Ja Inkę przyzwyczaiłam do tego, że jedzonko dostajemy o stałej porze (ona i ja - o tej samej) i długo nie przychodziło jej do głowy, że można żebrać. A gdy się połapała, wystarczyło powiedzieć, że to nie dla niej i dawała spokój (ale Inka jest mało typowa. Ona rozumie ludzką mowę

) I już nie muszę nawet przestrzegać tych stałych godzin podawania karmy. Z maleńtasami to samo - gdy mają swoje jedzenie w misce, nie przychodzą na żebry. No chyba, że akurat przypadkiem zobaczą, że coś jem - wtedy ładują mi łapeczki na kolana i patrzą. Ale szybko przestają się interesować, bo przecież trzeba się poboksować z siostrzyczką albo pozaczepiać Czarną
To chyba kwestia indywidualna. Może Plamka próbuje zwrócić na siebie uwagę? Plameczko

Nie zabieraj Dużej kanapek! Chcesz, żeby chodziła głodna?