A jakimasz fantastyczny podpis
Mam nadzieję, że będzie dobrze, ale jednak się niepokoję. Troszkę.
Mniejsze kociątko to chudzinka. Ale ssie, łapkami ugniata, jak trzeba, to miauknie.
Właśnie byłam na dole powiedzieć im dobranoc. Mama wita mnie już w drzwiach i pokazuje puste miseczki. Przed południem był urobek duuuży w kuwecie, qupol i siuuu, do wieczora już nic.
A teraz dopiero głaszcząć mame zauważyłam, że ma brzuszek twardy bardzo i duży. Taka jest nabita.
Mam nadzieję, że po prostu od dwóch dni je, jak nigdy w życiu, a może zarobaczona?
Hmmm....
Nie wygląda jakby jej cokolwiek dolegało, apetyt dopisuje, mruczy, oczka lśnią, maluchy karmi.
Ja niestety jestem przewrażliwiona, strasznie się wszystkim co kocie denerwuję, no wierzcie mi, że się kompletnie nie nadaję
A tygrysik jest taki maleńki i chudzieńki...
Rano będzie dobrze, prawda?