Tak tylko nagle okazuje się ,że była to marna opieka...z postów wynika ,że poszłam do jakiegoś oszołoma...a to dobry wet...na pewno nie chciał źle..organizm róznie reaguje i każdy inaczej...siostra dostaje prv, czy mnie kontrolwała..czy koty były na pewno leczone...no ludzie...przecież nie polowałabym na nie jeśli miałyby nie być na leczeniu...nie rozumiem dlaczego....
Nie jestem specem od kotów u mnie zawsze były psy na tymczasie teraz mam koty(właśnie przez to nie mogłam wziąśż na tymczas jamniczki ze schroniska,która nie doczeała się miejsca u mnie i umarła w schronisku)...poświęcam im wiele czasu i opieki i tego typu prv sprawiają,że juz mi się wszystkiego odechciewa