orient lub burma

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 30, 2004 14:31

Olat pisze:No, jak Twoj siostrzeniec- to chyba moze miec więcej niz jedną ciotke, co? :twisted: Megi nie bedzie protestowac! :twisted:


jak dlugo ja jestem pierwsza, no problem :twisted: :lol:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw gru 30, 2004 14:31

Jowita pisze:
pstryga pisze:no szczerze mówiąc gdybym była panikarą to przy średniej pensji i niemożności zapewnienia opieki podczas choroby nie brałabym ,zadnenego kota, a tym bardziej rasowego na którego bym zbierała. Już wolałabym wziąć jakiegoś wychuchanego dachowca a kaske odłożyć na ewentualne koszty leczenia lub ubezpieczenie zwierzaka.

Jowita masz prawo marzyc i posiadac rasowego kota. lae twoje argumenty są jakieś dziwne. To tak jabyś chciała sie tłumaczyc z marzeń.


zawsze marzyłam o devonie...
a co do ubezpieczenia, to próbowałam mojego kicia ubezpieczyc, ale pan ubezpieczeniowy mnie od tego odwiódł.


dlaczego?
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw gru 30, 2004 14:32

Jowita pisze:
zawsze marzyłam o devonie...
a co do ubezpieczenia, to próbowałam mojego kicia ubezpieczyc, ale pan ubezpieczeniowy mnie od tego odwiódł.


A to ciekawe. jakie były argumenty?
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Czw gru 30, 2004 14:34

bo stawka ubezpieczeniowa jest bardzo wysoka, a odszkodowanie w razie choroby lub czegos gorszego bardzo trudno wyegzekwować. Fakt, stawka jaką mi podał tyo równowartość ok. 6 wizyt w osiedlowej przychodni weterynaryjnej.

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw gru 30, 2004 14:34

eve69 pisze:
Olat pisze:No, jak Twoj siostrzeniec- to chyba moze miec więcej niz jedną ciotke, co? :twisted: Megi nie bedzie protestowac! :twisted:


jak dlugo ja jestem pierwsza, no problem :twisted: :lol:

Bosh, co za natura prymuski, no! :twisted:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw gru 30, 2004 14:35

Jowita pisze:bo stawka ubezpieczeniowa jest bardzo wysoka, a odszkodowanie w razie choroby lub czegos gorszego bardzo trudno wyegzekwować. Fakt, stawka jaką mi podał tyo równowartość ok. 6 wizyt w osiedlowej przychodni weterynaryjnej.


stawka ubezpieczeniowa kota wynosi 30 zl miesiecznie :roll: opiewa na 1000 zl.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw gru 30, 2004 14:37

eve69 pisze:
Jowita pisze:bo stawka ubezpieczeniowa jest bardzo wysoka, a odszkodowanie w razie choroby lub czegos gorszego bardzo trudno wyegzekwować. Fakt, stawka jaką mi podał tyo równowartość ok. 6 wizyt w osiedlowej przychodni weterynaryjnej.


stawka ubezpieczeniowa kota wynosi 30 zl miesiecznie :roll: opiewa na 1000 zl.


co oznacza, że pan z Pi Zet Ju nagadal mi głupot :evil:

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw gru 30, 2004 14:38

eve69 pisze:
Jowita pisze:bo stawka ubezpieczeniowa jest bardzo wysoka, a odszkodowanie w razie choroby lub czegos gorszego bardzo trudno wyegzekwować. Fakt, stawka jaką mi podał tyo równowartość ok. 6 wizyt w osiedlowej przychodni weterynaryjnej.


stawka ubezpieczeniowa kota wynosi 30 zl miesiecznie :roll: opiewa na 1000 zl.


oj to faktycznie kiepsko :? tym zdecydowanie nie da sie pokryć powaznego leczenia. A głowe bym dała ,ze to co najmniej 2000 :?
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Czw gru 30, 2004 14:40

eve69 pisze:
Jowita pisze:bo stawka ubezpieczeniowa jest bardzo wysoka, a odszkodowanie w razie choroby lub czegos gorszego bardzo trudno wyegzekwować. Fakt, stawka jaką mi podał tyo równowartość ok. 6 wizyt w osiedlowej przychodni weterynaryjnej.


stawka ubezpieczeniowa kota wynosi 30 zl miesiecznie :roll: opiewa na 1000 zl.

To przy dwóch kotach byłoby 720 zł rocznie, dobrze liczę?
Mnie by bardziej urządzało cos w rodzaju kociej kasy chorych- stała składka, ale w razie choroby- leczenie w całości w cenie ubezpieczenia. Mysle, ze optymalne byłoby wpłacanie na ten fundusz w konkretnej klinice, gdzie chciałby sie kota leczyc w razie czego. Z mozliwościa, oczywiście, przeniesienia wkładu ;)

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw gru 30, 2004 14:41

no ja miałam specjalne konto na " ewentualne wydatki" i bardzo sie przydało jak psina zachorowała.
Prawdziwy dżentelmen to ktoś, kto kota zawsze nazwie kotem, choćby się o niego potknął i upadł
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazk ... hichraszek - zapraszam do lektury

pstryga

Avatar użytkownika
 
Posty: 7701
Od: Pon sie 23, 2004 15:32
Lokalizacja: Wilanow

Post » Czw gru 30, 2004 14:43

Ja tez mam zawsze rezerwe, ale odpukać, poza kastracja i chipowaniem, tylko raz Devonio wylądował u weta, i to bardziej z powodu mojego panikarstwa, niż realnej potrzeby... :oops:
Pstryga, widzę, że Ty tez z Mokotowa, powiedz, czy masz gdzieś właśnie na Mokotowie jakąś polecaną lecznicę?

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw gru 30, 2004 14:44

Olat pisze:
eve69 pisze:
Jowita pisze:bo stawka ubezpieczeniowa jest bardzo wysoka, a odszkodowanie w razie choroby lub czegos gorszego bardzo trudno wyegzekwować. Fakt, stawka jaką mi podał tyo równowartość ok. 6 wizyt w osiedlowej przychodni weterynaryjnej.


stawka ubezpieczeniowa kota wynosi 30 zl miesiecznie :roll: opiewa na 1000 zl.

To przy dwóch kotach byłoby 720 zł rocznie, dobrze liczę?
Mnie by bardziej urządzało cos w rodzaju kociej kasy chorych- stała składka, ale w razie choroby- leczenie w całości w cenie ubezpieczenia. Mysle, ze optymalne byłoby wpłacanie na ten fundusz w konkretnej klinice, gdzie chciałby sie kota leczyc w razie czego. Z mozliwościa, oczywiście, przeniesienia wkładu ;)


Ola, ja znam jedna oferte, zakladam ze sa inne, tylko ta Jowity wydala mi sie nieprawdopodobna. Rozejrze sie, sama o tym mysle.

Pstryga, ja mam podobnie jak Ty.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw gru 30, 2004 14:45

eve69 pisze:
Olat pisze:
eve69 pisze:
Jowita pisze:bo stawka ubezpieczeniowa jest bardzo wysoka, a odszkodowanie w razie choroby lub czegos gorszego bardzo trudno wyegzekwować. Fakt, stawka jaką mi podał tyo równowartość ok. 6 wizyt w osiedlowej przychodni weterynaryjnej.


stawka ubezpieczeniowa kota wynosi 30 zl miesiecznie :roll: opiewa na 1000 zl.

To przy dwóch kotach byłoby 720 zł rocznie, dobrze liczę?
Mnie by bardziej urządzało cos w rodzaju kociej kasy chorych- stała składka, ale w razie choroby- leczenie w całości w cenie ubezpieczenia. Mysle, ze optymalne byłoby wpłacanie na ten fundusz w konkretnej klinice, gdzie chciałby sie kota leczyc w razie czego. Z mozliwościa, oczywiście, przeniesienia wkładu ;)


Ola, ja znam jedna oferte, zakladam ze sa inne, tylko ta Jowity wydala mi sie nieprawdopodobna. Rozejrze sie, sama o tym mysle.

Pstryga, ja mam podobnie jak Ty.


Ja ciągle chce kota ubezpieczyc, jeśli namierzycie jakąś sensowną ofertę, dajcie znać, dobra?

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw gru 30, 2004 14:47

Jowita pisze:
eve69 pisze:
Olat pisze:
eve69 pisze:
Jowita pisze:bo stawka ubezpieczeniowa jest bardzo wysoka, a odszkodowanie w razie choroby lub czegos gorszego bardzo trudno wyegzekwować. Fakt, stawka jaką mi podał tyo równowartość ok. 6 wizyt w osiedlowej przychodni weterynaryjnej.


stawka ubezpieczeniowa kota wynosi 30 zl miesiecznie :roll: opiewa na 1000 zl.

To przy dwóch kotach byłoby 720 zł rocznie, dobrze liczę?
Mnie by bardziej urządzało cos w rodzaju kociej kasy chorych- stała składka, ale w razie choroby- leczenie w całości w cenie ubezpieczenia. Mysle, ze optymalne byłoby wpłacanie na ten fundusz w konkretnej klinice, gdzie chciałby sie kota leczyc w razie czego. Z mozliwościa, oczywiście, przeniesienia wkładu ;)


Ola, ja znam jedna oferte, zakladam ze sa inne, tylko ta Jowity wydala mi sie nieprawdopodobna. Rozejrze sie, sama o tym mysle.

Pstryga, ja mam podobnie jak Ty.


Ja ciągle chce kota ubezpieczyc, jeśli namierzycie jakąś sensowną ofertę, dajcie znać, dobra?


jasne.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw gru 30, 2004 14:48

Jowita pisze:Ja tez mam zawsze rezerwe, ale odpukać, poza kastracja i chipowaniem, tylko raz Devonio wylądował u weta, i to bardziej z powodu mojego panikarstwa, niż realnej potrzeby... :oops:
Pstryga, widzę, że Ty tez z Mokotowa, powiedz, czy masz gdzieś właśnie na Mokotowie jakąś polecaną lecznicę?

Marcel na Wołoskiej 8)
(nie mieszkam tam ale wiem ;))
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Gosiagosia, kasiek1510 i 772 gości