Nie wiem jak ona sie zachowuje, kulka mi tylko to przekazala, sama tez jej nie widziala tylko dowiedziala sie od p.Gosi ze juz na niej kreske postawili.
Pani wie juz o tym, poinformowalam ja, ale nie mam sily rozmawiac i odpowiadac na pytania o warunkach na kociarni bo zaraz odbieram je jakby delikatne sugestie ze moze nie az tak zle i tak pewnie mi nie uwierzy jaki to koszmar a ja nie mam nerwow na rozmowe z ktorej wnioskiem bedzie stwierdzenie ze przesadzam.
Nie wiem co robic, mam pustke w glowie, mam ochote zamknac ten watek bo i tak nie dziala. Ogloszenia tez nie. Moje w GW sie nie ukazalo. Absolutna cisza.
Po co ja sie w ogole w to zaangazowalam.