Myslę, że na 100% koteczek ma dom. Rozmawiałam z Panią, powiedziała: kot jest mój uzgodnimy tylko jego przekazanie, bo Pani mieszka w Gdańsku. We wtorek już będę wiedziała, kiedy i jak Luniek pojedzie do swojego domu.
Bradzo się cieszę, Już naprawdę nie mogłam znieść tej myśli, że siedzi w klatce i biedaczek nie rozumie dlaczego.