» Sob paź 21, 2006 19:48
no i pojechała . Najadała się jak bąk przed drogą, załatwiła na siódmą stronę, futro wymyte na potęgę. Została ubrana w czerwone szeleczki, przed kontenerkiem się zbuntowała więc Panie zniosły ją na rękach w asyście mojego męża. Dom jest świetny . Mieszkający w nim dwuletni kocurek (oczywiście kastrat) rozpieszczony tak jak moje kociuchy czyli do granic możliwości . Łatka w przyszłym tygodniu pójdzie do weterynarza na szczepienia. Poza tym udało jej się wyciągnąć dzisiaj malutki fragment nitki z brzuszka i polały się ze dwie kropelki krwi więc też to trzeba będzie oglądnąć. Pani ma przysyłać informacje i zdjęcia.
Oczywiście ja z najmłodszym dziecięciem ubeczałyśmy się ale skoro dorosłej babie, znaczy mnie, trudno jest wytłumaczyć, że to dla kociego dobra to co dopiero 4,5 letniej dziewczynce.
Łateńko, bądź szczęśliwa, kocinko