30 kotów - adopcje realne: koty i pies w nowych domach

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 25, 2006 16:17

malzonka pisze:TZ mnie oświecił. W przypadku sprawy tak ewidentnej osoba z Towarzystwa Opieki nad Zwierzetami w obecności Policji zabiera koty od ręki - tak wygląda to prawnie. Tylko dokąd by je zabrała ?


W Lublinie TOZ nie działa. Niby jest zarejestrowany oddział ale to od wielu lat fikcja.
Natomiast działa Lubelski "Animals" ale to mocno starsze panie, trzymające stronę tej chorej kobiety.
Na interwencje musze jechac ja bo prezes podaje moją komórkę dzwoniącym w kocich sprawach.

Policja od ręki nic nie zabierze bo musi miec nakaz prokuratora aby w ogóle wejsc do domu bez zgody własciciela, nie mówiac o zabraniu czegokolwiek.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro paź 25, 2006 16:26

Nie ma opcji zamknięcia pod przymusem. Nakaz musiałby wydać sąd :( Choroba psychiczna musi być udokumentowana itd
Rodzina może ewentualnie ubezwłasnowolnić matkę, ale to tez sprawa sądowa.
Kurde mysle intensywnie...
Obrazek Obrazek Obrazek
KICIA & TOSIA & MELKA (vel Gamina) za TM

malzonka

 
Posty: 248
Od: Sob lut 11, 2006 13:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 25, 2006 16:30

Dziewczyny...jeszcze jedno.

Gdyby się stało to, co jest wysoce prawdopodobne, skoro taki stan...czy zwierzęta przechodzą automatycznie na rzecz gminy, TOZU, Fundacji...(kto by się chciał zająć), czy stają się "masą spadkową" i ci synalkowie mogliby zaszkodzić ??!!
Może taką opcję też trzeba jakoś zabezpieczyć?

Ja też się skrobię po głowie...I NIC :x

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 25, 2006 16:45

Teoretycznie pacjent chory psychicznie musi sam wyrazić zgodę na umieszczenie w szpitalu psychiatrycznym...

Jednak jest jeden wyjątek.
Można zamknać w szpitalu psych. pacjenta bez jego zgody "na siłę" jeśli podlega artykułowi 23.1. Kobieta musiałaby byc na tyle chora zeby zagrażała sama sobie swoim zachowaniem.

Ale to już musiałoby być udowodnione, ze np. ma myśli samobójcze, by rzucić sie z okna, głodzi się i inne typy autoagresji.

Ale tą właścicielką kotów chyba aż tak źle nie jest :roll:

PS: mialam do czynienia kiedyś z pania w fazie manii, która codziennie o 4 nad ranem myła okna na wysokim piętrze u siebie w domu... i przy okazji miała myśli prześladowcze :roll: To mycie okien kwalifikowało sie już do art. 23.1 i bez jej zgody umieszczono ją w szpitalu. 8)
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro paź 25, 2006 17:05

Horror :strach:
Kasiu, postaram się coś dzisiaj przesłać, mamie też opowiedziałam i obiecała wsparcie.
Nic więcej poza pomocą finansową nie jestem w stanie zrobić, niestety :(
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 25, 2006 17:56

Karolka - dzięki.
Właśnie o tym myślałam...

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 25, 2006 18:10

To jest furtka! 8O
Jeden z jej sąsiadów mówił w niedzielę, jak groziła kiedyś , że gdy nie bedzie juz w stanie opiekowac sie soba i kotami to odkręci gaz i wysadzi w powietrze cały blok : siebie, koty i wszystkich sasiadów.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro paź 25, 2006 18:16

Kasiu...to jest furtka, jeśli sąsiad zgodzi się to zeznać także przed sądem... :?

Miejmy nadzieję, że do odważnych należy :D

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 25, 2006 18:37

Do tego nie trzeba sądów. Wystarczy ze sąsiad powie to lekarzowi psychiatrze i od razu ją zabiorą 8)
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro paź 25, 2006 19:07

No to: :ok: :ok: !!

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 25, 2006 19:30

Karolka pisze:Do tego nie trzeba sądów. Wystarczy ze sąsiad powie to lekarzowi psychiatrze i od razu ją zabiorą 8)


I już...?
Powiem szczerze, że takie podejście mnie przeraża....Do niedawna miałam podobny poniekąd problem z bliską osobą...Rozumiem więc jak skomplikowana jest to sprawa, ale jakoś tak nieswojo mi się zrobiło, że problem kotów przerósł problem człowieka...Kota do schroniska nie, ale człowieka - proszę bardzo.Karolka, byłas kiedyś w takim...domu?

Opiekunki środowiskowe mogą przychodzić codziennie i na kilka godzin przynajmniej. A nie raz w tygodniu. Zwłaszcza psychiatryczne.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro paź 25, 2006 20:01

Pixi - do mojej babci nikt nie przychodził...ale na całe szczęście miała rodzinę.
Zaopiekowaliśmy się nią.

Nie wydaje mi się, żeby problem kotów przerósł człowieka.
Ale widziałam jak taka pomoc z urzędu wygląda. Nijako. Właściwie sprowadza się do stwierdzenia, że...pacjent jeszcze żyje (ale może bywa też inaczej - piszę o swoich doświadczeniach).

Nikt tu tej pani nie chce zrobić krzywdy.

Ale opieki we własnym domu nie będzie miała.
Rodzina najwyraźniej ma ją w nosie (przepraszam).
Więc może lepszy zakład, leki i ...regularne posiłki...na przykład?

A co do kotów...
Nie będzie już sprowadzała następnych...
Przecież ona do tego nawet "głowy" nie ma.

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 25, 2006 20:10

Kasiu, puściłam przelew.
O podobnym problemie rozmawiałyśmy kiedyś przez telefon, pamiętasz?
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro paź 25, 2006 22:44

gauka1 pisze:Nikt tu tej pani nie chce zrobić krzywdy.

Ale opieki we własnym domu nie będzie miała.
Rodzina najwyraźniej ma ją w nosie (przepraszam).
Więc może lepszy zakład, leki i ...regularne posiłki...na przykład?

A co do kotów...
Nie będzie już sprowadzała następnych...
Przecież ona do tego nawet "głowy" nie ma.


Gauka głównie chodzi mi o to, że z tymi kotami w tej chwili nie ma co zrobić. Wiecie pewnie wszystkie jak wygląda sytuacja u Kasi? Wiecie, że w Lublinie nie ma schroniska? Ja sama odpadam jako dom tymczasowy, inne dziewczyny z Lublina już mają maluchy od Kasi, więc co zrobić w tej chwili z 30 kotów, nawet jeśli uda się panią zamknąć? Nawet nie ma ich dokąd zabrać...Nie lepiej byłoby zmusić MOPS do pomocy i powoli wyadoptowywać koty? Chyba, że jest jakieś inne rozwiązanie...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro paź 25, 2006 23:15

Przede wszystkim trzeba miec dowod na to ze ta pani jest leczona psychiatrycznie. Bo moze byc powaznie zaburzona, ale jesli nie chodzila do lekarza i nie ma oficjalnej diagnozy - to moze miec w domu burdel niewiadomo jaki - nie jest to jednoznaczne z choroba psychiczna.
A jesli ona nie ma takiego orzeczenia - to moze mowic sobie co chce - szczegolnie teksty w stylu ze jak sobie juz nie bedzie dawala rady to sie wysadzi w powietrze.
Dla nikogo nie bedzie to wystarczajacym powodem do umieszczenia jej wyrokiem sadu w jakimkolwiek zakladzie czy chocby w szpitalu.
Zreszta nawet jesli ma zdiagnozwana chorobe - to tez moze sobie mowic.
Wyrokiem sadu umieszcza sie w szpitalach osoby faktycznie zagrazajace sobie i innym - np. podejmujace proby samobojcze, wykazujace jawna agresje.
Ta pani, z tego co zrozumialam, jakos tam po swojemu egzystuje i jakos sobie radzi.
Ma swoje mieszkanie.
Nikt nie bedzie sie spieszyl z zamknieciem jej gdziekolwiek - i tak szpitale pekaja w szwach :(
Ale wogole przymusowo kogos zamknac nie jest latwo.

Wiec w takim kierunku raczej bym nie szukala rozwiazania.
Chyba ze po wyjsciu teraz ze szpitala, po chorobie, przestanie sobie radzic, jej stan psychiczny sie pogorszy.
Wtedy - owszem.
Ale w gre wchodzi raczej tylko szpital, na jakis czas.
Na miejsca w zol-ach czy dps-ach czeka sie latami czesto, a pierwszenstwo maja osoby zupelnie niezaradne lub bezdomne - tudziez majace znajomosci.
Ona raczej taka nie jest...
Wiec nie liczylabym na jej zamkniecie.

W sumie szczesciem kotow jest ze ich "pani" zachorowala...
Macie okazje im choc troszke pomoc..

Blue

 
Posty: 23908
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google Adsense [Bot] i 60 gości