» Śro lip 05, 2006 7:36
W upały nie gotuję, ale wymyślam, np. dodaję tuńczyka w sosie własnym do puszek. Iwo szaleje za rybami, gdy jadłam kanapki z wędzonym łososiem (zapomniałam ci dać!) to prawie do buzi mi wszedł! Teraz łowi wodę w kuchni, ma coś po twoich kotach. Maybe na niego ostrzegawczo miauka, a mały zaraz skacze na fotel. Kładzie się brzuszkiem w cętki do góry, jakby chciał powiedzieć: I o co ci chodzi, wielki kocurze, ja niewinny!
Rano syćkie tsy wlazły na stół przy nakładaniu do misek i nie nadążałam ich zdejmować, miałam wrażenie, że jest ich 30. Miski mają ustawiane w kuchni, jedzą obok siebie, a wczoraj nawt mały pacnął łapką bez pazurków Maybiego, który do jego chrupek podszedł, a potem odgonił Tymka, ale ten grubas zawsze ustępuje i już nie wiem, od czego taki pękaty. Rano było małe sio w dużej kuwecie, duża qu w małej, żwirek wszędzie, a najwięcje w moim łóżku! No i wreszcie wiem, na czym polega barankowanie! Jak mi rękę podbił, to sobie w zęby dałam!