Wnioski z dzisiaj: Szarota nie lubi innych kotów i szarota nie lubi sikac do kuwety(ale mi odkrycia....)
Dziś w południe bardzo chciała wyjśc zklatki, więc ją wyjęłam .Nie było innch kotów pokoju i Szarota zaczęła się zachowywać tak, jak nie zachowywała się od kilku lat-była szczęśliwa, mruczała, gruchała, ocierała się o wszystko, aportowała sznureczki. Zabawa się skończyła sie natychmiast, gdy do pokoju wszedł kociak (tymczasik). A gdy przyszła perła, Szarota ja zaatakowała. Wróciłą do klatki i juz nie domagałą się wyjścia.
Wieczorem wyjęłam ją po raz drugi, choć się tego nie domagała, tylko leżała (chciałam,by poruszała się przed snem). W zasięgu wzroku była tylko neutralna rezydentka. Szarota nie byłą specjalnie wdzięczna-wprawdzie wylizała mi ręce, ale nie była to taka radośc, jak poprzednio. Potem poszła do kuchni i nagle szybko i niespodziewanie wskoczyła do szafki z obrusami i nasikała (szafka ma wycięty otwór "w suficie". Chyba jej przerwałam, bo pokręciła się po pokoju i dokończyła na ścianie. W ciągu dnia w kuwecie tylko dwa nieduże ślady po sikaniu. I od dwóch dni ani jednego siknięcia przez pręty (pewnie już skojarzyła, że wszystko jej wpływa do klatki przez zabezpieczone pręty).
Ja sie zarzekałam, że szkoda mi pieniędzy na kociego psychologa, ale sama tego chyba nie rozwiążę
