Moich doświadczeń ciąg dalszy.
Wydmuszki podobno łatwo się zapaprują, bo blisko pupy są. Ale nie miałam jeszcze dotąd zapapranych kastratów. Mimo, że koty zawsze sprawdzały, co się tam dzieje, to nie było kłopotów [poza Dydkiem, który 10-go dnia po zabiegu tak się wyczyścił, że podgryzł sobie zawiązane i właściwie juz zagojone naczynia].
Flor wylądował wczoraj na Ostrym Dyzurze - czyli w klinice całodobowej i weekendowej. Też sobie `wyczyścił` ranę na boku. goopek jeden, teraz nie ma przebacz - chodzi w kaftanie. Nie jest szczęśliwy, dużo spi, a ja sie zastanawiam, czy to dlatego, ze jest `zbaleronikowany` [od baleronik], czy dlatego, ze się źle czuje.