Nowe życie Inki- już w nowym domu !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 07, 2005 16:44

Azis, strasznie się ciesze, że napisałaś.
Zdjęcia super a śpiąca Inka jest niesamowita !
I fotka z Inką zaczepiajacą Ambrozka w koszyku :love: zupełnie jak u nas gdy chciała bawic sie z naszymi kotami. :D
Ambrozy to niezły okaz :D , i ma śmieszne łapeczki.
Pamiętaj o szczepieniu za 2 tyg :D
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 13, 2005 7:22

Wróciłam! :) Jak sie tu trochę na nowo zadomowię, to wstawię kolejne fotki :)
O szczepieniu pamietam :) Jesteśmy po pierwszym obcinaniu pazurków. Troche była niezadowolona, ale obyło się bez problemów.
Głownym zajęciem naszych kotkow są biegi za soba wzajemnie oraz oglądanie świata przez swieżo wstawioną w okno siatkę. Teraz wszyscy są zadowoleni, bo im sie fajniej patrzy przez siatke , a nam sie lapiej oddycha przy szeroko otwartym oknie :)
Wczoraj po raz pierwszy byłam świadkiem czegoś w rodzaju zapasów między kotkami. NIe wiem, czy to zabawa czy walka. Obywa się bez wściekłego gryzienia i warczenia, kłaki nie latają.Tak się chwycą zębami i chwile kotłuja na podlodze.... :roll:
Na poczatku sie przestraszylam i spsikałam wodą zawodników. Ale potem stwierdziłam,że musze sprawdzic jak Inka sobie radzi w takiej sytuacji. No cóż- gryzła go po uchu :D
Trwa to chwile i odskakuja od siebie. Czasem powtarza się pare razy pod rząd. To zabawa czy raczej nie?Mam interweniowac czy nie?
Poza tym INka odgania Ambroża od miski czasem :)
On nie jest przyzwyczajony do sytuacji,że trzeba wszystko zjeść, bo jak się nie zje , to za 5 minut nie ma :)
Wczoraj tez zaczaiła się na niego jak poszedl sikac i natrzaskała mu po pysku :D
Strofuję ja za takie zachowania,zeby Ambroży nie czul się odrzucony, ale w duchu się smieję, bo wygląda to bosko :wink:

ZDJĘCIA TUTAJ: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=1256149#1256149

azis

 
Posty: 1359
Od: Śro cze 01, 2005 7:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 13, 2005 12:48

to ewidentnie zabawa. Nie przeszkadzaj, niech się bawią! nasze robią to dosć często. Niut zaczepia migdała albo odwrotnie i jest kotłowanina na podłodze. radocha, że hej! jak zabawa robi się za bardzo agresywna, to same ją przerywają.
Aśka i...
Obrazek

tomoe

 
Posty: 2278
Od: Wto sie 03, 2004 21:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 14, 2005 6:42

Tyle że Inka jest od Ambroża 3x mniejsza.Boję się czy nie przesadzą zta zabawą :?
Dzis pierwszy raz zostały same w domu na 9 godzin..... 8O
Od rana oczywiście się ganiały i uprawialy te "zapasy" Nie wiem jak ja tu tyle czasu wysiedzę , nie wiedząc co tam się dzieje :roll:

azis

 
Posty: 1359
Od: Śro cze 01, 2005 7:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 14, 2005 12:16

yhhh..ale sie denerwuję :strach:

azis

 
Posty: 1359
Od: Śro cze 01, 2005 7:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 15, 2005 8:04

Ufff...Po powrocie do domu sprawdziłam stan kotów: sztuk dwie :)
Więc jest OK.
Po południu była u mnie Cathrina po kuwetke dla maluchów, które ma na przechowanie. Chciałam,żeby przy okazji oceniła te "zapasy",bo ma większe doświadczenie niz ja,ale jak na złość kocurki nie chcialy zaprezentować ;)
Inka ma się dobrze, wczoraj została pierwszy raz podczas tych zapasów z Ambrożkiem wylizana po łebku :) A potem po udzie. Trochę niezdarnie i pod włos, ale to nic :) Myślę,że jest coraz lepiej i mam nadzieję na wielką przyjaźń :)

azis

 
Posty: 1359
Od: Śro cze 01, 2005 7:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 18, 2005 11:22

hm.... Wyglada na to,że podczas nieobecności Olgi piszę ten watek na zasadzie pamietnika :wink:
No nic.
Wszystko w moim przekonaniu idzie OK.Nadal zastanawiaja mnie tylko te "zapasy".Krzywdy sobie kociska nie robią chyba, natomiast te zapasy trwają przez większosc dnia.Nie wiem czy to normalne? Kilkadziesiąt razy dziennie się to powtarza. Tak ma być?
Myslalam,że to Ambroży je wywyłuje tylko, ale nie. Inka się też na niego z własnej i nieprzymuszonej woli rzuca.Nawet chyba częsciej, mam wrazenie. :roll:
Czasem Ambroż jest juz tak wymęczony,ze tylko leniwie macha lapą, ale czasem tez widać , ze sie wkurzy. :roll: Nie wiem, co mam o tym myślec.

Nasze kociska mają zwyczaj przesypiac wiekszośc dnia ( mimo prób rozruszania towarzystwa), wieczorem kłądą się z nami grzecznie spac, poczym budzą sie dokładnie o 4 rano i zaczynają harce. Muszę przyznac ,ze od 2 tyg może 2-3 noce przespaliśmy w całości :?
Ktos zna moze sposób,żeby je "przestawic" jakoś? Wymęczenie zabawą przed spaniem niewiele pomaga :roll: Przedtem Ambroży spal ładnie z nami calą noc, a teraz dokałdnie o 4 się budzi i nawołuje INkę.Allbo Inka jego. Na zmianę. :twisted:


Wczoraj czyścilsmy uszki , robilismy manicure i sprawdzalismy wagę. Wg domowej wagi Ambroz ma 6 kg a Inka dokaldnie 3. Czy ktoś może wie gdzie znaleźć jakąś tabelę prawidłowej wagi kota uzależnionej od wieku?

azis

 
Posty: 1359
Od: Śro cze 01, 2005 7:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 18, 2005 11:56

Azis,
Twoje koty sa zachwycajace. Koteczka jest kochana, sliczna i slodka a Ambrozy jest krolewski.
Z tego co ja wiem to nie mozna mowic o wadze kota z tabeli. Wszystko zalezy od budowy. Sa koty wazace 6 kg ale sa po prostu umiesnione i nie maja grama tluszczu. Sa koty takie jak moj Aluch, ktory powinien wazyc ok 4 kg a wazy 4,8 i powinien troche schudnac bo to 800 to sam tluszcz.
Moja Pisia wazy tyle co Twoja Inka i mi sie wydaje ze ona jest za szczupla. Wet mowi jednak ze Pisia jest idealna.
Wszystko zalezy czy waga bierze sie z tluszczu czy miesni. Sprawdz czy na brzuszki Twoj Ambrozy ma sadelko. Inka z cala pewnoscia jest w sam raz.
Albert, Fisia Haczyk, Tadeuszek

Catrina

 
Posty: 2630
Od: Pon kwi 18, 2005 11:53
Lokalizacja: Poznań/Poole

Post » Pon lip 18, 2005 12:03

DZiękuję za komplementy w imieniu kotów :)

Ambrozy ma tłuszczyku trochę.Chciałam tylko sprawdzić czy nie odbiega "od normy" drastycznie jakoś. :oops: Boje sie ,że jedząc razem z Inka będzie jeszcze tył.Musiałabym chyba karmic je oddzielnie w takim przypadku. :roll:
Myślę,że poprostu skonsultuję to z wetem- wybieram się na Zbąszyńska za Twoją radą.
Ince na moje oko kilogram by się jeszcze przydał. :wink:

azis

 
Posty: 1359
Od: Śro cze 01, 2005 7:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 18, 2005 12:23

azis pisze:Ince na moje oko kilogram by się jeszcze przydał. :wink:


Ja to samo mysle o Pisi. Tak chudzinka w moich oczach no po prostu skora i kosci ale wet mowi ze ONA jest prawidlowa a Aluch jest za gruby :oops: a ja kocham to jego sadelko tylko ze to w przyszlosci moze mu zaszkodzic wiec bedziemy odchudzac :)
Albert, Fisia Haczyk, Tadeuszek

Catrina

 
Posty: 2630
Od: Pon kwi 18, 2005 11:53
Lokalizacja: Poznań/Poole

Post » Pon lip 18, 2005 12:52

Catrina,
czy wiesz moze jaką kwote mniej wiecej powinnam przygotowac na szczepienie Inki i na wizytę kontrolna Ambrożka? Nigdy nie bylam w tej lecznicy- nie wiem jakie sa ceny :oops:

azis

 
Posty: 1359
Od: Śro cze 01, 2005 7:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 18, 2005 13:07

Azis,
odpisze Ci na pw bo nie chce zdradzac tajemnicy handlowej:)
Albert, Fisia Haczyk, Tadeuszek

Catrina

 
Posty: 2630
Od: Pon kwi 18, 2005 11:53
Lokalizacja: Poznań/Poole

Post » Pon lip 18, 2005 14:37

Azis, to zdjecie Inki w Twoim podpisie jest CUDNE :love:
Jaka ona jest slodka :1luvu: :1luvu:

Ambroz to prawdziwy przystojniak, fajnie wyglada na pralce :lol:
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Pon lip 18, 2005 14:41

lorraine pisze:Azis, to zdjecie Inki w Twoim podpisie jest CUDNE :love:
Jaka ona jest slodka :1luvu: :1luvu:

Ambroz to prawdziwy przystojniak, fajnie wyglada na pralce :lol:


Dziękuję :oops:
Inka jest faktycznie słodziasta- ma zupełnie inny charakterek niż Ambroży. Mała wierciduopka i wariatka. :roll:
A Ambroz to dostojny, zapasiony lekko kocur :oops: (a taka była z niego chudzina,że nie masz pojęcia)
Pewnie bedziemy odchudzac...

azis

 
Posty: 1359
Od: Śro cze 01, 2005 7:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lip 18, 2005 15:44

azis pisze:hm.... Wyglada na to,że podczas nieobecności Olgi piszę ten watek na zasadzie pamietnika :wink:
(...)

Jestem dzisiaj na chwilkę :D
Aga dziękuję za sms-y :D
Miło poczytać o Ince,
cieszę się, że przytyła, byle tylko zatrzymała się z tym przybieraniem na wadze.
Wiesz ona może wciąż najadać się na zapas :( .
Jak ja znalazłam wazyła 1,60 kg więc teraz prawie podwoiła swoją wagę.
Ona ma bardzo drobne łapeczki, szczuplutkie, moim zdaniem to zawsze będzie smukły, zgrabny kot, taki trochę w typie orientalnym. Chyba, że się upasie :wink: .
Moja Grubcia też ma takie łapki (zupełnie inne niż Harry czy Hermiona ) a waży z 4,5 kg i jest bardzo gruba, tłuszczyk na brzusiu opiera się na podłodze jak kicia siedzi i to pewnie te pół kilo za dużo kota. Tylko Grubcia jest ogolni mniejsza, nawet ogonek ma chudszy i krótszy, a ogon Inki to istne cudo :love:

Jestem na działce, przyjechałam do Łodzi odwieżć Grubą. Mąż będzie z nią w domu.
Mieliśmy burzę nad ranem, wybiegłam pochować rożne rzeczy (rowery, pranie itp), zostawiłam otwarte drzwi, była 4, nie zauważyłam Grubci.
Musiała wystraszyć się burzy, wybiegła i zwiała na dwa dni.
Do tej pory siedziała tylko w domku lub na tarasie. Harry i Hermiona wychodzą non stop, biegają po działce, nie wychodzą poza teren, głównie siedzą w poblizu, są jak pies, zawsze przy nas.
A Gruba zawsze trochę się bała, myślałam, że przywyknie. Nie upilnowałam jej i mieliśmy dwa dni strachu.
Na pewno przeszła pod siatką, przeszukaliśmy naszą działkę i sąsiednie, zaalarmowaliśmy całą okolicę. Wszystkie dzieci szukały jej, zaglądaliśmy w każdy zakamarek i nic. Grubcia taka jest, nie raz w domu szukam jej , wołam a ona siedzi gdzieś i nie odzywa się. H&H zawsze przybiegają na zawołanie, ale nie Grubas.
Nie mam pojęcia gdzie była. Wróciła sama rano, jakgdyby nigdy nic, wyściskana i wycałowana zjadła i polazła spać do szafy.
Przez cały ten czas wyobrażałam sobie, że gdzieś utknęła, nie może się wydostać a ja nie mogę jej znaleźć, albo inne okropne rzeczy :( Sąsiedzi uspokajali, że koty potrafią znikać na kilka dni, ale dla mnie to koszmar.
Tym bardziej, że to taki mój pieszczoszek i niezdarny grubasek, nie wskoczy nawet na stół, nie wlezie na drzewo.
Została zamknięta w sypialni, następnie oszelkowana i przywieziona do Łodzi. Będziemy zabezpieczać działkę, dopiero gdy nie będzie możliwości przeciśnięcia się pod siatką Grubcia do nas dojedzie. Odwiedzał nas regularnie ( raczej nasz kompostownik ) piękny, duży jeż. Teraz już nie przyjdzie, szkoda :(
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości