Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 25, 2024 23:14 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Chciałam wysłać ci resztę tych artykułów co korzystałam i nie wiem co doszło bo mi poczta wyświetlała błędy
Naprawdę chciałam żebyś wszystko przeczytała co pisze wet
Jak nie mogła wyleczyć kota
To samo było u mnie z kicia która zobaczyłam u siebie
Kicia lezala na podłodze z otwartym pyszczkiem i wszystko miała chore
Nic nie działało
Dopiero po przeczytaniu tych artykułów ,zastosowałam się do tego i kicia doszła do siebie
Myśle ze warto przeczytać i porozmawiać z wet

anka1515

 
Posty: 4675
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Pt lip 26, 2024 0:40 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Piszesz ze cisnienie dobre, tez mi sie tak wydawalo, zapytalam czy nie zmniejszyc jej dawki, uslyszalam, nie bo jest za wysokie DRAMAT
Oddycha źle ma krotki plytki oddech , po jedzeniu, po kuwecie wyraźnie przyspiesza. Spróbuje wrzucic filmik , choc nie wyglada to tak jak na filmiku przez caly czas
Ostatnio edytowano Pt lip 26, 2024 0:50 przez N-ka, łącznie edytowano 1 raz

N-ka

 
Posty: 41
Od: Czw lip 18, 2024 8:52

Post » Pt lip 26, 2024 0:46 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Sabci wetka tez zaleciła lek na ciśnienie, chociaz jest tylko 156.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 26, 2024 0:51 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Nie twierdze ze nie potrzebny, chodzilo mi o ewentualne skorygowanie dawki. Bo gdy zaczęła brac miala 190

N-ka

 
Posty: 41
Od: Czw lip 18, 2024 8:52

Post » Pt lip 26, 2024 8:30 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Trudno jest sugerować Ci jakieś dalsze kroki konkretne, bo Twoja kotka jest w stanie zagrożenia życia i tak naprawdę powinna być pod intensywną opieką weterynaryjną, na bieżąco monitorowana :(
Wiem że nie masz takiej możliwości mimo wszelkich Twoich starań - to absolutnie nie jest zarzut do Ciebie :(
Zbijanie ciśnienia nie polega na postępowaniu wedle jakichś konkretnych sztywnych wytycznych, zależy od sytuacji.
Inaczej traktuje się (powinno) kota który po prostu ma nadciśnienie np. w przebiegu choroby nerek a inaczej kota który ma tak silne duszności, niedotlenienie i jest pod wpływem ogromnego stresu tym spowodowanego - koty z widoczną dusznością mają bardzo wysoki poziom kortyzolu we krwi, zresztą nie tylko - one walczą z każdym oddechem o życie.

Takim kotom trudno zmierzyć ciśnienie, bo one są cały czas tak zestresowane w czasie badania (wtedy duszność i niedotlenienie narasta gwałtownie) że pomiary są zwykle niewiarygodne, a nadmierne zbicie ciśnienia wcale na zdrowie nie wychodzi u takich kotów. Przy takim ciśnieniu mierzonym w gabinecie jak u Twojej kotki dziwi mnie że wet nie chce zmienić dawki/odstawić leku.

Podobnie z tlenoterapią - ona powinna być dobrana przez doświadczonego lekarza - Twoja kotka jej wymaga, ale nie może być nadmierna i zbyt długa za jednym razem - bo to np. zmniejsza wykotrzystanie tlenu z powietrza w pozostałym czasie.
Przy tak silnej, długotrwałej duszności prawdopodobnie konieczne jest monitorowanie gazometrii, korygowanie zaburzeń metabolicznych.
Monitorowanie jonogramu. Wspomaganie przepływu krwi przez nerki.

Dlatego tak rzadko wypowiadam się w tym wątku, choć jest on dla mnie bardzo ważny, bo duszność to jest to czego u kotów ciężko chorych najbardziej się boję ze względu na dyskomfort oraz zagrożenie jakie ze sobą niesie. I gdy czytam jesteście tak naprawdę same z tym wszystkim to serce mi się kraje.
Bardzo chciałabym pomóc, ale nie wiem jak to zrobić zdalnie, z kotką w domu, tak naprawdę bez diagnozy, z bardzo niewielkim wsparciem od wetów mimo Twoich starań :(
Wiem, nic mądrego nie napisałam :(
Póki co postaraj się by koteczka nie siedziała na słońcu za bardzo, by nie było jej za gorąco, by jak najmniej chodziła, nie namawiaj jej do zabawy ani aktywności. Nie ganiaj jej żeby podać tlen, ona nie może się teraz męczy. Niech ma pod nosem kuwetę i jedzenie.
W jakich pozycjach ona śpi?

Blue

 
Posty: 23936
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw sie 01, 2024 10:41 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Co u koteczki?

Silverblue

 
Posty: 5939
Od: Sob lut 10, 2024 18:51
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lut 06, 2025 18:12 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Witajcie
Długo mnie tu nie było. Problemy z Miciunią o których pisałam trwały jeszcze kilka tygodni. Dzięki Waszym poradom wspomagałam ją koncentratorem tlenu. Noc w noc wstawałam po kilka razy, sprawdzałam czy wszystko ok, kiciulka była coraz słabsza ale miała chęć życia. Kiedy chciala wychodziła do ogrodu, ale na noc zawsze wracała. Czasem zaszywała się tam pod wiekimi sosnami, na kilka godzin. Szukałam i zanosiłam jedzonko i picie. Nie miałm sumienia by zawieźć ją na ten śmiercionosny zastrzyk. Prosiłam też o radę lekarzy, a weci tylko pytali czy jje, jadła. Twierdzili że na eutanazję zawsze jest czas. Serce
Leki działały tylko dzień dwa po podaniu. W zasadzie do końca nie otrzymałam żadnej konkretnej diagnozy. Konsultacja u specjalisty od płuc (do którego pojechałam ze wszystkimi badaniami i filmikami) do Warszawy dr Niziolek, nic nie wniosła oprócz straty kasy(dojazd +porada). Sugerował by zrobić bronchoskopie, kot ledwie dychał, pokazałam nagrany filmik. Droga do Warszawa to ok 4 gdz. Twierdziłam że kot nie przeżyje, zasugerował że na drogę można podać uspakajający psychotrop a jego kolega świetnie wykonuje takie badania.
Moja psychika kompletnie siadła, nieprzespane noce, bezsilność, dały o sobie znać. Chciałam jej pomóc a nie mogłam. Najgorszy mimo tylu wetów był ciągły brak konkretnej diagnozy i leczenie w ciemno. Dlatego też przestałam tu zaglądać. Walczylam o naszą Miciulkę
Jedyne co zostało to tleno terapia. Przyszedł dzień że, Miciulka wygladała na bardzo słabą , postanowiłam zadzwonić do weta i zawieźć ją na zastrzyk. Wetka nie odbierała telefonu, może miała jakiś zabieg. Chyba tak miało być. Miciulka słabiutko ale chciała wyjść do ogrodu, na chwilke zostala pod drzwiami na tarasie, poźniej poszla do ogrodu. Nie mogłam jej znaleźć, nie wróciła na noc. Choć szukałam wiele godzin do późnej nocy, czułam że to koniec. Udało się ją odnaleźć po tygodniu spała sobie snem wiecznym u sąsiada pod starymi paletami. Jak się tam wcisnęła nie mam pojęcia do dziś. Pochowaliśmy ja w ogrodzie pod starym modrzewiem.
Ledwie minęło kilka miesiecy, mam problem z jej córeczką Freciunią. Jednego dnia zaczeła wymiotowac i przestała jeść. Pojechałam do weta. Nowa dr w naszym miasteczku, bardzo dokładna, zrobila wywiad, zbadała, obmacała, obejrzala śluzowki, pobrała badania. Gorączka powyżej 42°dostala kroplówki i antybiotyk, Czekamy do nastepnego dnia, na wyniki i obserwacja, będzie poprawa czy nie. Następny dzień bez zmian, kicia nic nie jje, a wyniki badań, wskazuja na zapalenie trzustki, kiepskie wysokie wskaźniki wątrobowe i bardzo! wysokie T4. Dobra wiadomośc zdrowe nerki i nie jest żółta. Dr zdecydowała, najpierw szybkie leczenie trzustki, potem zajmiemy się tarczycą. Natychmiastowa zmiana diety, chuda gotowana beztluszczowa, leki p bólowe, p wymiotne, na apetyt, antybiotyk, steryd, osłona watroby i po 2óch tygodniach kicia jak nowo nagrodzona dziś była nawet na polowaniu i przyniosła sobie na przekąskę myszkę.
Pozostaje problem tarczycy. Najpierw chcę spróbować diety, bo jak zacznie brać leki to już do końca życia i jak powiedziała wetka nie można ich przerywać. Myślałam o BARFie bo Frecia lubi surowe mięsko, choć to trudne do skomponowane a gotowe baaardzo kosztowne !
No i mam nowy problem i nie małe wydatki. Sugestia wetki, dodatkowo konsultacja kardiologiczna, bo często przy nadczynności tarczycy powikłania kardiologiczne. Szukam więc forum tarczycowego i BARFowego. Do kardiologa może w przyslym miesiącu bo już krucho z kasą. Pozdrawiam wszystkich, forumowiczki i forumowiczow. N-ka
Ostatnio edytowano Czw lut 06, 2025 21:46 przez N-ka, łącznie edytowano 1 raz

N-ka

 
Posty: 41
Od: Czw lip 18, 2024 8:52

Post » Czw lut 06, 2025 19:04 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Przykro mi bardzo z powodu Mici :( [']
Nawet zastanawiałam się czemu się nie odzywasz i pomyślałam, że pewnie się nie udało.
Wiesz, zasnęła na własnych warunkach, koty czasem tak robią - oddalają się, ukrywają gdzieś żeby usnąć. Mam nadzieję, a z tego co napisałaś jest duże prawdopodobieństwo że tak się stało, iż ona po prostu spokojnie usnęła.


W jakim wieku jest Freciunia?
Czy po tym epizodzie trzustkowym robiłaś kotce badania kontrolne? Powinna tam być specyficzna trzustkowa lipaza (albo test fPL), parametry wątrobowe koniecznie z bilirubiną bo ona jest ważnym wskaźnikiem, niekiedy niestety pomijanym.
Przy okazji sprawdzisz też co się dzieje z tarczycą.
Nie jestem pewna czy tarczycę można ustabilizować dietą.

Sugerował by zrobić bronchoskopie, kot ledwie dychał, pokazałam nagrany filmik. Droga do Warszawa to ok 4 gdz. Twierdziłam że kot nie przeżyje, zasugerował że na drogę można podać uspakajający psychotrop a jego kolega świetnie wykonuje takie badania.

To jest skandaliczne zachowanie. Odnoszę wrażenie, że weci w takich sytuacjach wcale nie kierują się dobrem kota, zależy im wyłącznie na zbadaniu przypadku. Spotkało mnie to w ostatniej chorobie Dżygita, wet, który robił mu USG chciał też koniecznie zrobić biopsję. Po co? Dżygit umierał, biopsja nie wniosłaby nic, a przede wszystkim w niczym by nie pomogła, zresztą on by tej biopsji nie przeżył. Mój wet zawsze twierdzi, i zgadzam się z nim, że badania inwazyjne mają sens tylko wtedy, gdy choroba potwierdzona w ten sposób ma szansę na wyleczenie czy przedłużenie życia. W innych przypadkach to tylko stres, ból i cierpienie :(
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8863
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw lut 06, 2025 21:26 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Witaj Katarzynko dzięki za zainteresowanie. Tak odeszła na własnych warunkach, wyszła jak zwykle do ogrodu w piękny dzień i nie wrociła na noc. Na nic zdały się poszukiwania. Dopiero po tygodniu znalazła się u sąsiada spała snem wiecznym pod paletami. Pochowalisśmy ja w ogrodzie pod starym modrzewiem.
Freciunia 12rok życia też u nas urodzona, jak pisałam córeczka Miciuni. Bardzo sie zmieniła po jej odejściu. Kiedyś była kotem niedotykalskim dzikuskiem. Jak pojawiali się w domu znajomi, nie daj Boże z dziećmi, znikała na całe dnie. Wracala nocą jak dom szedł spać. Teraz daje sie głaskać, uwielbia czesanie, włącza wtedy swoją mruczankę. Nawet jak rano jest głodna(ciągle podjada przy tej tarczycy) to wskakuje na łózko i tak głośno MRRRRUCZY, nie da się spać, trzeba wstac i dać jedzonko
Z Miciunią była do końca, w nocy wchodziła do niej, gdzie miała podłączony tlen, spała z nią, a czasem na niej wtulona. Dlatego często w nocy wstawałam by Frecie zabrać. Po pierwsze tlen a po drugie jak się na tej bidulce ledwo oddychajacej ułożyła, z pewnoscią nie było jej łatwo oddychać . 2x nawet przyniosła Miciuni do domu upolowane myszki. Jak były zdrowe Frecia bardzo łowna, często przynosila skarby na wycieraczkę, a Miciunia jej podkradała. Zupełnie nie wiem czy to przypadek, czy czuła więź z mamą.
Ok wracam do tematu.
U nas nowa wetka nie naciąga na wydatki. Nie mamy dużych dochodów, a tu z wizytami i lekami(dla zwierząt są niebotycznie drogie) już tysiąc pękł.
Jest tak, ponieważ morfologia była ok, nerki zdrowe, podczas leczenia trzustki było tylko chude gotowane mięso. Nie zżółkła, ochraniamy watrobę NORMALIVER PET.
Być może te badania były tak kiepskie z powodu trzustki, choć to mała szansa ale nie niemożliwe. Leczenie tarczycy do końca życia, leki o których nie można zapominać. Frecia nie cierpi żadnych leków to zawsze był/jest problem i stres dla niej. Mam doświadczenie miała nawracajace problemy z pecherzem. Najprawdopodobniej stres. Teraz profilaktycznie po odejsciu Mici dałam jej osłonę pilnowałam picia. Od kilku lat mokra karma i jak tylko zobaczę że ,,wyciska" w kuwecie siusiu, natychmiast dodatkowo woda do karmy.
Chcę więc spróbować dietą. Surowe chude mięsko i szukam jakie powinna dostać do tego suplementy. Na gotowy BARF ze sklepu mnie nie stać. Poczytałam i okazuje się że jak koty wychodzą to sobie dietę uzupełnią. Jak pisałam, dziś już upolowana myszka. Zwykle je zabierałam i wyrzucałam, ale poczytalam i okazuje się ze to dla kotka bardzo zdrowe jedzonko. Tym bardziej że mam pewność ze nie zatrute. Mieszkamy na uboczu wioski, ani my ani jedyni sasiedzi nie używamy trutek. Koty zawsze dużo szkodnikow wyłapywały.
Za miesiąc umowiłyśmy się na badania

N-ka

 
Posty: 41
Od: Czw lip 18, 2024 8:52

Post » Czw lut 06, 2025 21:46 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

a jaki ona ma wynik T4 ? bo tarczycę dietą trudno ustabilizować. Jaki lek wetka proponowała ? czy mierzyła także ciśnienie ?

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16646
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 06, 2025 22:08 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Wysokie T4- 8.63. Bilirubina tez byla wysoka 48,3 dlatego dostala osłonę na wątrobę. Nie pamiętam nazwy leku, mówiła tylko że musi go zamówić. Ciśnienie nie mierzone, nie mają aparatu, to wioskowy wet. Sugerowała że trzeba by na wizytę do kardiologa się udać. Najbliższy miastowy, gdzie jest kardiolog to 40km. Jeździliśmy tam z Miciunią
Szczerze, bardzo dużo pieniążków kosztowała nas walka o Miciunie, wszystko poszło. Odkładałam pieniążki na swojego protetyka, niestety takie usługi 100%płatne a mam spory i kosztowny problem.
Przepraszam, nie chce tu narzekać, ale wyjaśnić dlaczego troszkę zwlekam z ta pełna diagnostyką i leczeniem. Dziś ciągle jesteśmy stawiani przed trudnymi wyborami. Tymczasem odstawiłam puszki (dostawała mokrą rafi bez zbóż)i kupuję surowy drob i wołowinę. Szukam porad co do suplementów, niektórzy twierdzą ze powinny byc podane inni że nie ma takiej potrzeby

N-ka

 
Posty: 41
Od: Czw lip 18, 2024 8:52

Post » Czw lut 06, 2025 22:21 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Najwyraźniej, z tego co piszesz, kotki były ze sobą bardzo związane. Te zawirowania zdrowotne u Freciuni mogą jak najbardziej być efektem stresu po stracie Miciuni. I tego się zawsze i najbardziej boję u kotów - stresu.
Nawet ostatnio rozmawiałam na ten temat z moim wetem. On twierdzi, że bardzo wiele przewlekłych chorób kocich ma takie właśnie podłoże.
Poza wszystkim musisz zadbać o jej samopoczucie, jakoś starać się ją dopieścić żeby jej żałoba nie była tak dolegliwa.

Miesiąc po kuracji to jest ok do zrobienia kontrolnych badań. Wtedy się okaże co i jak i czy udało się pozbyć problemów z trzustką i tarczycą.
A koszty... no cóż, niestety weci coraz drozsi :(
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8863
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Czw lut 06, 2025 22:44 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

T4 8,63 przy jakiej normie ? różne laby mają różnie. Na tarczycę nie ma suplementów, jedynym ograniczeniem dietetycznym jest nie podawanie karmy z rybami morskimi, które zawierają jod. Jeśli to T4 faktycznie jest wysoko ponad normę, to konieczne jest podawanie leków, bo nadczynność rujnuje nieodwracalnie cały organizm - nerki, serce, wątrobę. Mój avatar to właśnie tarczycówka, odeszła 5 mies temu, mając ponad 17 lat (chorowała ponad trzy lata)

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16646
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lut 07, 2025 18:43 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Katarzynka01 pisze:Najwyraźniej, z tego co piszesz, kotki były ze sobą bardzo związane. Te zawirowania zdrowotne u Freciuni mogą jak najbardziej być efektem stresu po stracie Miciuni. I tego się zawsze i najbardziej boję u kotów - stresu.
Nawet ostatnio rozmawiałam na ten temat z moim wetem. On twierdzi, że bardzo wiele przewlekłych chorób kocich ma takie właśnie podłoże.
Poza wszystkim musisz zadbać o jej samopoczucie, jakoś starać się ją dopieścić żeby jej żałoba nie była tak dolegliwa.

Miesiąc po kuracji to jest ok do zrobienia kontrolnych badań. Wtedy się okaże co i jak i czy udało się pozbyć problemów z trzustką i tarczycą.
A koszty... no cóż, niestety weci coraz drozsi :(


Katarzynko dopieszczamy, miziamy, tulimy. Kiedy sie domaga wypuszczamy z domu na przechadzki, chyba ze wieczor i mroźno (ze wzgledu na pęcherz) to jest zakaz :)). Nawet wstajemy o 4rano kiedy głośnym mruczaniem i chodzeniem po nas, domaga się jedzenia.
Wydaje się że trzustka ok. Micia jje b często(tarczyca!), nie wymiotuje, jest radosna, nawet jak pisałam polowanie jej się udało :D. Wątroba pod kontrolą, dostaje lek. Zobaczymy co dalej. Podawanie Mici leków to tragedia nawet syrop potrafi wypluwać!

N-ka

 
Posty: 41
Od: Czw lip 18, 2024 8:52

Post » Pt lut 07, 2025 21:16 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

izka53 pisze:T4 8,63 przy jakiej normie ? różne laby mają różnie. Na tarczycę nie ma suplementów, jedynym ograniczeniem dietetycznym jest nie podawanie karmy z rybami morskimi, które zawierają jod. Jeśli to T4 faktycznie jest wysoko ponad normę, to konieczne jest podawanie leków, bo nadczynność rujnuje nieodwracalnie cały organizm - nerki, serce, wątrobę. Mój avatar to właśnie tarczycówka, odeszła 5 mies temu, mając ponad 17 lat (chorowała ponad trzy lata)


Normy lab to1,00-4.00 wynik oznaczono na czewono! Nie mam wątpliwości że jest kiepsko. Martwię sie tylko o te leki, nie wiem jak sobie poradzę, bo kicia i leki to wrogowie. Aktualnie dostaje syrop na osłonę wątroby jedynie 1ml !!! i mimo że łepek uniesiony do góry, syrop prosto do gardełka to tak długo mieli jęzorkiem aż zaczyna wszystko z pyszczka wpływać, to nie są wymioty! :D nie mam pojęcia jak ona to robi.
Ostatnio ze względu na zapalenie trzustki odstawiłam karmę( RAFI bez zbóż), dostawała jedynie chude gotowane mięso. Micia nie lubiła puszek z rybą więc ten problem nie istnieje
Trzustka uratowana kociczka ma się dobrze. Jej puszki zawieraja 0.4mg jodu, więc do nich nie wróciłam. Z powodu tarczycy, zaczęłam podawać tylko surowe mięsko. Doczytałam jednak że to nie wystarcza, bo inulina, witaminy, błonnik ...itd są niezbędne. Szukam czytam, nie mam doświadczenia z BARF.

N-ka

 
Posty: 41
Od: Czw lip 18, 2024 8:52

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 38 gości