"Kot jakiś niewyraźny.."-białaczka.I znowu.Szukam

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 24, 2008 16:22

:cry: :cry: :cry:

(')
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw kwi 24, 2008 16:28

:cry: :cry:

[']
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Czw kwi 24, 2008 16:35

Lucynka nie była moim kotem-ale to niewiele zmienia-jest mi bardzo smutno. Jego pani walczyła o niego na wszystkie moąliwe sposoby. 9 kwietnia musiała wyjechać za granicę (kot został pod dobrą opieką rodziny). Wróciła wczoraj, ale rozminęła się z Lucynką o kilka godzin :cry:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 24, 2008 16:36

Smutne to wszystko...

Kotka miała na imię tak jak ja...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw kwi 24, 2008 18:43

:cry:
[']
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro cze 17, 2009 11:05

reaktywuje stary wątek. . Od jakiegos roku pojawiał się raz u mnie, raz u znajomej od białaczkowej Lusi. W końcu definitywnie zamieszkał w jej ogródku, najpierw w eleganckiej budzie, ale z czasem, systematycznie i cierpliwie oswajany, wprowadził sie do domu. Dwa miesiące temu został wykastrowany i na stałe wprowadził sie do domu. Ponieważ czasem miał bardzo nerwowe reakcje przy jedzeniu, został wczoraj zabrany na rtg zębów(były sprawdzane i czyszczone przy kastracji, ale nic nie stwierdzono). Kot miał powiększone węzły chłonne, test białaczkowy pozytywny :cry:
W pierwszym odruchu zapłakana sąsiadka kazała kota uśpic ;Lusia nie miała lekkiej smierci i stąd taka reakcja. Po jakims czasie wet oddzwonił, że kota nie uśpił i że będzie mu szukał domu. Ale po pierwsze, wiadomo, że dom sie nie znajdzie, a po drugie, wcale nie jestem pewna, czy umieszczenie kota w nowym domu to dobre rozwiązanie(tu oswajał sie rok, dużo czasu spędza w ogródku). To weterynarze odadzaja zabranie kota do domu, gdzie sa inne koty (kilkakrotnie testowane i szczepione przeciw białaczce) Przy Lucynce też odradzali. Natomiast ja zasugerowałam znajomej, że skoro nie potrafi go zabrac do domu, to może faktycznie lepiej go uspić. Prawdopodobnie idzie dziś po niego, ale cały czas płacze, w nocy nie spała.
Nawet nie będe próbowała szukać mu domu przez forum-wiem, że to nie ma szans. Natomiast szukam informacji, czy ktoś ma udowodnione zarażenie przez białaczkowca szczepionego kota (tzn kot był zdrowy, z ujemnym testem, szczepiony, a po kontakcie z białaczkowcem też miał białaczkę).. Tylko tak moge pomóc :cry:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 17, 2009 11:16

U mnie jest jeden białaczkowiec (kolejny) i piątka "czysta", szczepiona przeciwko białaczce.
W zeszłym roku robiłam testy kotom, które miały kontakt z białaczką przez 3 wcześniejsze lata i były szczepione - wszystko wyszło ujemne.
Tak więc dowodów na zarażenie szczepionego nie mam, mam tylko dowody na dotychczasowe niezarażenie się kotów szczepionych.

A ten kot jest blisko z innymi kotami? Wylizują się? Przytulają? Biją? Czy chodzi tylko o kwestię przebywania w jednym domu?

Jak rozumiem, koty są wychodzące?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 17, 2009 11:28

galla pisze:U mnie jest jeden białaczkowiec (kolejny) i piątka "czysta", szczepiona przeciwko białaczce.
W zeszłym roku robiłam testy kotom, które miały kontakt z białaczką przez 3 wcześniejsze lata i były szczepione - wszystko wyszło ujemne.
Tak więc dowodów na zarażenie szczepionego nie mam, mam tylko dowody na dotychczasowe niezarażenie się kotów szczepionych.

A ten kot jest blisko z innymi kotami? Wylizują się? Przytulają? Biją? Czy chodzi tylko o kwestię przebywania w jednym domu?

Jak rozumiem, koty są wychodzące?

Koty są wychodzące i to się nie zmieni. Ale to ściśle podzielone i stabilne terytorium i nie ma walk (tyle dobrze).Białaczkowiec zaprzyjaźnił się z dwiema rezydentkami-bawią się razem. Tez przypuszczam, że dowodu na zarażenie nie znajdę i o to mi własnie chodzi

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 17, 2009 12:14

Koty białaczkowe i niebiałaczkowe ma też milenap - ona nie izoluje, tylko szczepi koty ujemne. Nie wiem, czy anita5 izoluje czy nie, tak samo kasia86. Z tego co wiem, u nich też żaden niebiałaczkowiec się nie zaraził jak na razie.

Natomiast może dobrze byłoby znajomej uświadomić, że skoro koty są wychodzące, to i tak mogą być narażone na kontakt z białaczką i "wyeliminowanie" kota dodatniego nie zmniejszy zagrożenia, które i tak jest na zewnątrz.
Dlatego właśnie pytałam o to, czy koty wychodzące czy nie - to, według mnie, dość silny argument.

Natomiast kompletnie nie rozumiem chęci usypiania kota, którego się oswoiło i pozwoliło uwierzyć w człowieka :( No ale to taki komentarz OT.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 17, 2009 12:27

U mnie jest 8 kotów w tym dwie białaczkowe, bez izolacji.
Reszta przetestowana i zaszczepiona.
Bunia nie zaraziła się od Kasieńki[*] chociaż ta ją myła, bo uważała za swoją córeczkę.
Ostatnio edytowano Śro cze 17, 2009 12:31 przez Anna61, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40450
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Śro cze 17, 2009 12:29

ja mam kota z bialaczka od prawie 3 lat i razem z nim 8 szczepionych co 1,5 roku kotow
nie mam potwierdzenia zarazenia sie zadnego z nich
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro cze 17, 2009 12:35

galla pisze:Koty białaczkowe i niebiałaczkowe ma też milenap - ona nie izoluje, tylko szczepi koty ujemne. Nie wiem, czy anita5 izoluje czy nie, tak samo kasia86. Z tego co wiem, u nich też żaden niebiałaczkowiec się nie zaraził jak na razie.

Natomiast może dobrze byłoby znajomej uświadomić, że skoro koty są wychodzące, to i tak mogą być narażone na kontakt z białaczką i "wyeliminowanie" kota dodatniego nie zmniejszy zagrożenia, które i tak jest na zewnątrz.
Dlatego właśnie pytałam o to, czy koty wychodzące czy nie - to, według mnie, dość silny argument.

Natomiast kompletnie nie rozumiem chęci usypiania kota, którego się oswoiło i pozwoliło uwierzyć w człowieka :( No ale to taki komentarz OT.

Ja też nie, ale to był pierwszy odruch związany z cierpieniem poprzedniego białaczkowca. Na szczęscie ta pani wterynarz wolno przetwarza dane wejściowe :lol: (w czasie "normalnych wizyt jest to irytujące, tym razem uratowało kotu życie). Z drugiej strony, uważam, że gdyby nie zdecydowała się go zabrać, to powinna podjąc jednak decyzje o uspieniu; przenoszenie nieufnego, przerażonego kota do nowego domu ( i to raczej niewychodzacego) to duzy stres. Nie wiadomo, czy zdązyłby sie tam oswoić :cry:
Zaraz napiesze do dziewczyn, wprawdzie kobieta jest tak przerażona, że mało ci do niej teraz dociera, ale może jednak.dzięki.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 20, 2009 22:47

Pani Małgosia odebrala dzis wyniki Burasia-podobno sa idealne 8O . Do tego kot ma dobry apetyt. I szczerze mówiąc, ja nie wyczułam u niego powiększonych węzłów, choć muszę przyznać, że sprawdzałam "z pewna nieśmiałaścią", bo czuję przed nim respekt, pamiętając, jak miesiąc temu, złapany na kastracje, zdemolował mi łazienkę. U białaczkowego Puchatka w zeszłym roku węzły chlonne znalazłam natychmiast, choc wcale ich nie szukałam :cry:
W każdym razie, aż boje się myśleć, co by było, gdyby wetka zdązyła kota uśpić, a teraz przyszły takie wyniki.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 20, 2009 22:58

Ech, weci pojęcia nie mają o białaczce, wiedzą tylko że jest i pamiętają coś tam z książek, że jest nieuleczalna. Nie śledzą nowych doniesien, nie dokształcają się i takie są efekty :(
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 20, 2009 23:24

Gdyby był jedynie nosicielem, to testy powinny wyjśc ujemne, prawda? Co może być przyczyną( o ile tak sie zdarza) fałszywie pozytywnych testów?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 256 gości

cron