Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
nulca pisze:Dziękuję za odpowiedź!
Kolejna noc za nami - kotek strasznie płakał, nawet bardziej niż wcześniej. Zdaję sobie sprawę że to stres i tęsknota, ale niestety włączyło mi się myślenie, że to ja sprawiłam mu straszną przykrość zabierając go i teraz jest nieszczęśliwy. A jutro czeka go 4godzinna podróź samochodem i prawie tydzień w kolejnym nowym miejscu.. Bardzo się tego bojęNie chciałabym żeby przez to całkowicie nie dało się z nim później nawiązać kontaktu
Rasma pisze:Moja Whiskey - tak, ten dzikus, którego właśnie oswajamy, też płakała. Pewnie z tęsknoty, bo zabraliśmy ją z działki, gdzie było MNÓSTWO kotów. Jej rodzeństwo i w ogóle. Płakała pierwsze 3 noce, bodajże. A potem już nie. W ogóle ten nasz mały "dzikus", zrobił się strasznie miziaty.Już podchodzi, łasi się, ociera o nogi. Nawet podskakuje czasem, wyciągając główkę, żeby tylko ją głaskać! Ale ma jeszcze jakieś takie odchyły, że ucieka. Coraz rzadziej, na szczęście. Chociaż na ręce daje się wziąć tylko mi. Ale popracujemy nad tym.
W ogóle ta moja "kruszynka" teraz "trochę" przytyła, może dlatego jest jej ciężko uciekać.
Wstawiam swojego "dzikusa", który dał sobie jakimś cudem zrobić zdjęcie. Nacieszcie oczy.![]()
[img]http://img88.imageshack.us/img88/2641/img6246r.jpg[/img]
AnnaCynthia pisze:Oswajam swoją najnowszą kotkę. Stosujemy od dwóch dni metodę odizolowania od nas w łazience (jedyne pomieszczenie z drzwiami). Wchodzimy tam czasem, mówimy do niej, przy karmieniu siedzę obok. Głaszczemy, ale nie długo, bo mała się boi i chce uciekać. Wierzę, że się uda.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 87 gości