Olat pisze:No, jak Twoj siostrzeniec- to chyba moze miec więcej niz jedną ciotke, co?Megi nie bedzie protestowac!
jak dlugo ja jestem pierwsza, no problem


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Olat pisze:No, jak Twoj siostrzeniec- to chyba moze miec więcej niz jedną ciotke, co?Megi nie bedzie protestowac!
Jowita pisze:pstryga pisze:no szczerze mówiąc gdybym była panikarą to przy średniej pensji i niemożności zapewnienia opieki podczas choroby nie brałabym ,zadnenego kota, a tym bardziej rasowego na którego bym zbierała. Już wolałabym wziąć jakiegoś wychuchanego dachowca a kaske odłożyć na ewentualne koszty leczenia lub ubezpieczenie zwierzaka.
Jowita masz prawo marzyc i posiadac rasowego kota. lae twoje argumenty są jakieś dziwne. To tak jabyś chciała sie tłumaczyc z marzeń.
zawsze marzyłam o devonie...
a co do ubezpieczenia, to próbowałam mojego kicia ubezpieczyc, ale pan ubezpieczeniowy mnie od tego odwiódł.
Jowita pisze:
zawsze marzyłam o devonie...
a co do ubezpieczenia, to próbowałam mojego kicia ubezpieczyc, ale pan ubezpieczeniowy mnie od tego odwiódł.
eve69 pisze:Olat pisze:No, jak Twoj siostrzeniec- to chyba moze miec więcej niz jedną ciotke, co?Megi nie bedzie protestowac!
jak dlugo ja jestem pierwsza, no problem![]()
Jowita pisze:bo stawka ubezpieczeniowa jest bardzo wysoka, a odszkodowanie w razie choroby lub czegos gorszego bardzo trudno wyegzekwować. Fakt, stawka jaką mi podał tyo równowartość ok. 6 wizyt w osiedlowej przychodni weterynaryjnej.
eve69 pisze:Jowita pisze:bo stawka ubezpieczeniowa jest bardzo wysoka, a odszkodowanie w razie choroby lub czegos gorszego bardzo trudno wyegzekwować. Fakt, stawka jaką mi podał tyo równowartość ok. 6 wizyt w osiedlowej przychodni weterynaryjnej.
stawka ubezpieczeniowa kota wynosi 30 zl miesiecznieopiewa na 1000 zl.
eve69 pisze:Jowita pisze:bo stawka ubezpieczeniowa jest bardzo wysoka, a odszkodowanie w razie choroby lub czegos gorszego bardzo trudno wyegzekwować. Fakt, stawka jaką mi podał tyo równowartość ok. 6 wizyt w osiedlowej przychodni weterynaryjnej.
stawka ubezpieczeniowa kota wynosi 30 zl miesiecznieopiewa na 1000 zl.
eve69 pisze:Jowita pisze:bo stawka ubezpieczeniowa jest bardzo wysoka, a odszkodowanie w razie choroby lub czegos gorszego bardzo trudno wyegzekwować. Fakt, stawka jaką mi podał tyo równowartość ok. 6 wizyt w osiedlowej przychodni weterynaryjnej.
stawka ubezpieczeniowa kota wynosi 30 zl miesiecznieopiewa na 1000 zl.
Olat pisze:eve69 pisze:Jowita pisze:bo stawka ubezpieczeniowa jest bardzo wysoka, a odszkodowanie w razie choroby lub czegos gorszego bardzo trudno wyegzekwować. Fakt, stawka jaką mi podał tyo równowartość ok. 6 wizyt w osiedlowej przychodni weterynaryjnej.
stawka ubezpieczeniowa kota wynosi 30 zl miesiecznieopiewa na 1000 zl.
To przy dwóch kotach byłoby 720 zł rocznie, dobrze liczę?
Mnie by bardziej urządzało cos w rodzaju kociej kasy chorych- stała składka, ale w razie choroby- leczenie w całości w cenie ubezpieczenia. Mysle, ze optymalne byłoby wpłacanie na ten fundusz w konkretnej klinice, gdzie chciałby sie kota leczyc w razie czego. Z mozliwościa, oczywiście, przeniesienia wkładu
eve69 pisze:Olat pisze:eve69 pisze:Jowita pisze:bo stawka ubezpieczeniowa jest bardzo wysoka, a odszkodowanie w razie choroby lub czegos gorszego bardzo trudno wyegzekwować. Fakt, stawka jaką mi podał tyo równowartość ok. 6 wizyt w osiedlowej przychodni weterynaryjnej.
stawka ubezpieczeniowa kota wynosi 30 zl miesiecznieopiewa na 1000 zl.
To przy dwóch kotach byłoby 720 zł rocznie, dobrze liczę?
Mnie by bardziej urządzało cos w rodzaju kociej kasy chorych- stała składka, ale w razie choroby- leczenie w całości w cenie ubezpieczenia. Mysle, ze optymalne byłoby wpłacanie na ten fundusz w konkretnej klinice, gdzie chciałby sie kota leczyc w razie czego. Z mozliwościa, oczywiście, przeniesienia wkładu
Ola, ja znam jedna oferte, zakladam ze sa inne, tylko ta Jowity wydala mi sie nieprawdopodobna. Rozejrze sie, sama o tym mysle.
Pstryga, ja mam podobnie jak Ty.
Jowita pisze:eve69 pisze:Olat pisze:eve69 pisze:Jowita pisze:bo stawka ubezpieczeniowa jest bardzo wysoka, a odszkodowanie w razie choroby lub czegos gorszego bardzo trudno wyegzekwować. Fakt, stawka jaką mi podał tyo równowartość ok. 6 wizyt w osiedlowej przychodni weterynaryjnej.
stawka ubezpieczeniowa kota wynosi 30 zl miesiecznieopiewa na 1000 zl.
To przy dwóch kotach byłoby 720 zł rocznie, dobrze liczę?
Mnie by bardziej urządzało cos w rodzaju kociej kasy chorych- stała składka, ale w razie choroby- leczenie w całości w cenie ubezpieczenia. Mysle, ze optymalne byłoby wpłacanie na ten fundusz w konkretnej klinice, gdzie chciałby sie kota leczyc w razie czego. Z mozliwościa, oczywiście, przeniesienia wkładu
Ola, ja znam jedna oferte, zakladam ze sa inne, tylko ta Jowity wydala mi sie nieprawdopodobna. Rozejrze sie, sama o tym mysle.
Pstryga, ja mam podobnie jak Ty.
Ja ciągle chce kota ubezpieczyc, jeśli namierzycie jakąś sensowną ofertę, dajcie znać, dobra?
Jowita pisze:Ja tez mam zawsze rezerwe, ale odpukać, poza kastracja i chipowaniem, tylko raz Devonio wylądował u weta, i to bardziej z powodu mojego panikarstwa, niż realnej potrzeby...![]()
Pstryga, widzę, że Ty tez z Mokotowa, powiedz, czy masz gdzieś właśnie na Mokotowie jakąś polecaną lecznicę?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Gosiagosia, kasiek1510 i 772 gości