pomóżci

Miaam się pytać bardziej doświadczonych. Jak on jest po tym zabiegu, to nie wiem czy pozwolić mu skakać na kanapę i z niej zeskakiwać czy nie. On nie umie spać nigdzie indziej tylko na górze. Całą noc dzisiaj z nim walczyłam i w końcu zasneliśmy razem - on na moich kolankach. Boję się czy mu tam coś nie popęka. Lekarz mówił żeby jednak nie, ale jest mi bardzo trudno nad nim zapanować. Musiałabym go gdzieś zamknąć gdzie nie ma kanap np. w łazience, ale wiem że to był by dla niego ogromny stres. Na razie cały czas go pilnuję i w razie czego wsadzam i zsadzam z kanapy, ale to tak się nie da na dłużą metę.
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

Post » Sob kwi 02, 2016 12:32 Re: Rysiek - mój cudowny z podejrzenie chłoniaka :( pomóżci

Uważaj na niego z tym skakaniem, on bierze przeciwbólowe więc zanim dojdzie do niego, że go boli to chwilka minie. Poza tym na pewno jest słabszy; na ile, to sama widzisz. Jeśli jest mocno osłabiony to może np. spaść na pyszczek bo nogi nie utrzymają impetu zeskakującego z kanapy kotka. Przez te pierwsze dni bądź bardziej ostrożna i tyle. Stres jest kocim wrogiem, najgorszą noc macie za sobą - nie zamykałabym Rycha w łazience.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15829
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Sob kwi 02, 2016 14:41 Re: Rysiek - mój cudowny z podejrzenie chłoniaka :( pomóżci

Tak myślałam, na razie staram się go ściągać z kanapy albo pomagać wejść, jak widzę że chce. Zadziwia mnie, że tak fajnie wygląda po zabiegu, ja jak sobie przypomnę swoją operację brzucha i rekonwalescencję, to stwierdzam że koty to zadziwiające istoty
A to Pan Rysiu w domu po obiedzie
Obrazek
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

Post » Sob kwi 02, 2016 15:52 Re: Rysiek - mój cudowny z podejrzenie chłoniaka :( pomóżci

Mam jeszcze pytanie :oops: Chodzi mi o żywienie.
Rysiek zawsze jadł RC dla kastratów albo Hillsa - suche. Mokre było różnie, ale też dużo mięska mu dawałam. Teraz dostał od lek Purina Veterinary Convalescence CN. Dostał tą karmę 2 dni przed zabiegiem, po pierwszym USG i morfologi. Kazano mi odstawić suchą karmę. Do dzisiaj, teraz nie chce nawet na nią spojżeć. Na obiad dostał mieloną wołowinę, bo karma była już beee, ale też kręcił nosem jednak troszkę zjadł.
Czy mam na siłę upierać się przy tej karmie co dostał czy nie muszę się tego tak trzymać kurczowo. Lek mówiła, że do poniedziałku tylko ta karma, a potem zobaczymy po kontroli. Ale on tego nie chce jeść, a boję się go przegłodzić i czekać aż w końcu łaskawie ją zje (Mam mu dawać malutkie porcyjki częściej - wg zaleceń lek)

Drugie pytanie tyczy picia. Nie chce skubany pić. Wogóle. Jak jadł tą puszkę weterynaryjną, to ją rozrabiałam troszkę z wodą i mniej się martwiłam, ale teraz jak jej nie chce to się martwię. Dałam mu od rana 2x po 5 ml wody strzykawką, to wypił. Tylko nie wiem czy poić go na siłę i w jakiej ilości czy nie, bo może nawodniony po tej kroplówce jest porannej. Ze względu na wyniki krwi boję się go odwodnić, a nie mam jak się dodzwonić do weta już teraz.
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

Post » Sob kwi 02, 2016 22:33 Re: Rysiek - mój cudowny z podejrzenie chłoniaka :( pomóżci

Patrzę na niego i widzę, że od 15 ma kryzys :( do teraz od obiadu nic nie chce jeść, już mu smakołyki jego ulubione podtykam pod nos i nic. Troszkę skubnął mięska z kurczaka ale niewiele. Napoiłam go szczykawką bo o wodzie to całkowicie zapomniał. Źle wygląda :( Wiem, że operacja i wogóle ale widzę że cierpi i mi serce pęka razem z nim :cry: Cały czas siedział by mi na kolanach albo obok TŻ na kanapie i tak się na nas patrzy... Do południa było zdecydowanie lepiej, był radośniejszy, oczka były bardziej błyszczące i ruchy miał żwawsze. Teraz widzę, że go boli bardzo... Leki dopiero jutro wet kazał podać, dał zastrzyki do zrobienia - antybiotyk i przeciwbólowy. Mam nadzieję, że to jednak będzie szło ku lepszemu, bo na razie serce boli na jego widok.
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Szymkowa i 100 gości