Kicia jest moim pierwszym kotem, wiec jak robilam jej wyprawke, to nie do konca wiedzialam o wszystkim i tak kupilam jej zwylke , proste szeleczki w pobliskim sklepie. Byly zapinane "tradycyjnie", na klamerke (? nie wiem jak to cudo sie nazywa), no i zaczely sie cyrki.
Zwierz byl w tym zaledwie kilka razy: raz, ze wychodzilysmy tylko na okres wakacyjny, dwa, miala tylko kilka miesiecy i nie potrzebowala szelek (wolala moje ramiona). Kicia wariowala na widok wstazeczek, ganiala, gryzla i rzucala sie na szelki (tak samo jak na centymetr i inne dluugie paski

). Jak się chciało ją w to ubrać, to zaczynały się wyścigi i porywaniem uprzęży. Jak już się dziewcze przyczailo, to trzeba bylo ją w trzy osoby trzymac ii mocować sie 5 minut z zapięciem.
Ponieważ ze spacerów nie rezygnyje (chociaz u mnie to bardziej wyjazdy nad rzeke i do lasu) mysle, zeby kupić coś lepszego. Rozglądałam się za firmą Trixie, ale skoro zapięcia są nietrwałe..., a z drugiej strony nie ma 50zl na szelki.
Dotąd myślałam na
http://www.pupilandia.pl/index.php?akcj ... dycja=1295
lub bez smyczy
http://www.allegro.pl/item162615262_sze ... egro_.html
a teraz juz nie wiem
Jakie szelki polecacie, a co myslicie o tych (może wiecie jakie maja zapiecie?)
http://www.amekon.pl/x_C_I__P_29516386;29510001.html