Po drugiej stronie siatki - schr. łódź III

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 20, 2008 20:49

Mogę być w sobotę w schronie. Wpuszczą mnie? O której miałyby być dziewczyny w schronie po kicię? (chodzi o Sarę, tak? bo jeszcze trochę się gubię w sprawach po powrocie).
Zwykłych adopcji rozumiem, że nie będzie?
Ona jest w biurze schronu?

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Wto maja 20, 2008 22:00

wstępnie mogę być - zależy od Zbyrków
dziewczyny co z czwartkiem? Wolontariusze mogą przyjechać, ktoś coś wie? Bardzo mi zależy...

Kicia po zmarłej pani już zabrana z mieszkania.
Dla niej teraz choćby dom tyczasowy to być albo nie być.
Wcale nie jest dzika. Spędziła w tym mieszkaniu 14 lat, u boku swojej ukochanej pani. Przepiękna, zadbana kotka w czarnym płaszczu i strachem w oczach. Schowana za wersalką, na której do niedawna leżały obie, przytulone do siebie, te kilkanaście lat. Tak wiele wymruczanych kocich opowieści, smutków i radości. I nagle przychodzi dzień, ze przyjaźń się kończy. Tak ważna dla niej, teraz pozostawiona na łaskę innych. Co cenniejszego jest od życia?
Dla wielu wszystko.
Ot na przykład godziny pracy, po 16 życia się już nie ratuje. Dopija się kawę i idzie do domu. Ale chodzi o życie. Ale jest po godzinach, czy pani nie rozumie?
Pięć dni wiedzy o zwierzęciu potrzebującym pomocy. Jedna złożona obietnica, że wykona się telefon by zabrano je z pustego już mieszkania. Niedotrzymana. Zero wyrzutów sumienia.
No więc o cenniejszego jest od życia? Na przykład sterta papierów i kopert. Też jest ważniejsza. Bo może w którejś z nich jest coś najcenniejszego. No i trzy brzęczące klucze. Też ważne. Bo teraz będzie można iść na swoje. Założyć rodzinę, mieć dzieci i uczyć ich odpowiedzialności, za siebie, za drugiego człowieka, za każdego, kogo się ma pod opieką... Tylko jak?
Z pod wersalki patrzą wielkie, przerażone oczy. Jej już nie ma. Jej rzeczy porozrzucane. Kilkanaście stert. "Do śmieci" "do spalenia" "dla Jadzi" "Do sprzedania" i wielkie oczy pod wersalką "do wyrzucenia"...
"Ja ją próbowałam wczoraj wypędzić ale na mnie syczała"
"Proszę jej nie wyrzucać, nie da sobie rady"

Nie ma jej zdjęć, gdybym mogła podjechać w czwartek bardzo bym chciała byś Sis ją sfociła. Nie wiem czy zakładać jej wątek bez zdjęć. Nie wyobrażam sobie żadnego z moich kotów oddanego do schroniska. Nie wyobrażam sobie by przedmioty były ważniejsze od nich.
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 20, 2008 22:22

Magija pisze:wstępnie mogę być - zależy od Zbyrków
dziewczyny co z czwartkiem? Wolontariusze mogą przyjechać, ktoś coś wie? Bardzo mi zależy...

Kicia po zmarłej pani już zabrana z mieszkania.
Dla niej teraz choćby dom tyczasowy to być albo nie być.
Wcale nie jest dzika. Spędziła w tym mieszkaniu 14 lat, u boku swojej ukochanej pani. Przepiękna, zadbana kotka w czarnym płaszczu i strachem w oczach. Schowana za wersalką, na której do niedawna leżały obie, przytulone do siebie, te kilkanaście lat. Tak wiele wymruczanych kocich opowieści, smutków i radości. I nagle przychodzi dzień, ze przyjaźń się kończy. Tak ważna dla niej, teraz pozostawiona na łaskę innych. Co cenniejszego jest od życia?
Dla wielu wszystko.
Ot na przykład godziny pracy, po 16 życia się już nie ratuje. Dopija się kawę i idzie do domu. Ale chodzi o życie. Ale jest po godzinach, czy pani nie rozumie?
Pięć dni wiedzy o zwierzęciu potrzebującym pomocy. Jedna złożona obietnica, że wykona się telefon by zabrano je z pustego już mieszkania. Niedotrzymana. Zero wyrzutów sumienia.
No więc o cenniejszego jest od życia? Na przykład sterta papierów i kopert. Też jest ważniejsza. Bo może w którejś z nich jest coś najcenniejszego. No i trzy brzęczące klucze. Też ważne. Bo teraz będzie można iść na swoje. Założyć rodzinę, mieć dzieci i uczyć ich odpowiedzialności, za siebie, za drugiego człowieka, za każdego, kogo się ma pod opieką... Tylko jak?
Z pod wersalki patrzą wielkie, przerażone oczy. Jej już nie ma. Jej rzeczy porozrzucane. Kilkanaście stert. "Do śmieci" "do spalenia" "dla Jadzi" "Do sprzedania" i wielkie oczy pod wersalką "do wyrzucenia"...
"Ja ją próbowałam wczoraj wypędzić ale na mnie syczała"
"Proszę jej nie wyrzucać, nie da sobie rady"

Nie ma jej zdjęć, gdybym mogła podjechać w czwartek bardzo bym chciała byś Sis ją sfociła. Nie wiem czy zakładać jej wątek bez zdjęć. Nie wyobrażam sobie żadnego z moich kotów oddanego do schroniska. Nie wyobrażam sobie by przedmioty były ważniejsze od nich.


Straszni ludzie bez serca, podobno pani, która ją oddawała powiedziała, że już chciała wcześniej wypędzić, tylko kotka syczała. Magda ją ubłagała, aby kot został do momentu odebrania.

Ta kotka nie ma najmniejszych szans w schronisku.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Wto maja 20, 2008 22:55

Kot w pustym mieszkaniu - Wisława Szymborska
Umrzeć - tego nie robi się kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.

I żadnych skoków pisków na początek.
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 20, 2008 23:04

ruru pisze:Kot w pustym mieszkaniu - Wisława Szymborska


:(

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 20, 2008 23:25

ona jest w schronie? zdjęcia no problem, byle pozwolili wejść

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Wto maja 20, 2008 23:57

Magija pisze:wstępnie mogę być - zależy od Zbyrków
dziewczyny co z czwartkiem? Wolontariusze mogą przyjechać, ktoś coś wie? Bardzo mi zależy...

Kicia po zmarłej pani już zabrana z mieszkania.
Dla niej teraz choćby dom tyczasowy to być albo nie być.
Wcale nie jest dzika. Spędziła w tym mieszkaniu 14 lat, u boku swojej ukochanej pani. Przepiękna, zadbana kotka w czarnym płaszczu i strachem w oczach. Schowana za wersalką, na której do niedawna leżały obie, przytulone do siebie, te kilkanaście lat. Tak wiele wymruczanych kocich opowieści, smutków i radości. I nagle przychodzi dzień, ze przyjaźń się kończy. Tak ważna dla niej, teraz pozostawiona na łaskę innych. Co cenniejszego jest od życia?
Dla wielu wszystko.
Ot na przykład godziny pracy, po 16 życia się już nie ratuje. Dopija się kawę i idzie do domu. Ale chodzi o życie. Ale jest po godzinach, czy pani nie rozumie?
Pięć dni wiedzy o zwierzęciu potrzebującym pomocy. Jedna złożona obietnica, że wykona się telefon by zabrano je z pustego już mieszkania. Niedotrzymana. Zero wyrzutów sumienia.
No więc o cenniejszego jest od życia? Na przykład sterta papierów i kopert. Też jest ważniejsza. Bo może w którejś z nich jest coś najcenniejszego. No i trzy brzęczące klucze. Też ważne. Bo teraz będzie można iść na swoje. Założyć rodzinę, mieć dzieci i uczyć ich odpowiedzialności, za siebie, za drugiego człowieka, za każdego, kogo się ma pod opieką... Tylko jak?
Z pod wersalki patrzą wielkie, przerażone oczy. Jej już nie ma. Jej rzeczy porozrzucane. Kilkanaście stert. "Do śmieci" "do spalenia" "dla Jadzi" "Do sprzedania" i wielkie oczy pod wersalką "do wyrzucenia"...
"Ja ją próbowałam wczoraj wypędzić ale na mnie syczała"
"Proszę jej nie wyrzucać, nie da sobie rady"

Nie ma jej zdjęć, gdybym mogła podjechać w czwartek bardzo bym chciała byś Sis ją sfociła. Nie wiem czy zakładać jej wątek bez zdjęć. Nie wyobrażam sobie żadnego z moich kotów oddanego do schroniska. Nie wyobrażam sobie by przedmioty były ważniejsze od nich.


Boże, biedactwo... Tak, zdjęcia bardzo ważne, zaraz będzie można wrzucić na allegro! Chętnie to zrobię, ale bez zdjęc nie ma co próbować.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69378
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 21, 2008 7:21

dziewczyny, zalozcie jej juz watek, ona musi byc szybciutko wyciagnieta ze schronu. zdjecia sie uzupelni pozniej.
biedna, przerazona kicia :cry:

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 21, 2008 7:30

Jadę za półtorej godziny do schronu, wyekspediowujemy z CoolCaty Bambi i persiczki. Zdjęcia koteczce po zmarłej Pani oczywiście zrobię, Asia przy okazji dopstryka swoje. Gdzie kicia jest ? W szafie ?

Zapytam Jolę o jutro, wiem, że Jola ma jutro dyżur, więc chyba będziecie mogły spokojnie na kociarnię wejść.
Akcja sobotnia z persiczką odwołana, CoolCaty zabiera ją dziś do lecznicy i Aamms z koleżanką odbiorą ją od Ani z lecznicy.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 21, 2008 7:41

pisiokot pisze:Jadę za półtorej godziny do schronu, wyekspediowujemy z CoolCaty Bambi i persiczki. Zdjęcia koteczce po zmarłej Pani oczywiście zrobię, Asia przy okazji dopstryka swoje. Gdzie kicia jest ? W szafie ?

Zapytam Jolę o jutro, wiem, że Jola ma jutro dyżur, więc chyba będziecie mogły spokojnie na kociarnię wejść.
Akcja sobotnia z persiczką odwołana, CoolCaty zabiera ją dziś do lecznicy i Aamms z koleżanką odbiorą ją od Ani z lecznicy.


Aniu popatrz prosze jak sie trzyma Lusia, boje sie o nia. Mam nadzieje ze do niedzieli malutka da rade.
Juz bym chciala by dzis byla ta niedziela.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 21, 2008 7:43

Etka pisze:Aniu popatrz prosze jak sie trzyma Lusia, boje sie o nia.


Oczywiście. Specjalnie jadę dużo wcześniej, żeby dać kotom mięsko, obejrzeć bidy, porozmawiać z Jolą.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 21, 2008 7:54

Mocne kciuki za kotkę po zmarłej pani ... ona ma jakieś imię ? :roll:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Śro maja 21, 2008 8:02

Myszeńk@ pisze:Mocne kciuki za kotkę po zmarłej pani ... ona ma jakieś imię ? :roll:


Podobno takie, jak 90% kotek po starszych paniach, po prostu Kicia... ale to jedyne, co jej zostało, to zwykłe, banalne imię. Niech więc będzie dalej Kicią.
Jest piękna, biało-czarna, płacząca rozpaczliwie :( serce się kraje, wierzcie :cry:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 21, 2008 8:38

Ależ smutna historia tej koteczki, zresztą pewnie jak większości bid w schronisku, tyle tylko że przeszłość tej kotki jest nam znana, przeszłości innych możemy się tylko domyślać :(

Czekamy na wątek koteczki i pilnie szukamy domku.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 21, 2008 9:45

Oby blyskawicznie znalazl sie domek dla Kici! Ale dobrze, ze juz chociaz jest pod opieka łodzkich cioteczek, a nie sama w kanapie... :!:
Etko, ja tez nie moge sie doczekac niedzieli! I najswiezszych wiesci od Pisiokotki!

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 787 gości