Dowiedziałam się co nieco o historii pana Edwarda, o tym, dlaczego jego sytuacja życiowa wygląda dziś, jak wygląda. Historia bardzo, bardzo smutna...

Pana Edwarda na zdjęciach rozpoznała forumowa AYO - ta sama AYO, która dostała zgłoszenie o problemie, ale jeszcze wtedy nie wiedziała, że to właśnie o tego pana Edwarda chodzi. AYO znała go osobiście, przed kilkoma laty mieszkali w jednym bloku. Pan Edward żył razem z mamą w dwupokojowym mieszkaniu, radzili sobie całkiem nieźle. Koty mieli od zawsze, bardzo o nie dbali. Około 5 lat temu pani zmarła, a niepełnosprawny pan Edward stracił opiekę, mieszkanie, którego nie był w stanie utrzymać. Przyznano mu kawalerkę, w której żyje obecnie. Sam, bez żadnej pomocy.
Cały czas się zastanawiałam, jak pan Edward sobie radził wcześniej? Czy cały czas żył w takich warunkach? Okazuje się, że nie.
Mam nadzieję, że razem szybko znów odmienimy jego los

AYO pewnie napisze Wam coś więcej o znajomości z panem Edwardem.