Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Katarzynka01 pisze:To są bardzo dobre wieści![]()
![]()
A skąd jesteś? Bo może byłaby możliwość załatwienia jakiejś sensownej opieki nad kotką. Oczywiście nie chcę ingerować w Twoje decyzje, ale może akurat?
I pamiętaj o jednym - zawsze lepiej gdy ktoś będzie przychodził do kotki, tam gdzie ona czuje się bezpieczna i u siebie. Jasne, czasem zdarza się, że nie ma takiej możliwości, ale ta pierwsza opcja jest najlepsza dla dobrego samopoczucia kota
izka53 pisze:tak sobie podczytuję...
A może zamiast suchej karmy w czasie dłuższej nieobecności, zainwestować w podajnik do karmy ? np takie coś https://www.amazon.pl/Automatyczny-auto ... B0CW92DX4F
FuterNiemyty pisze:Jak koniecznie musi byc suche, to moze warto wykorzystac, jako smaki do nauki roznych przydatnych zachowan, np. przetrzymanie delikatne lapek, jedna po drugiej, zaczynajac od chwili i stopniowo wydluzajac czas, wchodzenia na okreslone miejsce (pudelko, maly podest) - przyda sie do wazenia, oswajanie z transporterem, ktory stoi gdzies w kacie, czesanie, ogladanie uszu, zebow, zabawy w szukanie pojedynczych chrupow w duzym pudle, miedzy poskrecanymi kawalkami papierow itp.?
Zamiast kolejnej chemii , watpie, by parumiesieczna kotka miala juz kamien nazebny, warto moze dac cos naturalnego - chrzastki, twardsze kawalki wolowiny do przeżuwania? Znacznie lepiej zadbaja o zeby i wyluzowanie kotki, gryzienie, żucie dziala rowniez na psychike.
kota_brytyjka pisze:Katarzynka01 pisze:To są bardzo dobre wieści![]()
![]()
A skąd jesteś? Bo może byłaby możliwość załatwienia jakiejś sensownej opieki nad kotką. Oczywiście nie chcę ingerować w Twoje decyzje, ale może akurat?
I pamiętaj o jednym - zawsze lepiej gdy ktoś będzie przychodził do kotki, tam gdzie ona czuje się bezpieczna i u siebie. Jasne, czasem zdarza się, że nie ma takiej możliwości, ale ta pierwsza opcja jest najlepsza dla dobrego samopoczucia kota
Katarzynka przegadam temat z sąsiadami to zawsze chyba najlepsze rozwiązanie, ale dziękuję za propozycję.izka53 pisze:tak sobie podczytuję...
A może zamiast suchej karmy w czasie dłuższej nieobecności, zainwestować w podajnik do karmy ? np takie coś https://www.amazon.pl/Automatyczny-auto ... B0CW92DX4F
Poczytam o tych automatycznych urządzeniach, gdyby się to miała faktycznie sprawdzić to na pewno jest to super rozwiązanie.FuterNiemyty pisze:Jak koniecznie musi byc suche, to moze warto wykorzystac, jako smaki do nauki roznych przydatnych zachowan, np. przetrzymanie delikatne lapek, jedna po drugiej, zaczynajac od chwili i stopniowo wydluzajac czas, wchodzenia na okreslone miejsce (pudelko, maly podest) - przyda sie do wazenia, oswajanie z transporterem, ktory stoi gdzies w kacie, czesanie, ogladanie uszu, zebow, zabawy w szukanie pojedynczych chrupow w duzym pudle, miedzy poskrecanymi kawalkami papierow itp.?
Zamiast kolejnej chemii , watpie, by parumiesieczna kotka miala juz kamien nazebny, warto moze dac cos naturalnego - chrzastki, twardsze kawalki wolowiny do przeżuwania? Znacznie lepiej zadbaja o zeby i wyluzowanie kotki, gryzienie, żucie dziala rowniez na psychike.
W sumie świetny pomysł z tym, żeby do celów socjalizacyjnych wykorzystywać suchą karmę, od przyszłego tygodnia zacznę tak stopniowo próbować.
Chętnie kupię jakiś kawałek mięsa dla niej, to wtedy jak na pierwszy raz ma być to jakiś konkretny kawałek wołowiny, chrząstki to pewnie jakieś mniejsze kości ?
izka53 pisze:Kasia, ten wyciek z oczek to nie musi być nietolerancja. To jest brytka, rasa zaliczana do brachycefalicznych, a więc może mieć genetycznie "zwajchowane" kanaliki łzowe. Wydzielina pod wpływem powietrza ciemnieje i wygląda kijowo
Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Myszorek, puszatek i 88 gości