Klusek wrócił od weta i nie został ciachniety

(jajcarz jeden).
Pani doktor obejrzała koteczka i doszła do wniosku, ze na razie czekamy na pojawienie sie robali. Bo jak nic je ma. Przypomne, ze dostał pyrantelum, które na tasiemca nie podziała, więc po pewnym czasie, jak nic się nie zmieni powalimy tasiemca tableteczką

Ze względu jednak, ze kocio jest tak krótko i nie wieadomo ska się wziął, a ten brzucho wielki, to jak zła wróżba, nadal trwa izolacja. tylko teraz kocio przeniosł się do mamy pokoju na dzień. Nocki nadal w łazience (w końcu w nocy i tak jest ciemno, więc nie będzie mu przeszkadzało).
Klusek był bardzo grzecznym koteczkiem u pani doktor. Naprawde. I dostaliśmy dwie paczuszki próbek RC (ale adult ) od pana ze sklepu

Licza się chęci
Edit: Idę się położyć, bo jakieś choróbsko mnie wzięło. Może namówię koty na dyżury, aby mnie grzały
