PITUŚ ma dom,nie wiem czy się cieszyć czy płakać

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 26, 2006 13:29

Wiecie, w simie macie rację, ale to nie Wy jesteście na moim miejscu, nie znacie sytuacji od podszewki. Myślicie, że ja się tak poprostu godzę z tym, że Pituś ma się wyprowadzić, otóż nie. Ale jak pisałam już nie raz, moja mama nie lubi kotów i to sukces, że mam dwa, a to, że je sama utrzymuję do niej nie przemawia, a w sumie powinno.Ja przecież nie bede jej grozic, bo to wiałoby terrorem, to nie jest wyjscie, a rozmowy racjonalne nie pomagaja.

pati23

 
Posty: 239
Od: Wto lis 15, 2005 12:18
Lokalizacja: wawa

Post » Pt maja 26, 2006 13:33

Wiem, że się nie godzisz. Inaczej nie byłoby tego wątku. Chyba po prostu taki cień nadziei, że ktoś znajdzie właściwy argument za przekonaniem mamy. Przytulam Cię mocno i mam nadzieję, że Pituś znajdzie domek!
Kot składa się z materii, antymaterii i fanaberii.
Moje koty
Obrazek

sheanan

 
Posty: 572
Od: Pon paź 27, 2003 14:39
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 26, 2006 13:34

Pati,

Może to będzie zbyt ostro powiedziane.

Rodzice często nas bardzo krzywdzą, nawet ci z pozoru 'fajni rodzice'.
O relacjach dziecko-rodzic wiele mialby do powiedzenia psycholog.
Twoja Mama swoją postawą krzywdzi nie tylko kota, ale i Ciebie.

Mimo wszystko duże wrażenie zrobila na mnie Twoją wrażliwość i poczucie obowiązku, troska o słabszych.

Podziwiam to, ze inaczej patrzysz na pewne sprawy niż rodzic

A to bardzo trudne.

Życzę Ci jak najszybszego osiągnięcia niezależności finansowej.
Bo niezależność myślenia już widzę :)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pt maja 26, 2006 13:41

pati23 pisze:czuję się jakbym go zdradziła :(

Tak, zdradzisz. Jeśli go oddasz to go zdradzisz.
Jaką ty masz matkę albo jaka Ty jesteś, że nie potrafisz zostawić kota, który do ciebie powrócił???
Mam teraz w domu 14 kotów i gdyby mój Kropuś stanął w drzwiach (po tym jak poszedł i nie wrócił) to od razu zamieszkałby z powrotem w domu. To się nazywa miłość do kota.
I zasłanianie się czymkolwiek aby kota nie wziąść jest bezsensowne.
pati23 pisze:czuję się jakbym go zdradziła :(

I to będzie prawdą.
Pomyśl tylko ile czasu on się błąkał a i tak do Ciebie wrócił. Pomyśl o jego miłości do ciebie...

Adama

 
Posty: 31
Od: Śro maja 10, 2006 18:51

Post » Pt maja 26, 2006 13:45

Dziewczyny, spasujcie

skąd możesz Adamo wiedzieć, jakie jest życie Pati?
Ja jestem dużo starsza, mam męża, mieszkanie, oboje pracujemy, a przez tydzień bałam się powiedzieć rodzicom ,że mam drugiego kota!! Do etj pory odbija mi sie czkawką to, że nigdy nie miałąm nic do powiedzienia i do decydowania. I rozumiem ja, do cholery. Co nie oznacza, że nie chcę, żeby działała.
Nie można tak oceniać, Nie mamy prawa.
Wkurzyłam się.
no.
Obrazek

Drażetka

 
Posty: 703
Od: Śro kwi 12, 2006 21:14
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 26, 2006 13:46

Czytam te rady i skóra mi cierpnie, zwłaszcza przy tych autorstwa Modjeski, mjs i Gustawa, że o Adamie nie wspomnę... :?

Super świetnie, że sami o wszystkim decydujecie i nikt Wam nic nie nakazuje, ale spróbujcie zrozumieć, że nie każdy ma ten luksus. A gadki typu: "masz 18 lat, jesteś dorosła, wytłumacz, że jesteś odpowiedzialna" itd. to można sobie włożyć w... buty.

Ja mieszkałam z rodzicami i kotem tylko przez pół roku, ale jakby mi przyszło znowu tam zamieszkać, wolałabym iść na dworzec, a koty zostawić na tę chwilę u przyjaciół. I nawet nie dlatego, że moi rodzice kotów nie lubią, bo lubią je bardzo.
Nie wszystko jest takie proste. Czasem jak się jest u kogoś, to się to bardzo czuje i samemu można sobie najwyżej palcem w bucie pokiwać. :?

Trzymam :ok: za dobry domek dla kotka. Śliczny jest! Kotek oczywiście, nie domek. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt maja 26, 2006 14:01

Twierdzisz , Pati, że koty są twoje, że Ty się nimi zajmujesz, utrzymujesz je. Jedna z forumowiczek proponowała tu aby dla któregoś z młodszych kotków znaleźć dom, ale ponoć Twoja mama nie zgadza się na to - wydała wyrok nie na jednego z kotów , tylko na Pitusia, tak? To jak to jest, mama całkowicie decyduje o Twoich kotach? Czyli problem nie w ilości kotów, ale w Pitusiu...?
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 26, 2006 14:02

I co Drażetko?
nigdy nie miałąm nic do powiedzienia i do decydowania
Do etj pory odbija mi sie czkawką

No to może jeśli pati zrobi tak, aby kot u niej pozostał to będzie miała w końcu coś do powiedzenia i później nie będzie jej się to odbijało czkawką.

A myślicie, że ja miałam łatwo zacząć???
Mieszkam na gospodarstwie na którym zawsze było około 3 kotek(bo są łowniejsze od kocurów) i wszystkie kociaki od nich się zabijano. Urosłam, zaczęłam myśleć, pomogłam zacząć myśleć moim rodzicom i dziadkom. I teraz tyle kotów mam ile mam.
Też musiałam w końcu postawić na swoim. I mam nadzieję że pati też to zrobi

Adama

 
Posty: 31
Od: Śro maja 10, 2006 18:51

Post » Pt maja 26, 2006 14:02

Dzięki Drażetko i Kropko75 :)
Adama nie chce się kłócić, ani brzydko mówić, ale kim ty jesteś żeby mnie krytykować czy oskarżać, nie znasz sytuacji.I wiem, że on poczuje się zdradzony, zdaję sobie z tego sprawę i robie co mogę, i nie będę się już powtarzać co do sytuacji w jakiej obecnie jestem.

pati23

 
Posty: 239
Od: Wto lis 15, 2005 12:18
Lokalizacja: wawa

Post » Pt maja 26, 2006 14:06

pati23 pisze:Adama nie chce się kłócić, ani brzydko mówić, ale kim ty jesteś żeby mnie krytykować czy oskarżać.


Jestem człowiekiem. Jestem człowiekiem który ma prawo krytykować, oskarżać i wyrażać własne zdanie.

A ty kim jesteś?

Adama

 
Posty: 31
Od: Śro maja 10, 2006 18:51

Post » Pt maja 26, 2006 14:11

Adamo, na pewno Pati musi sobie wypracować pewne rzeczy, ale nie drogą wojny. Bo wojna odbije się czkawką jeszcze gorszą. Takie ejst moje zdanie. Niełatwo jest problem rozwiązać, łatwo natomiast wojować. TYlko, że tak moze być jeszce gorzej. Pati nie pilnuje swoich kotów 24 godziny na dobę.

Nie myślę, że łątwo Ci było zacząć. Tym bardziej pewnie wiesz, ze jak wielu ludzi, tak wiele sytuacji. I patrzecie na kogoś przez swój pryzmat jest nadużyciem.
I bardzo proszę jeszcze raz - nie oskarżajcie Pati o to, jaką to ona ma matkę. Rodziców sie nie wybiera.

Ja też mam nadzieję, ze Pati postawi na swoim. Różnimy się tylko co do tego, jakimi metodami. Ale liczę się z tym, że może się nie udać.
Obrazek

Drażetka

 
Posty: 703
Od: Śro kwi 12, 2006 21:14
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 26, 2006 14:16

Adama pisze:
pati23 pisze:Adama nie chce się kłócić, ani brzydko mówić, ale kim ty jesteś żeby mnie krytykować czy oskarżać.


Jestem człowiekiem. Jestem człowiekiem który ma prawo krytykować, oskarżać i wyrażać własne zdanie.

A ty kim jesteś?


:( ehhhhh......

wyrażać zdanie - ok
ale krytykować i oskarżac tylko wtedy, gdy dotyczy to nas lub wiemy bardzo dużo o sytuacji. Wogólne jestem raczej przeciwna i jednemu, i drugiemu.

Dziewczyny, jaki jest sens tych personalncyh wycieczek?
Obrazek

Drażetka

 
Posty: 703
Od: Śro kwi 12, 2006 21:14
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 26, 2006 14:18

[quote="kropka75"]Czytam te rady i skóra mi cierpnie, zwłaszcza przy tych autorstwa Modjeski, mjs i Gustawa, że o Adamie nie wspomnę... :?

A mnie , Kropko, skóra cierpnie gdy czytam jak łatwo rozgrzeszamy ludzi i nie wprost dajemy im przyzwolenie na stawianie własnej wygody ponad dobrem Bogu ducha winnego zwierzaka. Tak się składa, że mieszkam z apodyktyczną matką, która sprzeciwiała się kotu w domu od samego początku do samego końca.Nie było to 12 lat zgrzytów, bo Mama widziała, jak ważna jest Rozalka dla mnie i że szybciej dam sobie łapę odciąć niż pozwolę skrzywdzić kota . Ale też nie było sielanki , więc wiem o czym pisze Pati. I wiem też, że jeśli teraz nie damy jej solidnego kopa :wink: , który da jej siły do walki o zwierzaka, to kot trafi do obcych. Może trafi dobrze, ale to nie będzie jego dom ! Jeśli zaczniemy użalać się nad dziewczyną to jedynie utwierdzimy Ją w przekonaniu, że zrobiła wszystko, co mogła ! A ja mam wrażenie, że Pati jeszcze wszystkiego, co może nie zrobiła.Ale oczywiście mogę się mylić...
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt maja 26, 2006 14:23

Ten wątek nie został załorzony po to żeby się oskarżać, ale po to żeby pomóc Pitusiowi. Nie będę tu dyskutować o moich prywatnych sprawach bo to publiczne forum i nie życzę sobie żeby mnie ktoś krytykował. Adamo jak masz jakiś problem to sobie PW napisz, i nie licz, że ci odpiszę. Uważam, że mnie atakujesz, a nie o to tu chyba chodzi.Nieprawdaż?

pati23

 
Posty: 239
Od: Wto lis 15, 2005 12:18
Lokalizacja: wawa

Post » Pt maja 26, 2006 14:28

no to zastanówmy się, jak można jej dać pozytywnego, nie negatywnego kopa :wink: WIele w tym racji, mjs, tylko że Twoja mam widziała, jak ważna jest Rozalka dla Ciebie, a mama Pati chyba nie widzi. I tu rodzi się ten cały problem.

Moja propozycja- może zawarłabyś Pati z mamą jakiś kontrakt? Nawt na piśmie. Wiem, moze wydawać się dziwne, ale potem łatwiej utrzymać reguły. Może jest coś, czego może Twoja mama zażądać w zamian za zostawienie kota? Można na spokojnie i bez ataków przygotować sobie wszystkie argumenty... pewnie próbowałaś, ale moze nie w takeij formie?
Obrazek

Drażetka

 
Posty: 703
Od: Śro kwi 12, 2006 21:14
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 252 gości