KOTKA BIAŁACZKOWA-Lili zasneła [*] STR35

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 27, 2008 8:44

Ja niestety wiem jakie to miejsce. Niestety nie wiem, kto może mieć na nie wpływ. Dziś będę rozmawiać z opolskim TOZem (w całkiem innej sprawie) to podpytam. Nie wiem jak zrobić dym, nie szkodząc zwierzakom. Ogólnie mam wrażenie, że w Opolu źle się dzieje w środowiskach "pomagającym" bezdomnym zwierzętom. To jest jakiś chory wyścig, licytowanie się "kto, co, ile i jak" zapominając o samych potrzebujących. Oprócz schroniska pomagałam w dwóch innych miejscach. Z pierwszego zrezygnowała z nas sama "właścicielka" która była niereformowalna i wydawało się jej, że tylko ona potrafi pomagać kotom, z drugiego wykurzyła mnie "wolontariuszka" która chciała mieć pole do popisu.
Nigdy w życiu, póki nie wlazłam w ten interes, nie przypuszczałam, że może tam być taka chora "konkurencja" :(

Co do samej koteczki. Wiem, że są białaczkowce wyciągnięte z białaczki (np. Lemik z Fundacji pani Ali). Intensywna kuracja interferonem, zduszanie każdej infekcji w zarodku, to się czasem udaje. Szczepienie na białaczkę jest dość kontrowersyjne. Stare szczepionki ponoć często wywoływały mięsaka poszczepiennego, a on jest nowotworem złośliwym. Jest nowa szczepionka PureVax, ponoć ma zminimalizowane ryzyko powikłań i kosztuje chyba koło 60zł. Szczepieni chyba też nie zabezpiecza przed każdym wirusem białaczki.

Co do testów to jakaś paranoja, u naszych wetów, test na FeLV + FIV to koszt 65zł! Co do samej wetki, to dość młoda osoba, nie wiem jaką ma praktykę.
Kotce potrzebny jest dom niezakocony bądź taki który ma już białaczkowca. Trzeba założyć, bądź przenieść, watek na KOTY. Trzeba szukać wśród nas. Nikt poza nami nie weźmie i nie zajmie się takim kotem. Tak mi się wydaje. Sam wirus białaczki nie przeżywa długo poza kotem, chyba do 5minut i jest wrażliwy na większość środków czystości. Ale jest w ślinie, krwi itp. Przy wspólnych miskach, kuwetach, kontakcie kotów ze sobą, ciężko go uniknąć :( A test trzeba koniecznie powtórzyć za ok 2 tyg!
Kotę trzeba wyciągnąć póki nie zaczęła chorować na tle białaczkowym i póki jej oczy nie zaczęły się "paprać". Jest duże prawdopodobieństwo, że nawet, jeśli ona będzie już w krytycznym stanie, oni jej nie uśpią. Na jednym ze zdjęć Kasi w wątku Fundacji, jest zdjęcia niesamowicie chudego, wyniszczonego kota. On umiera na białaczkę, nie ma żadnej pomocy, ale ponieważ opiekunowie nie mają "sumienia" go uśpić, kot schodzi śmiercią długą i bolesną.

Trzeba pamiętać, ze jeśli "ruszymy" to miejsce, te koty nie będą miały gdzie się podziać. Ani schronisko, ani żadne opolskie przytulisko nie zajmie się kotami w takim stanie zdrowia ani z takim obciążeniem wirusowym. Nikt też nie wyłoży kasy na leczenie tak chorych kotów. Wydaje mi się, ze trzeba by było zacząć od tego żeby nie brali więcej kotów i uśpili te które są bardzo chore i nie mają żadnej pomocy.
Ale, tak jak napisała Kasia, trzeba mieć niesamowicie grubą skórę by tam pójść.
Zobaczę, co powie TOZ.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw mar 27, 2008 9:12

Kiedyś w fundacji było około stu kotów.
Aktualnie jest ich około 30.
W ciągu ostatniego roku warunki zmieniły bardzo na plus. Widziałam jak to wyglądało jeszcze rok temu i wiem jak wygląda teraz.
Niestety jeśli chodzi o wetkę, to ona ma chyba rentgen w oczach i widzi, że te 90% kotów jest chorych na białaczkę. Niestety nie zna się ona na leczeniu kotów i uważa, że kot z białaczką nadaje się tylko do uśpienia. Czyli co, najlepiej od razu uśpić te 90%?
Najprawdopodobniej wet fundacyjny zostanie zmieniony.
Dostarczyłyśmy do fundacji interferon. Jest nadzieja na edukację i pomoc...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw mar 27, 2008 9:38

aktualnie jest tam ponad 30 kotów blizej 40
co do weterynaz to ona mówiła ze tam około 90 procent kotów bedzie juz chore ja tam nie wiem -wiem ze niektóre bardzo zle wygladaja a mimo to nie sa usypiane [chociasz wczoraj juz uspano jednego ]
trzeba z nimi rozmawiac i prubowac pomóc ale powinna robic to osoba kompetętna i która ma podobne doświadczenia i wie co robic tylko takiej osobie sie uda cos tam zdziałac ,ja niestesty nie znam sie na wszystkim wiec nie jestem bardzo przekonująca .CoToMa czy mam rozumiec ze tam byłyscie i cos sie uda robic napisz co moze pomoge ,napisz co mówili .
Pozatym jesli chodzi o kotke wetka ta mówiła ze jej jedno oczko jeszcze nie dawno wygladało troszke lepiej i ze miała juz 2 operacje ale nie uniej ale nic wiecej nie umiała powiedziec ,i jeszcze ze to moga byc skutki choroby [białaczki]pytałam czy jest jakas szansa leczenia powiedziała ze nie ze mozna tylko podawac srodki zwiekrzające odpornosc i to tylko przedłuzy jej czas,odradzała zeby brac takiego kota do domu w którym jest nawet szczepiony kot uzasadniła ze szczepione koty maja zawsze te 10 procent szansy na zarażenie.Nie podwazałam tego co mówi poniewaz zupełnie na białaczce sie nie znam mówiła ze wiekrzosc kotów jest tam chora i trzeba je uspac .
Ja raczej mysle o doizolowaniu chorych od tych jeszcze zdrowych ale tu by trzeba było wszystkim robic testy a pieniędzy na to niestety niema fundacji nie stac na takie koszty poniewaz w kasie jak narazie pusto.Dodam tylko ze wetka nie zrobiła na mnie wrazenia kompetętnej osoby -byc moze dlatego nie miała wpływu na to co sie stało w fundacji
a test napewno był dobry nie przeterminowany i robiony dokładnie poniewaz pani dzwoniła domnie 2 razy i potwierdzała wstepne wyniki

kasia79

 
Posty: 2828
Od: Śro sty 02, 2008 21:44
Lokalizacja: opolskie Brzeg/OPOLE

Post » Czw mar 27, 2008 9:49

Po szybkiej konsultacji z CoToMa i Kasią, na razie nie będziemy robić dymu :) Spróbujemy jakoś na spokojnie sytuację "unormalnić" w jak najmniejszym gronie, by Fundacja się nie wkurzyła i by nie zrobiła się jakaś wojna, bo i tak zwierzaki tylko na tym ucierpią.
Będziemy prosiły o wsparcie, bazarki, zrzutki itp.
Jak uda nam się coś wywalczyć, ruszyć to jakoś, będziemy informować. Zależy nam tylko na jak najmniejszym rozgłosie tej sprawy w tej chwili.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw mar 27, 2008 10:58

dobrze, że chcecie pomóć, wierzę, że się uda
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 27, 2008 11:03

wibryska pisze:dobrze, że chcecie pomóć, wierzę, że się uda


Szczerze? Nie mamy już siły :( Ja w schronisku, CoToMa robi tyle u pani Ali w Fundacji Azyl Nadziei, że można paść z braku sił. Ja nawet nie mam odwagi tam pojechać. Ale osób chętnych z Opola jest trzy na krzyż :( A wiedząc, nie da się olać...
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw mar 27, 2008 11:30

ja tez sie pisze na pomoc i wierze ze sił brak trzeba byc silnym psychicznie zeby to wszystko udzwignąć

kasia79

 
Posty: 2828
Od: Śro sty 02, 2008 21:44
Lokalizacja: opolskie Brzeg/OPOLE

Post » Czw mar 27, 2008 11:37

kasia79 pisze:ja tez sie pisze na pomoc i wierze ze sił brak trzeba byc silnym psychicznie zeby to wszystko udzwignąć


Gdyby nie Kasia, ja bym się za to nie chwyciła...
Kasia poszła ze wszystkim jak burza. Jest niesamowita :)
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw mar 27, 2008 11:47

Boo77 przestań bo sie zawstydze sama i tak bym nic nie zrobiła niestety a coś trzeba robic
Dodam jeszcze ze bez mojego TŻ też bym nic nie zdziałała on dzielnie znośi moje wszystkie koty i pomysły wozi mnie w tą i spowrotem [brzeg -opole] i tylko czasem marudzi

kasia79

 
Posty: 2828
Od: Śro sty 02, 2008 21:44
Lokalizacja: opolskie Brzeg/OPOLE

Post » Czw mar 27, 2008 12:07

Ze swej strony mogę napisać jeszcze tyle, że Ala starała się od dawna pomagać w tej fundacji ile mogła. I wychodziło to na plus zwierzakom, bo wiele sie zmieniło.
Ja tez zanim weszłam na forum wiele rzeczy nie wiedziałam, choćby tego że białaczkę można leczyć. Trzeba tylko na dobrego weta trafić.
Myślę, że nawet powolne zmiany są na korzyść, a afery na forum, czy gdziekolwiek indziej, jeszcze się nikomu nie przysłużyły...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw mar 27, 2008 12:29

ja napewno nie chciałam żeby była z tego jakas afera napisałam o tym na forum bo nie wiedziałam gdzie szukac pomocy i informacji radziłam sie osób z tąd ,bo nie miałam kogo.Pozatym ja nie twierdziłam ze oni nic nie robią dla zwierzat poprostu duzo moga nie wiedziec ,pisałam ze robia co umią daja dach nad głowa karmią i opiekuja na tyle ile potrafią.Przeraziła mnie tylko informacja wetki fundacyjnej ze tam 90 procent kotów moze byc chore i trzeba je uśpic ,pisałam że nie wiem co dalej robic .Ize uwazam ze trzeba im jakos pomóc
Nie chce żadnych afer i spięć a jesli tak ktoś to odebrał to bardzo mi przykr .
Moze od niedawna staram sie pomagac zwierzakom i duzo sie jeszcze musze nauczyc ,ale staram sie robic wszystko z myślą o dobru zwierząt

kasia79

 
Posty: 2828
Od: Śro sty 02, 2008 21:44
Lokalizacja: opolskie Brzeg/OPOLE

Post » Czw mar 27, 2008 13:09

Kasiu, ale Lucynka nie zarzuca Ci robienia afery :)
Ogólnie bywało na forum, ze jak zrobiło się o czymś głośniej, wtedy robiła się afera, która nie kończyła się dobrze. A myślę, ze akurat w sprawie tej Fundacji trzeba postępować bardzo delikatnie i spokojnie.
I o to pewnie Jej chodziło :)
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw mar 27, 2008 13:19

kasia79 pisze:...
Moze od niedawna staram sie pomagac zwierzakom i duzo sie jeszcze musze nauczyc ,ale staram sie robic wszystko z myślą o dobru zwierząt

Mogę Cię pocieszyć, że ja też muszę się jeszcze wiele nauczyć.
Ale pomagam na tyle, ile umiem i mogę.

Najważniejsza jest jednak chęć niesienia pomocy i to co się dla tych zwierzaczków robi.

I myślę, że wspólnymi siłami możemy dużo zdziałać. :)

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Czw mar 27, 2008 15:07

wiem że trzeba działac delikatnie aby nie zrazic do siebie fundacji bo potem juz nie pomożemy ,mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze i uda nam sie pomóc
rozmawiałam ze swoim wetem [uczył sie razem z wetkom która leczy w fundacji]nie powturze jego zdania na forum
ale jedno mi powiedział ze kot z białaczkom moze zey długo tymbardziej wtedy gdy ma wspomaganą odpornosc i dobre warunki ,i jesli kotka nie wykazuje oznako chorobowych jeszcze to trzeba działac [wzmacniac odpornosc] bo moze sie okazac ze kotka ma dopiero poczatki choroby i mozna ja zniszczyc w zarodku.
co do chorych oczu to dziwne ze nikt dokładnie nie wie czym kotka byla leczona i kiedy i jak.
ale poleca w cięzkich przypadkach wetów z wrocławia z kliniki
Mam nadzieje ze uda sie wspólnie pomagac w tej fundacji i ciesze sie ze ktos bardziej kompetetny rozmawiał z fundacja ,bo ja nie czuje sie odpowiedzialna zeby sie wypowiadac [za mało wiem]nigdy nie zrobilam nic żeby świadomie zaszkodzić fundacji ,tylko chce pomóc zwierzakom i licze na każdą pomoc i rady i każde przyjmuje z pokora

kasia79

 
Posty: 2828
Od: Śro sty 02, 2008 21:44
Lokalizacja: opolskie Brzeg/OPOLE

Post » Czw mar 27, 2008 19:25

podnosze pilnie domek niezakocony dla kotki błagam
wiem ze jest jej podawany lek na wzmocnienie i że mysli sie dla niej o ozizolowanym miejscu wiec jakies postepy sa trzeba tylko prosic i czekac na domek

kasia79

 
Posty: 2828
Od: Śro sty 02, 2008 21:44
Lokalizacja: opolskie Brzeg/OPOLE

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 143 gości