Długowłosa Wiewióra-Imbir ma pp...VIRKON needed - jest :-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 10, 2008 13:49

O, jak miło. Witamy ciotkę :lol:
Wiewióra jest od kilku trochę wycofana. Widać postęp, ale coś jej odbiło i postanowiła odrobinę się podroczyć. Ma obawy. A z czego one wynikają? To chba tylko ona wie. Na możliwość pogłaskania trzeba sobie zasłużyć :roll: Ale dobrze jest. Ja za nią wprost przepadam i nie wyobrażam sobie, jak mogliśmy bez niej funkcjonować. Klakier wie. On wszystko wie :wink:
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Sob maja 10, 2008 14:01

Ciotki zajęte zabawą w Pana Boga (nie wiem, jaką ikonkę tu wstawić, zwłaszcza w sytuacji, kiedy z jednym miotem nie zdążyliśmy i mamy w domu paraliż - chyba nawet trudno się zwyczajnie cieszyć ), nie mają czasu odpisać.
Miauknięciem jestem totalnie zaskoczona. Co jej zrobiliście?8O
Wiewiór i miauknięcia... świat się kończy.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Sob maja 10, 2008 21:02

Popsuliśmy... :roll:
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Sob maja 10, 2008 21:45

marta79 pisze:Popsuliśmy... :roll:


no nie...co domek to psuje Wiewiórę :twisted:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Sob maja 10, 2008 22:46

Miłego psucia!

Hańka

 
Posty: 41661
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Nie maja 11, 2008 16:40

Mały bemol...

Dzisiaj Klakier dwa razy zaatakował Wiewiórę. Znienacka. Niby wyluzowany, spokojny, aż tu nagle.... Wiuuuuu i kłąb sierści się przetoczył. Potem drugi raz. Spryskiwacz nie działa. Już nie... :?
Wiewióra schowała się w kącik, wyzywała Klakiera jeszcze jakąś godzinę, ale jak dostała trochę kurczaczka pod nos - zjadła i przestała. Wychodzi do głaskania i nie ma nic na przeciwko.
Pocieszam się, że krople Bacha jeszcze nie zaczęły działać. W końcu to dopiero 12 dni. Może to jest owo nasilenie objawów, o którym zawsze uprzedza pani Wanda?
W każdym bądź razie, mamy zważoną całą niedzielę :cry: .

W głowie TŻa zalągł się sztański plan. Wymyślił, że należałoby doangażować 5-6 kotów. Klakier nie dałby rady. Od razu pomyślałam o Wirusie i Niuńku... Kto wie?
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Nie maja 11, 2008 17:04

marta79 pisze:W głowie TŻa zalągł się sztański plan. Wymyślił, że należałoby doangażować 5-6 kotów. Klakier nie dałby rady. Od razu pomyślałam o Wirusie i Niuńku... Kto wie?


Jeśli to nie czarny humor TŻa, to ja bym Wam sugerowała chrzest bojowy w roli DT. Może na początek dla jakichś w miarę zdrowych, nie połamanych przez życie młodych kotów.

A to jak najbardziej może być regres. Prawdopodobnie przed Wami jeszcze kilka, może już słabszych. Wygłaszczcie dziewczynkę.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Nie maja 11, 2008 19:21

Nordstjerna pisze:
marta79 pisze:W głowie TŻa zalągł się sztański plan. Wymyślił, że należałoby doangażować 5-6 kotów. Klakier nie dałby rady. Od razu pomyślałam o Wirusie i Niuńku... Kto wie?


Jeśli to nie czarny humor TŻa, to ja bym Wam sugerowała chrzest bojowy w roli DT. Może na początek dla jakichś w miarę zdrowych, nie połamanych przez życie młodych kotów.
A to jak najbardziej może być regres. Prawdopodobnie przed Wami jeszcze kilka, może już słabszych. Wygłaszczcie dziewczynkę.


Ależ to są jego słowa. Coś tam jęczał o obawach, ale widać było, że taka opcja nie jest już dla niego jakąś egzotyką. 8O

A Wiewiórczak wyszedł do mnie na materac się pomiziać, położył się na kocyku koło mnie i tylko popatrywał uważnie, czy gdzieś nie czai się potfoor. Potfootr się pojawił, przyczaił i Wiewiór podał tyły. Ale wolno i z lekkim zastanowieniem, czy warto. Wraca do siebie szybciej, niż ostatnio i to mnie niezmiernie cieszy!
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Nie maja 11, 2008 19:21

Dubel :oops:

Przed chwilą był włam do Wiewióry. Ta siedzi i wyrzeka pod nosem. Pilnujemy i uświadamiamy. Ale czy on coś rozumie?
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Pon maja 12, 2008 7:54

Jeśli chodzi o bycie DT, to kiedyś musi być ten pierwszy raz. Potem jest już z górki - zarówno dla ludzi, jak dla kotów. Dla rezydentów najtrudniejszy jest pierwszy tymczas, potem obojętnieją (wiem, czasem zdarzają się wyjątki).
Rozmawiałam kiedyś z osobą stale tymczasującą dorosłe koty w maleńkim mieszkaniu, która mówiła, że jej rezydenci nawet głowy nie podnoszą, kiedy przynosi nowego.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon maja 12, 2008 8:11

Taaaa. Ja mam jakiegoś wybrakowanego rudego. W nocy była Wielka Pardubicka. Rudy jest potworem i tyranem. Rany jak on gonił Burą. Totalna furia i krzyki. Biedna Bura. Musiałam go wyeksmitować do przedpokoju, bo to była masakra. Mam nadzieję, że Klakier jest mądrzejszym kocurem.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 12, 2008 8:17

Klakiera do klateczki, a Wiewióra niech go leje przez kratki - niech zobaczy, jak to jest :twisted:

I tak niesamowite jest jej przystosowywanie sie do życia w domu - przecież to był całkiem dziki i dorosły kot ...

:ok:
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27187
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto maja 13, 2008 8:24

I to jest słuszna koncepcja! Tak zrobimy! Niech sobie, zazdrośnik jeden, patrzy z transporterka, zza kratek, jak to obce footro zwiedza jego teren. :lol:
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Pon maja 19, 2008 11:54

Bardzo niewiele się dzieje. Chwilowo nie konfrontujemy bliżej kotów, co jest bardziej rezultatem naszych obaw, a nie kociej niechęci. W łykend działy się u nas prawdziwe dziwy 8O .

Po pierwsze primo - Wiewióra naprawdę miauczy. Poprzednio myślałam, że może jednak mi się przesłyszało. A jednak nie. Prawda to najświętsza. Wniosek? Zepsuliśmy zwierzę do cna!

Po drugie primo - Wiewióra odkryła istnienie kaloryfera i jego jedyne słuszne przeznaczenie: leżenie na nim i spadanie z hukiem w środku nocy. Po co schodzić cicho, po kociemu? Zabawa nie ta sama...

Wczoraj Klakier usiłował się dostać do panienki za pomocą łapek. Żeby sobie ułatwić zadanie - wywalił się na plecy kołami do góry i te łapki pchał przez kratki suszarki do pokoju. A Wiewiór siedział 40cm od niego i patrzył, jak na idiotę. Nie warczał. 8O

Wcześniej nasyczał na TŻ, po czym TŻ, jak na znawcę kocuiej psychiki przystało, się odsyczał Wiewiórze. I co z tego wynikło? Wiewiór się bał TŻ. :roll:

Jak się ogłosi jakiś, co to chce oddać dwa koty - nie bierzcie! To będą nasze koty... :wink:
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

Post » Śro maja 28, 2008 14:27

To ja sobie coś napiszę. Dzisiaj był wielki dzień! 8O TŻ celowo zostawił otwarte drzwi do pokoju Wiewióry. Kto tam zaraz wlazł? Oczywiście Klakier :? Tym razem jednak, ku zdumieniu wszystkich obecnych i zainteresowanych (czyli TŻa i 2 kotów) to Klakier zwiał z podkulonym ogonem. Wiewiór syknął, się najeżył, zawył i trzasnął łapą w powietrzu widząc nadchodzące czarno-białe zagrożenie. Klakier wyhamował, jak na porządnego kota z kreskówek przystało, przednimi łapami zarył tuż przed groźną panną i... podał tyły. Jakiś czas temu siedział bardzo nieszczęśliwy w swoim kojcu. :roll:

I co ja mam o tym myśleć? :?
Obrazek

marta79

 
Posty: 1613
Od: Czw sty 17, 2008 12:27

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Majestic-12 [Bot] i 16 gości