Chiquita i Malina-żyjemy i mamy się dobrze :) nowe foty s.8

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt lip 21, 2006 12:13

izaA pisze:a jeśli chodzi o boks...to moja Sonia wali łapką Otisa na codzień, to taka forma prowokacji do zabawy, raz zacznie się z nią bawić, a innym razem sobie gdzieś idzie...gorzej traktuje go kładąc się na plecach, łapiąc go za szyję i boksując tylnymi łapkami...no ja dziękuję za takie pieszczoty... 8)


Oj tylnie to ja kilka razy zaliczyłam na moim ręku jak Czikita była młodsza - to jest najgorsza kocia broń! Miałam porozrywaną, poszarpaną skórę na całym przedramieniu :roll: Co prawda rany nie były głębpkie, ale te szarpane goją się najgorzej - starsznie bolą i potem swędzą.
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 21, 2006 12:15

Dzielna Gosia i panienki ale je załatwiłaś :wink:
Chyba częściej muszą mieć wspólne wypady w transporterku, gdyż wspólna sytuacja je zbliża 8)

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt lip 21, 2006 12:25

gosik96 pisze:Koty powinny być wydawane w aptece na receptę zamiast leków na depresję :D:D:D:D:D
Popieram w całej rozciąglości, dodatkowo z zaleceniami, jak się nimi opiekować, żeby leczenie odniosło skutek...ile mniej byłoby kłopotów...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Sob lip 22, 2006 22:26

gosik96 pisze: Po karminiu wsadziłam na szybko (za poradą Izy) najpierw Czikitę do transportera i tuż za nią Malinę. Były w szoku - co jest grane 8O :?: I nie było żadnej agresji - siedziały grzecznie, choć Chiquita próbowała "schować się" pod materacyk :D:D:D:D Rach ciach, wsiadłyśmy do taxi i po 2 minutach byłyśmy u weta. Dziewczynki w transporterku się do siebie trochę przytulały nawet :D:D:D:D:D:D, a raczej opierały o siebie boczkami :)




Pogodziło ich wspólne nieszczęście, bo czymże innym jest wizyta u weta.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Pon lip 24, 2006 9:25

Moje dwie koty ciągle pokazują jak bardzo się nie lubią. Tymczasem, w weekend, przyłapałam je w następującej pozycji:

<img src=http://upload.miau.pl/1/76234.jpg>

<img src=http://upload.miau.pl/1/76235.jpg>

Wniosek jest taki: albo tylko udają że się nie lubią, albo upał uderzył im do główek i już im wszystko jedno :D A może zwyczajnie się polubiły....?

Upał chyba naprawdę im nie służy. Przykładem tego jest Czikita, która zamiast (jak normalne koty :wink: ) chłodzić się na podłodze, dodatkowo katuje się słońcem grzejącym przez szybę :D:D:D Móżdżek się chyba jej przegrzał :D Leżała w takiej pozycji i przysypiała słodko.

<img src=http://upload.miau.pl/1/76236.jpg>
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 24, 2006 10:14

Gosik - koty są mądre.
Zrozumiały, że nie mają innego wyjścia jak zaakceptować sytuację, w której się znalazły oraz to, ze współmieszkaniec nie bedzie zagrożeniem.
Na początku była próba sił, bo przecież któraś z nich musi dominować.

Będzie dobrze. One są na najlepszej drodze do tego, aby się pokochać.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Pon lip 24, 2006 10:15

No proszę, panienki sie polubiły, tylko Ty nie umiesz odczytywać znaków :lol: Sonia też się tak katuje słońcem z rana, a potem leży półżywa na zimnych kafelkach w kuchni 8O A dziś moje futerka obłożyły mnie w nocy i jakimś trafem wylądowały obok siebie...no tego było za wiele, ależ ten Otis sykał na Sonię :? On chyba cały czas sądzi, że tylko on ma prawo spać w łóżku z Państwem, pospólstwo niech gdzieś po szafach szwęda...i jeszcze jedno spostrzeżenie, sądząc po zdjeciach, to Malinka lgnie do kupelki, a nie odwrotnie, prawda?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon lip 24, 2006 10:24

oj jakie cudne słodkie foty :D :D Gosia teraz juz bedzie oki, zobaczysz miłość rozkwitnie! moje małpiszonki też tak śpią na słonku-widać lubią :lol:
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lip 24, 2006 15:32

izaA pisze:i jeszcze jedno spostrzeżenie, sądząc po zdjeciach, to Malinka lgnie do kupelki, a nie odwrotnie, prawda?


A skąd takie spostrzeżenie, skoro to malina leży tyłem do Chiquity 8O Ale faktycznie masz rację - tak jest :D

Systuacja wygląda tak, że one wzajemnie chcą się do siebie zdbliżyć, i często Czikita podchodzi i ociera się "niby przypadkiem" o Malinę i wtedy zazwyczaj dostaje łapą po głowie, czasem to Malina próbuje liznąć Chiquitę gdzieś po karku czy ogonku i wtedy to Czikita uruchamia łapy :D Wygląda na to, że obie chcą, ale duma do końca nie pozwala im się przełamać :D

Muszę jednak powiedzieć, że one naprawdę coraz częściej doceniają wzajemne towarzystwo - razem biegają, ścigają się, jedna na drugą czatuje gdzieś za rogiem, albo na łóżku wiedząc, że druga jest pod łóżkiem, bogają z myszkami. Starć prawie już nie ma - bardzo sporadycznie. Faktycznie Iza masz rację, że to Malina częściej wyciąga "łapkę" do Chiquity, traktując ją troszkę tak po "mamusinemu". Jednak nadal jest trochę zazdrosna o swoje miski, no i o mnie :D i potrafi Czikicie pokazać gdzie jej miejsce :twisted:

Elu, amelko - dzięki za miłe słowa :) I rfaktycznie - malina chciała bardzo dominować, chyba nawet jej się to udało, bo Czikita czuje do niej respekt, choć czasem jest też starsznie złośliwa :twisted: i pokazuje, że taka słaba i uległa wcale nie jest :D

edit - stylistyka
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 24, 2006 19:46

Skąd poznałam? Kobieca intuicja, wydaje mi się, sądząc z póz, że Malinka dołączyła do śpiacej Chiquity i po prostu sięw nią wpasowała, rpzybierając potem swoją ulubioną pozycję, a Chiquita spałą ta tyle mocno, ze jej to nie przszkadzało...widziałam podobne chwyty między Sonią i Otisem, kiedy Otis jest mocno śpiący, Sonia może nawet na niego wleźć, ale kiedy nie śpi to kłócą się o każdy centymetr kwadratowy moich kolanek 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon sie 14, 2006 7:14

Chiquito, Malinko,
coś długo się nie odzywacie....
Czyżbyście wyjechały na wakacje ?

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Czw sie 17, 2006 8:23

Wygląda na to, że wakacji w tym roku nie będzie... A nawet jak będą - my zostajemy w domku. Nie odzywamy się bo mamy mały życiowy dołek, a właściwie Gosiaczek ma i musimy ciągle ją pocieszać. Cała radość z tego wszystkiego jest taka, że teraz jesteśmy jeszcze cześciej przytulane i głaskane :)

Wszystko u nas w porządku, już w ogóle się nie bijemy, bardzo dużo za to się bawimy. Najbardziej lubimy berka i chowanego! W chowanego też bawimy się z Gosią. Nadal nie śpimy przytulone do siebie, ale i tak obie wiemy, że bardzo się lubimy. Jesteśmy zdrowe i mamy piękne figury. Chiquita nawet troszkę nabrała ciałka - do tej pory wyglądała jak mała anorektyczka, a po szczepieniu apetyt się zwiększył i sylwetka ma teraz idealne proporcje. Malinka też jest bardzo zgrabniutka a jej sierść pięknie się błyszczy i jest wyjątkowo mięciutka w dotyku. Malinka zmieniła się w małego kociaczka - bardzo dużo się bawi, jest niezwykle pogodna - a przecież jak do nas trafiła to ciągle tylko spała. Malinę muszę też pochwalić za jej bardzo zrównowazony charakter - jest wyjątkową kotką.

Pozdrawiamy!
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 17, 2006 9:07

oj Gosia uważaj na Malinke :lol: bo jak sie rozszaleje bedzie jak moja Brendusia :lol: jak przyszła też tylko spała, wogóle nie umiała sie bawić-nawet mówiłam na nią Babusia-brendusia, a teraz wszystkie koty spoważniały a ona najstarsza a najgorsza wariatka
pozdrawiamy-a na smutki najlepszy kolejny kotecek :wink:
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sie 17, 2006 10:06

Gosiu, posyłam ciepłe myśli...na smuteczki najlepsze są koteczki, a skoro się nie kłócą - to przynajmnieij jeden smutek mniej - i już od razu powinno być lepiej...zawsze jest jeszcze forum, na którym się można wygadać, jeśli jest to potrzebne 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw sie 17, 2006 10:27

Dziękuję za ciepłe myśli :) Na szczęście wygadałam się za wszystkie czasy - pomogli mi przyjaciele i znajomi. Wielu jest życzliwych i prawdziwych ludzi (prawdziwy człowiek to takie "moje" wyrażenie - oznacza człowieka, który nie udaje, który po prostu jest i na którego można liczyć, bo nie jest obojętny), których wcześniej nie zauważałam. Wyrzuciłam z siebie złe emocje, podniosłam się i jeszcze na chwiejnych nogach - ale idę do przodu. Będzie dobrze :)

Koteczki na smuteczki - to prawda. Pocieszają mnie jak umieją najlepiej. Wyczuwają moje nastroje, bardziej się tulą, więcej "gadają". Bez nich byłoby o wiele trudniej. Pokazują mi, że im jestem potrzebna - to budująca myśl.
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Kwiatek65 i 190 gości