tumasia pisze:Never pisze:(...)Wbrew temu, co parę osób tu sądzi nie jestem jasnowidzem i nie potrafię przewidzieć, że jak powiem podejrzenie panleuko to ktoś je pogłaszcze. A zostaly pogłasakne - w recepcji - po tym jak to powiedziałam i koleżanka uniosła transporter żeby pokazać kociaki, bo nie wiedziałyśmy na pewno ile mają lat i pokazać umaszczenie
A ja jeszcze zapytam, bo naprawdę fizycznie sobie tego nie wyobrażam - jak kociaki były głaskane w zamkniętym transporterku???
Kto miał tak małą rękę, że ją tam wepchnął i mógł głaskac kocięta?
ja też się już pogubiłam.
to w końcu są kociaki? czy dorosłe?
to kto je w końcu na rękach nosił? i gdzie one potem trafiają? mam nadzieje, ze nie do schroniska? napisane w pierwszym poście że są leczone w domu... czyim?
należałoby pełną kwarantannę zachować, łącznie z samochodem, transporterkami, kocykami, ubraniami, miseczkami, zabwkami...
piszę na wszelki wypadek, gdyby nie było to jasne
Jeżeli koty Never są zaszczepione tylko raz - zdecydowanie na pierwsze objawy panleuko reagowałabym wielką akcją ratowniczą
i kotów nie trzymałabym na ramieniu w lecznicy...
nadal nie padło imie recepcjonistki i lekarzy, których posądza się o zaniedbanie. powtarzam, że to bardzo poważne oskarżenie i warto by porozmawiać z drugą stroną, a taka możliwość jest. Nadal opisywane są jakieś szczegóły bez podania konkretów