Koty u 90 letniej kobiety. Szukają domów albo SCHR!!Betty[]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 19, 2008 17:08

a co się dzieje z Misią?
jaki jest "inny" problem?
pani Róża nie chce oddać czy jakiś zdrowotny?

tora1

 
Posty: 207
Od: Sob sty 05, 2008 18:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 19, 2008 18:45

Na Misie czeka super dom ,najlepszy jaki może sobie kociara wymarzyć ,niestety P.Róża płacze i nie chce jej oddać .Wszyscy mamy nadzieje że zmieni zdanie
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Sob kwi 19, 2008 21:53

Duchatek żyje i ma się chyba nieźle. na dobre wypuściłam go z klatki i na dobre zaczął jeść :) Dranie co prawda na niego prychają i tłuką (Liliszek rej wodzi, a któżby :twisted:), ale nie wydaje się być specjalnie przerażony :wink: jeśli nadal będzie OK, chyba za tydzień go zaszczepimy
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Sob kwi 19, 2008 23:17

Henia - może to nieładnie co teraz napiszę, ale czy Misia wróciła już po operacji do domu pani Róży? Jeśli nie to może po prostu jej tam z powrotem nie zawozić...? tylko oddać do tego super domu a potem jakoś wszystko wytłumaczyć pani Róży. Ta kobieta przecież trzymała koty w bardzo złych warunkach, niedożywione i bardzo chude. Tak przynajmniej wynika z tego wątku i ze zdjęć... przecież sama pani Róża nie jest w stanie zadbać o siebie, a co dopiero o koty...? Czy, niestety, ale w tym przypadku nie byłoby lepiej zastosować dość drastyczną metodę i odebrać jej koty na podstawie art. 7 ustawy o ochronie zwierząt?
Proszę nie mieć mi za złe tego co piszę - po prostu głośno się zastanawiam.
A teraz z innej strony... jaka jest pewność, że pani Róża znów nie nazbiera kolejnych kotów? Czy rozumie na tyle sytuację, by wiedzieć, iż postępując w taki sposób nie pomaga wcale zwierzakom?

tora1

 
Posty: 207
Od: Sob sty 05, 2008 18:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 19, 2008 23:44

Dla kota w tym wieku zmiana opiekuna jest tragedią, bez względu na to jaki ten opiekun jest.
Moja Pola, mój pierwszy naprawdę własny kot, rówiesnica Misi, przeprowadzkę przypłacila chorobą nerek, która zabrała ją z tego świata w 8 miesięcy. Ona nie wiedziała, że się znudziła i chcieli ją zabić...
Obecna kotka - Psocia - pierwszy miesiąc była kotem niewidzialnym, przeraźliwie smutnym. Teraz, po blisko 4 m-cach jest ok, ale nadal ma do mnie urazę, że nie jestem NIM. To nic, że była beznadziejnie karmiona, że weta widziala raptem 2 razy w zyciu (1996 - sterylka, 2007 - morbidal :evil: ).

Misia jest po ciężkiej operacji, jeśli jest szansa uniknięcia dodatkowego stresu, związanego ze zmianą opiekuna to super. Dla p. Rózy koty to cały świat, jeśli straci wszystkie, to umrze, po prostu.
Obie są w takim wieku, że nie wiadomo która odejdzie pierwsza. W kazdym razie miejsce u mnie dla Misi czeka, teraz, czy za kilka lat.

A póki co, jest Gosia, która stoi na strazy: zadba o dobrą opiekę nad Miśką i zainterweniuje, gdy staruszka pomysli o nastepnych kotach (odebranie wszystkich tym bardziej nie zagwarantuje czy p. Roza nie zechce "odbudować" stada)

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 21, 2008 8:21

Misia wróci do P.Rózy ,Rustie masz racje nie wiadomo która pierwsza odejdzie .P.Róza ma 90 lat to staruszeczka.
Lula ,z której jeden domek zrezygnowal pojechała do Pani na Bielany.Oby był to domek na całe życie.Duszek u Wielbłądzia ma się dobrze .
W przychodni jest jeszcze Duduś , 4 letni bardzo spokojny i grzeczny kocurek .Typ samotnika ,który żyje własnym życiem i nie interesuje się kotami ani ludzmi. Nie jest kotem nakolankowym więc cięzko będzie mu znależć dom ,ale może chociaż tymczasowy.
Nula matka Luli jest kotką z charakterem też jest w lecznicy po sterylizacj.
W mieszkaniu P.Rózy nadal są 4 koty ,z całej czwórki widziany jest Gucio który ma czyszczone uszki .
Koty pilnie szukają chociaż tymczasów ,czas ucieka!!
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pon kwi 21, 2008 8:37

Obrazek

GUCIO
Obrazek

DUDUŚ

Obrazek
P.RÓZA Z MISIĄ

Obrazek
P.RÓŻĄ Z NULĄ
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pon kwi 21, 2008 9:11

Ja też jestem przeciwna zabieraniu Pani Róży kotki Misi. Będzie to niekorzystne dla kota i dla człowieka.

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Pon kwi 21, 2008 10:47

Z miłych wiadomośc email od Pani Luli ( teraz ZUZA)

Witam!
Wczoraj wieczorem Lula (z tendencją do bycia Zulą, na którą również reaguje) zjadła porządną porcję whiskasa z łososiem, 2 razy zrobiła siusiu i raz równie porządną kupkę (wszystko do kuwetki). Potem łaziła po całym mieszkaniu miaucząc. Uspokoiła się, gdy położyła się mamie do łóżka, wymyła się, dała mamie buziaki i gdzieś ok. 2 w nocy dała spokój z miauczeniem. Teraz kot gdzieś się schował:). W nocy znów zrobiła siusiu do kuwetki i trochę podjadła z miski. Aha- okazało się, że mała nie za bardzo wie, co to jest lustro i zdarza jej się walnąć w nie pyszkiem:)

Czyli jest dobrze :)
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Pon kwi 21, 2008 12:57

Ona sie po prostu tak z bliska przegląda w tym lustrze :wink: :twisted:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Pon kwi 21, 2008 20:38

Zaglądam do tego wątku... a tu żadnych nowych wieści :roll:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Wto kwi 22, 2008 9:32

Czekam na nowe wiadomości ,oby były dobre.
Bo coś zaczyna się interesować rodzina P.Róży ,która nagle zapałała miłością do staruszki.(absolutnie nie do kotów)
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Wto kwi 22, 2008 20:12

Duszek się zafaflunił :roll: wczoraj jeszcze było OK, a dziś cięzko oddycha, ma gluty w nosie i cały czas śpi :( dałam mu na razie unidox...
zadzwonił Pan wstępnie zainteresowany Duszkiem, ma do mnie przyjechać w niedzielę - z tym, że nie załapałam dokładnie (byłam jeszcze w pracy), czy go obejrzeć, czy chciałby od razu wziąć :? nie przeprowadziłam nawet jeszcze egzaminu :twisted: no i w takim razie musiałabym w sobotę zaszczepić, a przecież zafaflunionego kota nie można :(
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Śro kwi 23, 2008 11:05

Myślę, że z tymi szczepieniami to bez pośpiechu. Jak kocha to poczeka :wink: Jeżeli rozmowy wypadną pozytywnie i Pan zdecyduje się na Duszka to przecież może chwilę poczekać z odbiorem, aż kocio się odfafluni :roll:
.
.

Obrazek
_________________

Koty w potrzebie proszą o pomoc
Zobacz, pokochaj, adoptuj: realnie albo wirtualnie
www.koty.sos.pl

BAJKA-BB

 
Posty: 2913
Od: Pt gru 02, 2005 23:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 26, 2008 12:51

tak mi przyszło do głowy...
gdzieś na tym wątku przeczytałam, że dudek wykazuje cechy jakby autystyka... a może on po prostu jest typem samotnika i nie lubi zbyt dużego tłoku? może źle czuje się w dużej grupie?
poza tym jak on się czuje?

tora1

 
Posty: 207
Od: Sob sty 05, 2008 18:45
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 634 gości