Byłyśmy z Lilu na kontroli u naszej wetki...
Uszka kicia ma w bardzo dobrym stanie. Brak oznak świerzbowca. Nie ma też zaburzeń z błędnikiem.
Coraz bardziej prawdopodobne staje się podejrzenie o jakieś zaburzenia neurologiczne.
niestety nie wiadomo wciąż co może powodować to uciekanie oczek w bok. Wetka stwierdziła, że jest to delikatny objaw neurologiczny. I cokolwiek to jest - jest początkiem lub pozostałością po czymś, co już Kicia przeszła.
Prawdopodobne wersje wydarzeń:
- kicia została mocno uderzona w głowę, kark (podejrzenie krwiaka, który uciska połączenia nerwowe)
- mamy do czynienia z guzem mózgu lub z jakimś złośliwym draniem umiejscowionym w innej cześci ciałka a te zaburzenia neurologiczne są tylko "echem" - w takim przypadku wyniki krwi mogą być wręcz idealne a i tak rak będzie w organizmie się rozwijać...
- mamy do czynienia z efektem podtruwania Kici. W zasadzie każda trutka zawiera neurotoksyny działające na układ nerwowy... nie wykluczone więc, że widzimy efekty działania skierniewickich "sąsiadów"
To co ma Lilu z oczkami wetka określiła jako delikatny oczopląs. Na tą chwilę plan działania zakłada w pierwszej kolejności doprowadzenie do w miarę sensownej masy ciała. po świetach zjawiamy się na wizytę u wetki i sprawdzamy czy ten oczopląs się nasilił czy nie.
Jest szansa, że Lilu w końcu pokaże nam co jest powodem tego, co się z nią teraz dzieje... Jeśli nic się nie będzie zmieniało pomimo powrotu sił i nabierania ciałka, to mamy możliwość zrobienia kroplówek (gdyby to były toksyny - trochę wypłucze nam się organizm), są antybiotyki (niewiele ich jest, ale jakieś dobierzemy), które będą w stanie penetrować obszar mózgu i będziemy próbowali bardziej specjalistycznych badań. ale nie możemy na tą chwile z niczym ruszyć, bo Lilu to skóra i kości...
niestety nie wygląda to dobrze
jak nie rak to krwiak a jak nie krwiak to zmiany w mózgu po truziznach...
wyć sie chce
dziś kicia dostała kroplówkę i lek przeciwbólowy. pojutrze kolejna dawka antybiotyku. na razie kicia zjada tylko mięso. nie chce pić. Mama zwilża jej co chwilę pyszczek i podstawia różne napoje - wode, klarę, zwykłe mleko.
jeśli nie będzie jakiejś zapaści w najbliższych dniach to kolejne kroki zaplanujemy we wtorek wieczorem z wetką.