4 Murzynki- Pipi w nowym domu!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 25, 2006 10:46

To był piękny weekend,maluch kochany tulił się do mnie ,kiedy mnie nie było popiskiwał ,zasypiał ćmokając mnie. Mimo strasznego zachowania Ariel ,pozwalaliśmy mu brykać po domu ,zamykając drzwi od kotki. Kotka warczała na nas nie dała się doktknać ,prawie nie jadła i sikała na kanapę ,fotel,ale trudno zaciskałam zęby i prałam. Cały weekend poświęciłam maluchowi w pełni,byłam taka szczęśliwa ,kiedy wygrzewał się na słoneczku,tak słodko mruczał.
Ale wszystko prysło kiedy niedziela zaczeła się biegunką, nie czekałam na rozwój dałam lakcid,ugotowałam pierś z marchewką,ale stolce były wodniste i śluzowate, a maluch robił się apatyczny.
Zadzwoniłam do Kasi ,a ona zabrała go do wetki.
Strasznie się bałam i płakałam ,córcia zamkneła się w pokoju nie chciała nawet patrzeć jak maluszek jedzie,długo płakała i doszliśmy z trudem i naprawdę bólem serca ,że nie nadajemy się na domek tymczasowy. To dopiero parę dni a tak bardzo się przywiązaliśmy ,płaczę jeszcze teraz ,córka rano mówi że go wszędzie widzi i słyszy , jest nam ciężko ale tak musi być.
Wybrałam zły moment na domek tymczasowy, gdyby był mąż było by mi łatwiej nie musiałabym Kasi ciągle fatygować ,a po drugie kotka uwielbia męża i może dla niej to roztanie i kociak to za wiele.
Przepraszam Kasiu i wszystkich którzy mi kibicowali wiem zawiodłam ,ale jestem słaba psychicznie nie mogę tak drzeć o malucha ,dzieci też są za małe albo za wrażliwe ,odziedziczyły moje wstrętne geny.
Boje się że te 6 a czasem 7 godzin ,które musi być sam ,będą dla niego za długo ,że się wychłodzi ,że będzie głodny ,on woli jeść częściej a potroszku. Bardzo pragnę dla niego kochanego domku ,jeżeli ktoś go adoptuje będzie miał niesamowite przyjaciela na długie lata życia on potrzebuje ciepła i bliskości człowieka.
Wychować takiego malucha to dużo radości ,która niestety nie jest mi dana ,jest mi strasznie ciężko ,każda myśl o nim sprawia ogromny ból.
Zawsze Was podziwiałam ale teraz wiem jakim ogromnym wyzwaniem jest wychować malucha i go oddać ,mój podziw dla Was jest teraz niedopisania.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon wrz 25, 2006 16:27

Przy murzyniatkach robota na okragło:(
Dopiero wymyłam pysie, wytarłam, nalałam gorącej wody do butli i przykryłam.
Pospały moze 15 minut i znowu wylazły do jedzenia.
Upaćkały sie jak nieboskie stworzenia, futerko na pysiach posklejane, z kawalkami mięska puszkowego, łapki tak samo, na kocyku narozwalane jedzenia i żwirku ( bo od razu po konsumpcji trzeba do kuwety)
Pralka chodzi non stop 24h bo w łazience u 7 maluszków to samo tylko więcej...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto wrz 26, 2006 9:03

Kasia jakj maluszki :?:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 26, 2006 11:33

dorcia44 pisze:Kasia jakj maluszki :?:


Maluszki bardzo dobrze.
Dzisiaj rano Nemo wylazł z klatki i biegał po mieszkaniu . Psy oniemiały :lol:
Załamuje mnie tylko ich mycie bo brudzą sie koszmarnie jedzeniem... a już gerberkami szczególnie ... :twisted:
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto wrz 26, 2006 11:36

to może zmienimy temat na 6 proszczoków :wink:
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto wrz 26, 2006 11:40

rambo_ruda pisze:to może zmienimy temat na 6 proszczoków :wink:


a co to jest? 8O
pierwsze słyszę...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto wrz 26, 2006 11:45

Kasia D. pisze:
dorcia44 pisze:Kasia jakj maluszki :?:


Maluszki bardzo dobrze.
Dzisiaj rano Nemo wylazł z klatki i biegał po mieszkaniu . Psy oniemiały :lol:
Załamuje mnie tylko ich mycie bo brudzą sie koszmarnie jedzeniem... a już gerberkami szczególnie ... :twisted:



Kochany Nemuś ,och jak mi go brakuje :cry:
On uwielbia biegać ,strasznie lubił wchodzić do baletek mojej córci ,akurat jego rozmiar i bawił się sznureczkami.
Już nie piszę bo wyję jak głupia :cry:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto wrz 26, 2006 12:01

Kasiu bardzo się ciesze :lol: moje nie były brudaski :wink: a może jak ja nie widziałam to sunie im gębule myły :lol: bo zawsze aż kwiczały do tego co małe jadły.Moniko .L. ja tez wyje ,tęsknie bardzo za Balbinką i Ptysiem ,ale za Balbinką bardzo ,to była moja koteczka :cry: oddałam z rozsądku ,który u mnie zawsze spi a tym razem nie......Siedze teraz dziwczyny na forum i podrzucam tematy tyle moge. :cry:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 26, 2006 12:32

Ja tez z rozsądku nie mogę przyjać ,bo mały tak często je a zostawić karmy nie można bo się brudzą straszne,a i woda się schładza.
Ale naprawdę ciężko ,jak on pięknie się tulił mruczał ,te mieciutkie puszki ,jak gumeczki.
Tak bym chciała sie dokocić ,ale to będzie bardzo trudne ,Arielka dopiero od wczoraj zaczeła od wieczora normalnie się zachowywać ,to kot po przejściach pewnie sie bała o swój byt.
Dorciu tak bardzo Cie rozumiem ,ty miałaś je o wiele dłużej.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto wrz 26, 2006 13:31

Moniko ja z dokacaniem sie nigdy nie miałam problemu ,przynosiłam i puszczałam na żywioł,wiedziałam że będzie obraza majestatu ale tez miałam świadomość że to minie :lol: wcześniej czy pózniej ale minie,a potem dwa koty to nie jeden ,nawet dla samego kota jest lepiej ,tylko że on tego nie rozumie a my tak.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 26, 2006 13:41

Wiesz Dorciu gdyby kotka małego ignorowała to mały kłopot ale ona warczała ,biegiem leciała do osoby ,która miała go na rękach,dawałam jej małego powachać ale wydawała takie odgłosy straszne ,bałam się o bezpieczeństwo malucha.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto wrz 26, 2006 15:52

Komu małe czarne diablątko pod wirtualne skrzydełka? :twisted:
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto wrz 26, 2006 15:54

Sydney pisze:Komu małe czarne diablątko pod wirtualne skrzydełka? :twisted:


To aniołek ,tylko że czarny :wink:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto wrz 26, 2006 16:00

Monika L pisze:Wiesz Dorciu gdyby kotka małego ignorowała to mały kłopot ale ona warczała ,biegiem leciała do osoby ,która miała go na rękach,dawałam jej małego powachać ale wydawała takie odgłosy straszne ,bałam się o bezpieczeństwo malucha.

Dlatego ja kociaki początkowo oddzielałam, żeby Cyryl nic im nie zrobił w pierwszej złości. Tylko moje były większe i mogły zostawać same, jak szłam do pracy.
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto wrz 26, 2006 16:06

czy ktoś z aparatem mógłby porobić maluchom zdjęcia?
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 60 gości