Noc mineła na szczęście cicho, dopiero nad ranem Milko zaczął tak strasznie miauczeć-dokładnie tak jak wczoraj kiedy robił qoopę. Niestety nic nie wydalił
Uspokoił się kiedy zaczęłam go głaskać, włączył traktor, ugniatał przednimi łapkami i przestał płakać. Teraz leży spokojnie.
Z duzym zainteresowaniem obwąchal mi ręce-pachniały kurczakiem i maimorem, ktore reszta kociastych dostała na sniadanko, nawet się oblizał,....ale niestety mamy prikaz nie dokarmiać kotka
Kiedy tak płacze i jest zdenerwowany rusza końcówka ogonka. Dzisiaj wydaje się mi że wogóle ten ogonek już nie jest taki wiotki jak był.
Niestety nózie ani drgną
