Ach, jaka ulga, że Tygrysia znalazła już swój prawdziwy domek

. Już w schronisku pokazała, że bardzo chce wydostać się stamtąd. Jako jedyna z całego stada maluszków przecisnęła się przez kraty, wpakowała mi na kolanka i bardzo wymownym wzrokiem powiedziała, że wychodzi ze mną i już

. Jak to dobrze, że się udało . Ja też z tej okazji potuptam
Niestety muszę zepsuć ten dobry nastrój panujący w wątku

byłam wczoraj w schronisku... zabrałam maluszka, ale niestety nie udało się go uratować

. Kotów jest trochę mniej, jednak i tak spora gromadka.
Na kwarantannie: dwa piękne pręguski ok. 2,5 miesięczne, chyba rodzeństwo; stan jednego z kociaków którego zdjęcie już było tu umieszczane pogorszył się - całe oczka ma zaropiałe (jego stare zdjęcie:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7e1 ... ea3b8.html ); jest tam też kot biały z kilkoma czarnymi łatkami, już dorosły. Siedział przerażony wciśnięty w kąt wybiegu, próbował sie za deskami schować, jednak gdy podeszłam nie uciekł, tylko zaczął miauczeć i pozwolił się pogłaskać. Pewnie trafił tam z domu i teraz nie potrafi się odnaleźć. Boję się, że doprowadzi się do takiego stanu jak Katia. Może ktoś mogłby go zabrać?
Na drugim wybiegu są dwa małe ok. 2 miesięczne czarnuszki, jedna krówka w tym samym wieku przeniesiona z kwarantanny. No i z dziesięć dorosłych kotów (to tylko te, które wyszły na wybieg)
Dlatego ponawiam prośbę o domki tymczasowe!
Musimy się spieszyć, bo nawet te, które sa na razie zdrowe w końcu połapią jakieś chróbska!