Może powiedz, ze domek tymczasowy jest z zasady domkiem niewychodzącym, ze chodzi o to, by kotka doszła do siebie, bo jest słaba i chuda, więc na zewnątrz łatwo mogłoby jej się coś stać. A w ogóle to domek tylko na chwilę, do czasu znalezienia domku stałego.
Ale generalnie - nie wiem, czy to ma sens. Wiesz, Maja jest kotkiem bardzo delikatnym, może wymagac bardzo częstych wizyt u weta, zabiegów w domu, podawania lekarstw. Kto to będzie robił i kto za to będzie płacił? Masz najlepsze intencje, ale - przy niechętnym stosunku rodziców - to chyba za trudne zadanie dla Ciebie.
Życzę Majeczce, żeby znalazła szybko jakiś DT, martwię sie o nią, aż się boję, co dziś dziewczyny powiedzą (jesli ktoś był w schronie).





