SmolLusiandia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 01, 2007 13:38

Myślę, że ta dzikość na pewno, ale zastanawiam się czy to nie jest też wpływ poprzednich "pań". Niby nic mu nie robiły, ale raczej na pewno był straszony jak tylko się pojawiał. W sensie "uciekaj kocie", "prryych". Szkoda, ze się nie znam ale myślę, że tutaj nie ma co na siłę działać. Od czasu do czasu podrapanie, bawienie się na jego oczach z kociczkami. W końcu sam zrozumie, że nie jest tak źle.

malwina pisze:A ja, Malati zmiękłam już dawno, i teraz obserwuję ten sam proces u tż-ta, przecież na początku słyszeć nie chciał, a teraz się tak nim zachwyca, że miło posłuchać, i martwi się, jak tylko malutek kichnie, i czy za długo nie wychodzi spod kanapy :wink:


Bo masz bardzo dobrego TŻta ;) wiedziałam, że tak będzie! ;) Poza tym Smolik jak widać nie jest taki całkiem niesocjalny, a jednak podstawowe zadanie szybko zrozumiał, wykorzystał i już niemalże jest na wygranej pozycji ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 01, 2007 13:44

Malati pisze:Poza tym Smolik jak widać nie jest taki całkiem niesocjalny,

Tak, to prawda, przecież jednak daje się miziać czasami, ale spięty jest przy tym i czujny, jak tylko coś stuknie, natychmiast się zrywa na równe nogi i gotów do ucieczki.
Z "tymi paniami" tez pewnie trafiłaś, musiały go pędzić, bo o ile z początku kręcił się w pobliżu drzwi wejściowych ich domu, to później już z daleka, tylko przy oddalonym od domu, nie używanym garażu.
A czy branie go na kolana trochę na siłę i mizianie, jest wskazane?, czy lepiej tego nie próbować?
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Nie gru 02, 2007 14:58

malwina pisze:A czy branie go na kolana trochę na siłę i mizianie, jest wskazane?, czy lepiej tego nie próbować?



Ja myślę, że całkiem wskazane, bo się troszkę sam rozluźni jak zobaczy, że nic złego mu się nie dzieje. Ważne żeby nie ściskać go i nie za mocno miętolić, tak jak ja to Quazowi robię. Chłopak na pewno już niedługo sam wskoczy Wam na kolanka.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 02, 2007 15:32

Malwino, moja rada pozwol mu wam zaufac w jego tempie.Niczego nie przyspieszaj, nie wyciagaj go z kryjowek, raczej prowokuj do wspolnej zabawy,Oczywiscie,ze sie oswoi, szybciej nia myslisz ale musi sam przelamac lek.Nine porwalismy sila z podworka w wieku 4 miesiecy,bo chodzilo o ratowanie wzroku.Udao sie polowicznie, widzi na jedno oko.To dopiero byla dzikuska.Skakala na okna, gryzla, drapala.Pomogly nam nasze koty bo do nich jakos przylgnela.Minelo troche czasu i sama nabrala zaufania do nas.Jest spokoją, milą koteczką.Będzie dobrze, tylko troche cierpliwosci.

misia007

 
Posty: 1418
Od: Nie lip 08, 2007 11:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 02, 2007 17:54

Dziękuję dziewczęta, tak właśnie będę cierpliwie czekać.
Na razie miziamy się w jego kryjówce - sam ją dla siebie odkrył, obok kanapy. Tam mu daliśmy poduszkę, kocyk, częściowo osłania go zasłona z okna, częściowo narzuta z kanapy. Jak ktoś nie wie, to go nie znajdzie :D
Jak do niego zaglądam (rzadko, żeby miał poczucie bycia we własnym azylu), to super się ociera o moje dłonie, włącza traktorek i robi różne wygibasy.
Chodzi już w miarę swobodnie po mieszkaniu, ale pod warunkiem że wszyscy siedzą na...ekhm :wink: , swoich miejscach.
Panienki też już ładnie się przyzwyczajają do tego, że nie są same.
Będzie dobrze :)
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Nie gru 02, 2007 18:35

śliczne wiadomości :-)
ja się przyłączam do słów poprzedniczek że kituś się pięknie oswoi - też to przerabiałam ale już z prawie dorosłą kotką. Jest największym miziakiem.
Mam też Łatkę która bardzo lubi pieszczotki ale jest strachulcem i ucieka na każdy głośniejszy dzwięk, nie da się jej na siłę wziąść i pomiziać. Lubi siedzieć schowana w piwnicy ale kocha też głaskanie i cudownie mruczy nadstawiając brzucho.
Będę podczytywać co u Was słychać. Głaski dla Smolika (śliczne imię) i panienek

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Nie gru 02, 2007 20:08

ewung pisze:Będę podczytywać co u Was słychać. Głaski dla Smolika (śliczne imię) i panienek

Jako wymyślaczka imienia dla Smolisia bardzo dziękuję Obrazek za pochwałę.
ewung pisze:ja się przyłączam do słów poprzedniczek że kituś się pięknie oswoi

...a takie słowa otuchy to miód i balsam na moje serce.
Robimy różne sztuki, włącznie z chodzeniem na paluszkach, jak Smolik raczy wyjść z azylu, żeby go nie straszyć i nie płoszyć.
Niedługo zepsujemy sobie dzwonek do drzwi i odłączymy telefon, bo te dźwięki go stresują. :mrgreen:
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Nie gru 02, 2007 20:35

a ja zaglądam tu, żeby przekonać się, że są miejsca, gdzie wszystko układa się pięknie.

Ślicznie się nim opiekujesz i aż miło poczytać, jakie Smolik robi postępy. On Cikiedyś odda tę troskę wielką miłością.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt gru 07, 2007 12:59

Haalo!? Co tam u Smolika? Martwimy się i czekamy na wieści!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 07, 2007 20:55

No więc tak: Smolik jest w dobrej formie, apetyt ma, do kuwety uczęszcza, szybko nauczył się pić wodę z fontanny, chadza do drapaka i pazurkuje na nim przykładnie :D
Tylko (żeby nie było za cukierkowo) płoszy się przy jakimś ruchu, wieje do swojego gniazdka co sobie uwił, jak wspominałam, za kanapą, miziać go mogę oficjalnie tylko ja, bo tż się ociągał w nawiązaniu osobistych kontaktów, to teraz ma!
Ale już go próbował też głaskać, nawet bez oporów ze strony głaskanego.
A ja jak mam chęć se pomiziać :twisted: coś czarnego to muszę albo robić to na klęczkach albo leżąc na podłodze. Klęczki to nie wyraz uwielbienia ni hołdów składania, ale zwyczajna praktyczna pozycja nie wpędzająca Smolinia w kompleks niższości i ośmielająca go do dużych.
Śpi malut cały prawie boży dzień, wieczorem wyłazi i od razu podskakuje do dziewczątek moich podstarzałych, (w stosunku do niego podstarzałych :P )
Luśka czasem warczy, ale dziś stwierdziliśmy z tż-tem, że ona cięgiem warczy na wszystkich, to i nikt sobie tego do serca nie bierze, a Smolik też już wie, że to taka jej poza, strasznej, groźnej i nieustępliwej babki.
Pusia jest groźna tylko wtedy, jak Smolik dybie na jej posłanko, na jej tron na drapaku, a dziś przegoniła go ze swojej 8O kuwety. Ona ma taką wielką, z bardzo wysokimi brzegami, co to wygląda jak basen jakiś :mrgreen: . Już jak są we troje, to nikogo doń nie wpuszcza, małpa chytra.
Jak już się położymy i tylko tv cicho gra, panny już tez leżą po wieczornych ablucjach, to Smolik zaczyna jakieś łomoty w drugim pokoju, napada chyba, z braku lepszego obiektu, na kartonowe pudło, co to już zdemolowane do cna jest, łazi, bawi się piłeczkami aż się zmęczy.
Śpi już często na fotelach, na kanapie, a kiedyś za Lusią, którą zobaczył z nami w pościeli, wlazł na kołdrę i poleżał, aż do momentu kiedy już musiałam zmienić boczek i go trochę wystraszyłam.
No i poranek po śniadaniu to też świetna pora na gonitwy, skoki i czajenie na Luśkę albo tę drugą.
Fajny jest, chociaż jeszcze strachem podszyty.
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Sob gru 08, 2007 6:18

malwina pisze:Jak już się położymy i tylko tv cicho gra, panny już tez leżą po wieczornych ablucjach, to Smolik zaczyna jakieś łomoty w drugim pokoju, napada chyba, z braku lepszego obiektu, na kartonowe pudło, co to już zdemolowane do cna jest, łazi, bawi się piłeczkami aż się zmęczy.
Śpi już często na fotelach, na kanapie, a kiedyś za Lusią, którą zobaczył z nami w pościeli, wlazł na kołdrę i poleżał, aż do momentu kiedy już musiałam zmienić boczek i go trochę wystraszyłam.
No i poranek po śniadaniu to też świetna pora na gonitwy, skoki i czajenie na Luśkę albo tę drugą.
Fajny jest, chociaż jeszcze strachem podszyty.


O rany 8O

Toż Smolik już niemal całkowicie się zadomowił! I mówiłam, że dziewczynki będzie naśladować. Dobra Lusia, że pokazuje do czego służy pościel. Bo jeszcze by Smolik myślał, że wy w tym łóżku to jak Pusia na swoim tronie.

I te zabawy, i czajenie się, i oczywistym jest, że pudła kartonowe są do niszczenia.


A ja cierpię na bezsenność! grrr dobrze, że miałam co czytać i czym się wzruszać!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 08, 2007 9:58

Malwino cale wspolne zycie przed wami a to dopiero poczatek i bardzo obiecujacy.Smolik bedzie sobie rosl, madrzal i zadziwi was jeszce nie jednym. :D :D :D :D :D :D :D

misia007

 
Posty: 1418
Od: Nie lip 08, 2007 11:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 08, 2007 13:38

misia007 pisze:Malwino cale wspolne zycie przed wami a to dopiero poczatek i bardzo obiecujacy.

No racja, ale dziś to tak smutno, bo po szczepieniu humorek zwarzony.
Najpierw przy łapaniu do transporterka rozorał mi rękę, a teraz siedzi bidulek gdzieś wycofany, chyba pod kanapą, nawet go nie widać.
Znów trzeba na nowo go zdobywać :) bo pewnie stracił na chwilę zaufanie.
Malati pisze:Dobra Lusia, że pokazuje do czego służy pościel

Malati, Lusia naprawdę pokazuje mu różne rzeczy - uczy go zabawy, gdzie się śpi, a przede wszystkim jak się ładnie je :twisted: , do czysta wylizując miseczkę.
Ooo, to to ona potrafi jak nikt. :roll:
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Śro gru 19, 2007 18:13

Smolikowy haremik to:
Pusia – nestorka stadka, ma ok. 2,5 roku, z czego u mnie 2 lata i trzy miesiące, i Lusia z Łodzi, od Magiji, z tego wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=64581&start=0, ma ok. 2 lat, u mnie od 4 miesięcy

Jak się ma jednego kota, to człowiek myśli: kot jaki jest, każdy widzi.
Jak się weźmie drugiego do tego pierwszego, to się myśli: okropny jest ten drugi, pierwszy to jest prawdziwy kot, bo się łasi, mizia i śpi ze mną, a to drugie to jak nie kot, dzikie jakieś, nie chce na kolanka, i w ogóle dziwadło wyjątkowe...
Ale jak się dokooptuje do gromady trzeciego kota...aaa, to już wiadomo, że każdy kot jest inny. To ci dopiero odkrycie - koty mają charaktery!. A w porywach charakterki.
Weźmy taką Puśkę; złośliwa, wredna, samolubna i diabelnie inteligentna.
Siądzie naprzeciw Smolika, zaczyna spode łba patrzeć mu prosto w ślepia; z początku nie wytrzymywał presji, wiał do siebie, za kanapę. Teraz bezczelnie oddaje spojrzenie, pół minuty, to dużo czasu jak na kontakt wzrokowy, ale niech tylko odwróci oczy na sekundę, już Pusion gna go pod łóżko. Ale to coraz rzadziej. Już Smolik zaczyna pędzić Puśkę jak ona jego. Ta zdziwiona co się dzieje, takie zmiany, podchodzi w końcu do niego i pyś w pyś, nosek w nosek 2-3 sekundy, po czym odwraca się gwałtownie, jakby ją coś odrzuciło i truchtem odbiega.
Ja pierwszy raz widzę kota który się tak bawi. Może tylko po prostu mało jeszcze widziałam, (mimo że żyję już dłuugo na tym świecie), a może Pusianna jest faktycznie rzadkością w swoich pomysłach.
Uwielbia otóż piłeczkę, małą, dwukolorową, gąbkową. To, że aportuje to rzecz zwyczajna, ale że sama programowo rzuca, to dowód na inteligencję dość chyba wysoką.
Robi tak: staje na tylnych łapkach opierając się jedną przednią na pufie (chodzi jej prawdopodobnie o uzyskanie odpowiedniej wysokości), usytuowana do pufa bokiem, w zębach trzyma piłeczkę. Następnie puszcza z pysia piłeczkę po boku pufa, jak po ściance. Piłeczka uderza o podłogę, lekko się odbija i ten moment ta małpa cwana wykorzystuje – łapką mocno podbija piłkę od spodu do góry. Oczywiście piłka leci gdzieś uderzając w sprzęty i ściany, odbija się kilkakrotnie, ta za nią...i o to chodzi – żeby gonić piłeczkę. Cuda na drągu 8O .

Ale, jak prawdziwa zołza i jędza, gnębi Luśkę! :evil:
Lusia warczy, jak piesek, zwłaszcza zapędzona pod szafę (grubaśnica jakoś tam wpełza), albo za kanapę, kiedy Puśka usiłuje ją sięgnąć łapką, warczeniem broni swoich pozycji.
Lusia to dobrotliwa dusza – zabawa jej w głowie i psoty. I jedzonko, duużo jedzonka. Ciągle na stole, bo coś jedzą. Co? Może to dobre; pachnie ta kiełbaska, i ser pachnie ale sami go jedzcie, szynki daj!
Niektórzy tyją ponoć od samego patrzenia! Lusia patrzy, ciągle patrzy, ale i skubnie, bo oczy tak proszą, no jak nie podać ździebka szyneczki...
I Smolik się też na Lusieńce poznał, lgnie do niej, dosłownie zaczyna się lepić. Ona siedzi, on podchodzi w lansadach, i robi w jej stronę ruch łebkiem chcąc się o nią otrzeć, ale ona robi unik i zalotnik dostaje kosza Obrazek ; łebek trafia w próżnię.
On dojrzewa dopiero, co to będzie jak się hormony uwolnią?
Młodzianek, czarny cały, tak jak lubię. Ale w tym czarnym pod odpowiednim kątem widać pręgowanie. Letnie słońce pokaże jaki jest naprawdę.
Dobrze mu u nas, lepiej niż w garażu u sąsiadek - wyleguje się za kanapą na swoim posłanku, ja go odwiedzam na mizianki – kładę się na brzuchu wzdłuż kanapy i głowę tylko wystawiam nad nim, miziu, miziu i już traktorek, i wije się i ociera łebkiem. Ale ząbkami już też zaczyna łapać.
Dzisiaj, zachęcona postępami niektórych koleżanek 8) złapałam Smolinia na ręce, marząc że przytuli się albo co, ale wyrwał się z mocą, o jaką bym go nie podejrzewała i dał dyla pod łóżko. Ale zaraz wylazł z powrotem – znaczy się nie wpadł w panikę i przerażenie. Wkrótce znowu go dopadnę.

Cóż, próchno się świeci :twisted: , a szajba odbija na punkcie kocionków i mnie i tż-towi, jak jakieś dzieci kochamy się na zabój w tych stworach i całe dnie kręcą się wokół nich.
Udaję przed dalszą rodziną, że to tak tylko te koty, od niechcenia, bo nikt u mnie nie znał i nie praktykował takich, jak nasze, zachowań w stosunku do futer. Ale i tak zauważam lekką jakby irytację tu i ówdzie, choć nic do tego nikomu, co my mamy w domu :roll:
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Śro gru 19, 2007 19:03

Dzieki Malwino, dzień taki szarobury, byle jaki a ja znow dzieki Tobie mam powody do usmiechu.Tak milo, cieplo piszesz o Smolikowym haremie i o waszym stosunku do niego.U nas sa dwie parki plci odmiennej mocno zaprzyjaznione, chlopaki czesto sie nawet bija ze soba, ot tak dla higieny psychicznej ale dla dziewczynek wylacznie pieszczoty maja.Coz my tez na ich punkcie zwariowani calkowicie bo jak tu nie kochac takich miziakow przeslodkich a kryc sie z uczuciem to nawet glupio bo otoczenie to tez juz pod katem kotow dobrane i koty posiadajace.Pozdrawiam serdecznie. :D :D :D :D :D :D :D :D

misia007

 
Posty: 1418
Od: Nie lip 08, 2007 11:24
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], northh, Szymkowa i 241 gości