Blue pisze:Dorota - moze powiedz opiekunce ze kotka ma np. cukrzyce i nie moze jesc normalnego jedzenia bo jej sie potem rany robia (moze taka choroba bardziej dotrze do kobiety niz alergia), i ze kotka dostaje spjalne jedzenie-
Dzieki, Blue!
Opiekunka juz wie, ze Grynia jest alergiczka.
Wczoraj nawet sama zauwazyla, ze kocisko puchnie.
To nie jest zla ani nierozsadna kobieta. Ja jej tylko
musialam uswiadomic, ze jedno suche nie rowna sie
drugiemu. Ze to kolorowe kupione tanio w Biedronce to nie jest
to samo, co to brzydkie brazowe z napisem RC. Ze Gryni naprawde
nie wolno ryb dawac.
Alergia Tygryski wystepowala juz wczesniej,
nim pani opiekunka nastala.
Blue pisze:i jesli opiekunka chce kupowac kotom amciu - to niech je zostawia w zamknietej szafce - jak wrocisz to dasz kotom ktore moga to jesc.
A potem mozesz je podrzucic np. jakims bezdomniaczkom - jesli oczywiscie bedzie sie nadawalo.

Podworkowce maja sie nadal dobrze!
Blue pisze:I wiesz - biorac pod uwage to co sie dzieje - to moze porozmawiaj z wetka - niech Ci da do domu jakis zastrzyk antyhistaminowy, cos przeciwuczuleniowego - co moze lezec - a co moglabys sama podac gdyby reakcja rozwijaka sie gwaltownie i nie bylo czau na dotarcie do weta.
To samo wczoraj pomyslalam.
Jej kolejne objawy alergii sa coraz gorsze

Nieraz mysle, co byloby, gdyby w nocy cos sie stalo...
Blue pisze:Bo czym innym jest wysypka czy nawet rany - a czym innym opuchlizna w okolicy pyska...
Dokladnie!
Opuchlizna w okolicach pyska... Zeby tylko tyle...
Cala twarz, szyja i "wole" siegajace przednich lapek.
Kocia twarz rozciagnieta w szerokosc

Koszmar!
I to odpadanie siersci! Przepisala wodny roztwor jodyny
i flucinar N. No i antybiotyk.
jakis steryd w zastrzyku tez dostala.
Biedne kocisko!
