karmar1989 pisze:Pani weterynarz powiedziała, ze to bardziej mi sie przyda niz Balbkowi. Ze w rozmazie wyszly liczne atypowe i wirus jest rozsiany po calym organizmie. Ze leczenie typu Retovir nie pomoże. Bym nie przegapila momentu i dala Balbkowi odejsc z szacunkiem.
Jest to niestety możliwe i tak czy owak trudny czas przed Wami, nie wiem z jakim finałem

- ale życie mnie nauczyło że jeśli kot nie cierpi bardzo a to co mu dokucza można złagodzić i jest szansa by czegoś jeszcze spróbować - to warto to zrobić. Oczywiście, także dla siebie, nie kryję tego, ale przede wszystkim by spróbować jednak wygrać kotu życie.
Sama zresztą też miałam przygodę z własnym zdrowiem, czułam się kilka tygodni źle, bolały mnie stawy, krwawiły dziąsła, robiły siniaki, w końcu zrobiłam badania krwi - z wynikiem dzwonili z labu by szybko go odebrać. Odebrałam, zobaczyłam, od razu zadzwoniłam do znalezionego w sieci i polecanego hematologa onkologa, nawet już nie szłam do zwykłego lekarza, ubłagałam szybką wizytę prywatną. Miałam niedokrwistość, białe krwinki w dużym procencie niedojrzałe, atypowe etc.
Spytał co się dzieje, obejrzał wyniki i powiedział to co do teraz pamiętam a było to 12 lat temu: skoro od razu pani przyszła do mnie, to wie pani co te wyniki i objawy oznaczają?
Kazał mi na wszelki wypadek badania powtórzyć i odezwać się od razu gdy będą wyniki, ale już rano dzwonił do mnie że mam natychmiast przyjechać do szpitala, miejsce czeka, już na miejscu mnie zbadają, nie ma co zwlekać bo sprawa poważna. Dochodząc do meritum - to nie była białaczka tylko powikłania przebytej mononukleozy. Uszkodziła szpik, na szczęście nie trwale.
Spróbujcie. Jako alternatywę macie po prostu czekanie aż będzie na tyle źle by zdecydować się na eutanazje

Antybiotyk i tak jest konieczny jeśli chcecie ugrać troszkę czasu, cokolwiek to jest.
Niech to będzie więc ten który ma jakiś promil szansy pomóc bardziej.
Trzymam za Was kciuki!