nietrzymanie siku i kupki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 16, 2007 11:52

ojej1 tak mi przykro. Sama mam kotka który w zeszłym tygodniu był dwa razy cewnikowany w narkozie bo w przeciwienstwie do Ambipurka czuje. Przykra sprawa, rozumiem że przez ręczne wyciskanie nie da się go wysiusiać. Pomimo wszystko trzymam gorąco kciuki. POWODZENIA, musi byc dobrze.
moonir

moonir

 
Posty: 28
Od: Wto lip 18, 2006 11:31
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto sty 16, 2007 12:08

my mielismy taki przypadek z malym romanem.

roman byl jeszcze przed amputacja lapki mial ok 7 tyg i ciagle toczyla sie w nim infekcja w tej gnijacej lapie.

dodatkowo zaczal posikiwac, powtem posikiwac z krwia i w pewnym momencie sie poprostu zatkal.

wyciskanie, masowanie watka z ciepla woda, pobudzania nie daly nic.

p doktor podjela ryzyko cewnikowania mimo ze to byla to druga narkoza

w krotkim czasie i kotek byl slaby....

podjela sie mimo ze fiutek malenki i z uwaga ze jak nie sprobujemy to sie

nie dowiemy czy ma zyc.

do cewnikowania nie doszlo poniewaz zaraz po znieczuleniu kotek puscil i pecherz sie oproznil.

wywnioskowalysmy z tego ze poprostu wstrzymywal go z powodu bolu.

natychmiast dostal wybudzacze i jakos dalej sie ulozylo..

czy on jest az tak slaby?
nie mozna by sprobowac wycisniecia na glupim jasiu chociaz?

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Wto sty 16, 2007 14:39

Dziewczyny, ale i lekarze i ja wyciskami AmbiPura "ile sil", ale to niewiele daje. Ciagle się zatyka! Cewnikowanie pomagalo bardzo, ale teraz już sie nie da, bo cosik tam blokuje. Jesli chodzi o narkoze, to zastanawiali się, czy jest w ogóle szansa przeprowadzenia jakiejkolwiek operacji. Poza tym najbardziej okropne dla mnie jest to, że niektórzy lekarze podchodzą do Ambika nie jak do Ambika tylko jak do kota w papmersie.

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Wto sty 16, 2007 14:42

za pierwszym razem bardzo pomogly Ambikowi kroplówki i dlatego teraz sama zadecydowlam o jej podaniu...nie wiem czy dobrze zrobilam, ale i tak chyba nic do stracenia nie mam, bo w Ambisiu zanika życie

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Wto sty 16, 2007 15:27

pamietaj ze kroplowkami mozna go utopic, zeby tylko nie dostal za duzo,
jezeli jest odwodniony to tak bardzo pomagaja stawiaja wrecz na nogi , jezeli nie je to kroplowki z glukoza..fajnie ze maly dostaje to w domu zaoszczedza mu to stresu...


moze warto pojezdzic po wetach skoro tu niebardzo ci sie podoba,
szukac ratunku wszedzie moze ktos znajdzie sposob na odetkanie,
moze on wstrzymuje bo jakims cudem go boli naprawde...(moze cos na uspokojenie powinien dostac)
roman prawie sie przekrecil przez to wstrzymywanie..

nic mi nie przychodzi do glowy..suk to okropna sprawa,
a czy on ma pelny pecherz?
moze nerki siadly?
napewno lekarz wie najlepiej ale czy wet cos radzi oprocz wyciskania?(dostal rozkurczowego cos?)czy jest dalej leczony czy zmieniou mu antybiotyki jezeli nadal jest to zapalenie?
czy dostawal furagin?
moze szukaj pomocy u innych..

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Wto sty 16, 2007 15:46

dostal rozkurczowe;
jak tylko widzą, że anybiotyk slabo dziala, to od razu zmieniają na inny;
kroplówki daję niezbyt wiele (odważylam sie na polowe tego co dostawal w lecznicy);
przeszukalam już forum pod kątem innych lekarzy, ale sama ze swoim zwierzyńcem wielu z nich juz poznalam i nia bardzo mam do nich zaufanie, jednak bedę próbowala;
furaginu nigdy nie dostawal, ale z tym poczekam do wizyty dzisiejszej w przychodni - popytam o wszystko
[/list]

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Wto sty 16, 2007 15:48

co do pęcherza, to zaczęlo sie wlaśnie wtedy, kiedy fiutek zablokowal mu się tym piachem z pęcherza - wtedy pęcherz byl taki ogromny, że wszyscy byli przerażeni - teraz też jest duzy, ale przez to wyciskanie, już nie takich rozmiarów

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Śro sty 17, 2007 8:02

Aneto, mocne kciuki, żeby udało się Ambisia odetkać.
Niestety nie mam pomysłu, jak jeszcze można by mu pomóc...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro sty 17, 2007 8:57

Ambiś odszedl od nas:((

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Śro sty 17, 2007 9:05

Anetko, tak mi przykro...
Wierzę, że był u Ciebie szczęśliwy - mimo gatek na pupie. Widziałam to na zdjęciach...
Mocno przytulam.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro sty 17, 2007 9:18

Serdecznie wspolczuje :cry:

Brykaj, koteczku, po Teczowych Łąkach...
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sty 17, 2007 10:43

Za TM nie ma bólu! Bądź szczęśliwy koteczku!
Aneta :( bardzo mi przykro.
Obrazek

livy

 
Posty: 1537
Od: Pon paź 03, 2005 13:15

Post » Śro sty 17, 2007 10:44

chyba byl szczęśliwy...byl spokojny, przytualsty i kochany...na kazde zawolanie przybiegal ile sil w nogach...lubial sie wtulać w brzuch jak lezalam na boku, lubial wylizywać Blekowi uszy...tak fajnie trzymal wtedy lapkami jego lepetynę, a Blek to pies wcale nie malych rozmiarów...z wielką zawzietością atakowal Timka (to pies nieco mniejszych rozmiarów od Ambisia) a Timek mu się odwdzięczal - wtedy Ambik zlowrogo mrużyl oczy...mrużyl oczy tez na naszą papugę, która zawsze pierwsza musiala spróbować co Ambiś ma w misce i miala gdzieś to jego spojrzenie:)
na ogrodzie ganial za Blekiem, który aportowal pilkę...ganial od klombu do klombu, a na rozgrzebanej ziemi czu się niewidoczy, zamaskowny kolorami brązu....każda mucha w domu byla jego:) z molami mial większy problem - bralam go wtedy na rece i jak wariatka gonilam z nim po calym domu za tym molem i pomagalam mu go upolować...inaczej wydzieral się niemilosiernie:)...
raz przyprowadzil sobie kolegę kociego do domu - jakie bylo moje zdziwienie kiedy otworzylam drzwi, a Ambiś zamiast wchodzić grucha za siebie i przywoluje kota...kot byl dziki, a Ambiś dostal wyarźny zakaz sprowadzania kumpli do domu:)
Byl świetnym kotem i takiego go zapamiętam - zostawil po sobie kilkanaście par majtek, roczny zapas podpasek, których nawet nie mam jak wykorzystac, bo "bąbelek" w brzuchu rosnie, zapas mydla w kostce, którego używlama do prania majtów, balkonik w mieszkaniu na parterze, w którym nijak balkonika nie bylo, budkę na tym balkoniku, którą wykorzystywal w lecie - teraz korzystaja a niej kotki dzikuski ku wyraźnemu niezdowoleniu Bleka, zostawil też i przede wszystkim kocie cieplo, którego w żaden sposób psy nie dają i pamięć dla mnóstwa cudnych chwil spedzonych z nim.

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Śro sty 17, 2007 10:53

Na pewno był szczęśliwy i teraz też będzie. Dałaś mu tak dużo i on Tobie też, tyle ile mógł.
Kiedyś spotkamy się wszyscy z naszymi kotami.
Na mnie czeka ukochana Czita...
Obrazek

livy

 
Posty: 1537
Od: Pon paź 03, 2005 13:15

Post » Śro sty 17, 2007 11:40

Tak mi przykro, myslałam o Was dziś w nocy, kiedy przytulałam mojego Macieja. Bądz dzielna tak jak i on był, teraz będzie szczęśliwszy o brak cierpienia.
Przytulam Cie do serca.
moonir

moonir

 
Posty: 28
Od: Wto lip 18, 2006 11:31
Lokalizacja: gdansk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 90 gości