Czaruś w swoim domku na resztę życia .

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 19, 2019 8:56 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji

Maćka nic nie zwymiotowała przez noc, dostała śniadanko przed chwilą, nie tyle co zwykle , ale więcej niż troszeczkę . Kupka w kuwecie zrobiona była , także póki co wszystko dobrze :kotek:

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Wto lis 19, 2019 11:25 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji

Super :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68947
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 19, 2019 14:19 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji

No niestety . Już nie jest super :( coś się dzieje, wczoraj już charczała a dziś jeszcze bardziej . Zjadła śniadanie lekkie , po dwóch godzinach znowu . Potem poszłam na miasto, wracam , chcę podać lek ale Maćka nie chce jeść . Znaczy chce ale nawet nie przełknie, tak jakby na etapie przełykania był problem .
Tak jakby nie umiała przełknąć , bierze do pyszczka i zwraca . Nie byłam w stanie nawet podać antybiotyku z sosem . Nic. Co się stało w ciągu tych paru godzin, że nastąpiła taka zmiana? i znowu muszę jechać . A jeśli wczoraj jednak miało miejsce jakieś zachłyśnięcie w trakcie zabiegu, czy przy wyjmowaniu rurki ? :cry:

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Wto lis 19, 2019 14:35 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Mnie to brzmi na zachłystowe zapalenie płuc. Mój najstarszy kot miał to po usuwaniu zębów , gdy też był zaintubowany :((

Wezwałam taxi i zaraz jadę z nią :cry:

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Wto lis 19, 2019 14:56 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

kciuki za Ciebie i kicie

anka1515

 
Posty: 4651
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Wto lis 19, 2019 15:55 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

To może być reakcja na intubację - rurka potrafi mocno podrażnić śluzowkę. Zdarza się czasami. Koniecznie wet musi kotkę zobaczyć bo duży obrzęk jest nie tylko bardzo przykry ale i niebezpieczny.

Blue

 
Posty: 23897
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lis 19, 2019 16:13 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

To jest ryzyko wziewnej narkozy, o czym się nie pamięta.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15192
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto lis 19, 2019 16:55 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Dobrze, że już jedzie do weta. Oby koteczce pomogli! :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68947
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 19, 2019 16:56 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Blue pisze:To może być reakcja na intubację - rurka potrafi mocno podrażnić śluzowkę. Zdarza się czasami. Koniecznie wet musi kotkę zobaczyć bo duży obrzęk jest nie tylko bardzo przykry ale i niebezpieczny.


Wróciłam już . Maćka została osłuchana i żadnych szmerów, miała też RTG i zarówno płuca jak oskrzela ,są czyste , żadnego śladu stanu zapalnego .

Według wetki , za to wszystko odpowiada obrzęk krtani . Maćka dostała w zastrzyku, dzisiejszą dawkę antybiotyku, do tego lek przeciwbólowy-przeciwzapalny plus steryd na obrzek . Mam nadzieję że to wystarczy aby wyciszyć problem . Myślisz Blue , że ta dzisiejsza dawka leków wystarczy ? czy jeszcze mi przypadnie jechać pojutrze do południa ? :(
Teraz to się będę znowu bała, nawet kamień usuwać drugiej kotce, bo sama intubacja mnie teraz zniechęca :(

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Wto lis 19, 2019 16:59 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Normalnie jakieś fatum nade mną wisi, to co u innych przebiega bezproblemowo, to u mnie zawsze coś nie tak . Mam tu na myśli kocie sprawy .

Mąż mi też wszedł na sumienie zanim pojechałam, bo on był przeciwny kastracji teraz i jakby znowu wyszło zapalenie płuc zachłystowe, to ja byłabym temu winna.

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Wto lis 19, 2019 17:01 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

mziel52 pisze:To jest ryzyko wziewnej narkozy, o czym się nie pamięta.



No właśnie wziewną narkozę się tak chwali, bo nie obciąża tak organizmu . To chyba sama rurka intubacyjna, jest tutaj problemem.
Zresztą ja sobie wyobrażałam wziewną narkozę, jako maskę (jak do tlenu) którą nakłada się kotu na pyszczek i on zasypia.

Wszystko kurcze z problemami .

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Wto lis 19, 2019 17:03 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Niczemu nie jesteś winna. Leki powinny pomóc na obrzęk, będzie dobrze! :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68947
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 19, 2019 17:06 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

kicikici3 pisze:
mziel52 pisze:To jest ryzyko wziewnej narkozy, o czym się nie pamięta.



No właśnie wziewną narkozę się tak chwali, bo nie obciąża tak organizmu . To chyba sama rurka intubacyjna, jest tutaj problemem.
Zresztą ja sobie wyobrażałam wziewną narkozę, jako maskę (jak do tlenu) którą nakłada się kotu na pyszczek i on zasypia.

Wszystko kurcze z problemami .


Ja na początku też tak to sobie wyobrażałam :oops: ale lekarz wyprowadził mnie z błędu. U mojej Nikitki po ostatniej intubacji długo utrzymywała się chrypka , a w pierwszym dniu po zabiegu kotka miała kłopoty z przełykaniem pokarmu. Jak zadzwoniłam do weta to powiedział mi, że to normalne po intubacji i samo przejdzie, ale Nikitka jadła i piła.
Obrazek
Maciuś ['], Kubuś ['], Filemon ['], Pimpuś ['], Maksiu ['], Nikitka ['], Tosia ['], Filip ['], Ina ['], Zoja ['] :( kiedyś się spotkamy
To i owo na dług u weta - viewtopic.php?f=20&t=216152

ametyst55

 
Posty: 21785
Od: Pon sie 16, 2010 14:04
Lokalizacja: niedaleko Kraków

Post » Wto lis 19, 2019 17:12 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Kobietki, czemu mnie nikt nie powiedział , że tak może być . A ja tak bajkowo to sobie wyobrażałam . Że to bezpieczniejsze i w ogóle.

Maćka to chrapie i skrzeczy zarazem . A jak teraz się napiła trochę miamor drink, to tak samo jak rano, mam takie słuchowe wrażenie, że tam w krtani/przełyku to tego śluzu nadprogramowego ma pełno . Myślę że jeszcze długo będzie zamiast miauczenia to skrzeczenie .
Wetka mi powiedziała , że ja już jestem przewrażliwiona, bo była historia z zachłystowym zapaleniem płuc u innego mojego kota.

Ale też mi nikt wczoraj nie powiedzial, że może być obrzęk itd. Co się najadłam strachu jadąc z nią, już z łzami w oczach .

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Wto lis 19, 2019 17:14 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

ametyst55 pisze:
kicikici3 pisze:
mziel52 pisze:To jest ryzyko wziewnej narkozy, o czym się nie pamięta.



No właśnie wziewną narkozę się tak chwali, bo nie obciąża tak organizmu . To chyba sama rurka intubacyjna, jest tutaj problemem.
Zresztą ja sobie wyobrażałam wziewną narkozę, jako maskę (jak do tlenu) którą nakłada się kotu na pyszczek i on zasypia.

Wszystko kurcze z problemami .


Ja na początku też tak to sobie wyobrażałam :oops: ale lekarz wyprowadził mnie z błędu. U mojej Nikitki po ostatniej intubacji długo utrzymywała się chrypka , a w pierwszym dniu po zabiegu kotka miała kłopoty z przełykaniem pokarmu. Jak zadzwoniłam do weta to powiedział mi, że to normalne po intubacji i samo przejdzie, ale Nikitka jadła i piła.


No moja Maćka zjadła drobne 1 i 2 śniadanie a potem po 3 godzinach taka odwyrtka. Ani nie umiała zjeść, ani się napić . 8O

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, EdwardGok, ewar i 97 gości