Re: Dt Ola Lola cz.2 cztery rude kociaki. dwie dziewczynki!

[OlaLola]

Dziś przyszła paczuszka od Alatki. Bardzo, bardzo dziękujemy Maszkieciliśmy, a właściwie koty
Tu nasze kociaste z wylęgarnii, bo Alatko to też dla nich prawda?





Zabaweczki też poszły w ruch, piórko rozruszało Anabellkę



A spróbuj Jej zabrać.... tyle, że to na Tomka nie na mnie

[alata]

Piękne koty Oczywiście, jedzonko jest też dla nich. Cieszę się, że smakowało Na zdrówko
Po cichu liczyłam na to, że Annabelle będzie się bawić piórkiem. Szkoda, że nie wiedziałam jeszcze, że renal jej podejdzie, bo bym zamówiła. Może następnym razem... Czy mi się wydaje, czy panienka coraz piękniejsza (lub co najmniej coraz bardziej fotogeniczna)?

[OlaLola]

Wypiękniała.

Postaram się wrzucić więcej zdjęć jutro (choć wiecie już, że im bardziej chce tym gorzej mi to wychodzi ) gdyby jeszcze sobie dała... ogon wyczesać... to byłby piękny. I tak nie jest zły, nie ma żadnych kołtunów ale miałaby piękny puchaty. W temacie ogona Ancia jednak nie chce współpracować

ale przytyła, lubi się głaskać, przychodzi często, albo nie opiera się jak się ją bierze. I lubi... spać przed telewizorem. Potrafi usiąść przed telewizorem i czeka aż się Jej zejdzie z krzesełka....

[OlaLola]

A dziś wrzucimy zdjęcia z nowych domków. Majeczki i Kredeczki w nowym poście.

[OlaLola]

I Kredka.... hmm z nowymi dziećmi....

zdjęcia są już w sumie starawe, ale jakoś nie ogarnęłam ich wcześniej dziś się natknęłam i mówię "o wrzucę".
A więc było tak:
gdy trafił do nas BiPi szukaliśmy mu DT gdzie spokojnie mógłby doczekać adopcji, w tym samym czasie Pani Grażynka z naszej Fundacji rozpaczliwie szukała DT dla bezdomnych kociątek, które dokarmiała... Pani Grażynka myślała, że "ma czas" oswoi kociaki, połapie na spokojnie, wysterylizuje mamę. Niestety wydarzyła się tragedia, kotka zginęła... broniła tylko swoich kociaków, nie miała szans w starciu z psem. Pani Grażynka pochowała ją, a kocięta zostały same...
U Pani Grażynki kotków było sporawo i zaczęła szukać kotkom Dt, a jako dom tymczasowy BiPi zgłosiła się rodzina, która adoptowała Kredeczkę. Przemyśleliśmy w domu sprawę i niestety, ale jeśli oddalibyśmy BiPi nie wzięlibyśmy kolejnego kociaka... a już na pewno trzech
postanowiliśmy "oddać" Dt żeby te maluszki dostały szansę.
Kredka jak je zobaczyła... cóż przysposobiła. Myła, pilnowała i dawała ciumkać...
i szaleje z Nimi... (przynajmniej schudła).... Dodam, że już nie ciamciają.... ale... dalej szukają domków.

[OlaLola]

Kochani, dziś spieszmy z dobrymi nowinami
Do nowego domu kilka dni temu pojechał Stefan
Stefuś prawie został Warszawiakiem, bo zamieszkał w Ząbkach koło Warszawy. Stefcia zawiozłam do nowego domku, zamieszkał z bardzo sympatyczną kociolubną rodzinką i braciszkiem Hunterem - rodowodowym brytyjczykiem Podróż samochodem Stefu zniósł świetnie, nawet do transporterka bez problemu wszedł
Hunter przywitał Go solidnym: Awwwwwaaaawwwwwwwwaaaał ale teraz chłopcy są na etapie początkowych "całusków" bez fukania, czy syczenia.
I pierwsze zdjęcia z nowego domku

[alata]

Świetna wiadomość
Dużo szczęścia w nowym domu, Stefciu

[OlaLola]

A to nie koniec dobrych wiadomości....
Kochani.... dziś mamy dla Was szczególną nowinę. Nasza podopieczna Tomcia znalazła nowy domek
Tomcia zamieszkała w Siemianowicach Śląskich z miłymi dorosłymi ludźmi. Tomcia jest jedynaczką, ma ciszę i spokój
Do dyspozycji ma osiatkowany balkon Przesyłam zdjęcia z nowego domku, Tomcia jest już z Państwem ponad tydzień, ale nie chcieliśmy póki co nic pisać, żeby nie zapeszyć. Z Państwem jesteśmy cały czas w kontakcie, myślę, że to właśnie TEN dom. Oto nasza księżniczka.

[OlaLola]

Dziś mamy dla Was bardzo, bardzo smutne wiadomości. Nasza Gwiazdeczka zgasła, nasza kochana księżniczka Busia, jest już po drugiej stronie.
Dwa dni temu było jeszcze wszystko dobrze, ale wczoraj Ania poczuła się już bardzo źle. Ania nie chciała jeść, bardzo warczała, nie potrafiła wskoczyć na krzesełko. Nerki po prostu wysiadły. Obiecaliśmy Jej, że nie pozwolimy, żeby się męczyła. Byłam z Anią do końca, głaskałam, mówiłam i obiecałam, że jeszcze się spotkamy. Jest nam źle, smutno Ona chciała żyć, miała wielką wolę walki. Była cudowną kotką, o wspaniałym perskim charakterze. Jej błękitnych oczek nigdy nie zapomnimy. Pozostawiła po sobie ogromną pustkę, ale myślę, że była z Nami szczęśliwa.

Do zobaczenia Aniu, po tej drugiej lepszej stronie.
Annabelle 17.04.2007 - 4.11.2015 [*]

[Meteorolog1]

[agnieszka.mer]

Biedna kicia, współczuję bardzo-powinna żyć jeszcze wiele lat.
Aniu, światełko dla Ciebie[*]

[alata]

Żegnaj, słodka Annabelle [*]
Szkoda, że tak krótko cieszyła świat swoim istnieniem i sama też nie zdążyła w pełni nacieszyć się życiem. Dobrze, że pod koniec miała przy sobie kochających ludzi i odchodziła otoczona miłością.
Olu, współczuję z całego serca.

[OlaLola]

Jest ciężko. Nadal. Nie ma co ukrywać. Tęsknimy. Powiem więcej szukamy persa dla siebie. Nie wiem czy takiego, który szuka DS, czy Dt, ale musi mieć "to coś". Choć pewnie gdyby był pers co szuka Dt i byłby w potrzebie to nie musiałby mieć "tego czegoś"...
Codziennie przeglądam ogłoszenia. Najgorsze, że nikt nie zastąpi Ani, nie będzie taki jak Ona.... w Cichym kącie mają persa, ale z tymi Paniami nie chce mieć nic wspólnego, poza tym... nie podoba mi się ten pers no tak... z wyglądu....

Do wylęgarnii zaglądam, martwię się, bo już 3 raz z rzędu nie było BlackFace... w zimę się nie oddalała, była najdzikszym kotem. Szczerze nie mam już nadziei, że żyje, ale postanowiłam, że jeszcze dwa razy tam zajrzę nim oficjalnie ją pożegnam. BlackFace to ciocia Tomcia. Ostatnio nawet już do mnie podchodziła, głód robił swoje choć od czasów sterylizacji bardzo się mnie bała, zapamiętała sobie "niewole"....

[OlaLola]

Bubu od czwartku u mnie. Wszystko ok tylko tęskni. Nie chce się bawić. Apetyt jest. Z kuwetki pięknie korzysta. Mruczy i chce się bardzo tulac.
Black face zyje ma się świetnie. Tylko grzeje pupkę w pomieszczeniu i nie chce do mnie wychodzić. Patrzy na mnie tymi wielkimi oczami za oknem. Cieszę sie

[alata]

Fajnie, że Black Face jest bezpieczna Koty to potrafią człowieka nastraszyć, nawet nieświadomie.
Mam nadzieję, że Bubu wkrótce znajdzie kochającą rodzinę już na stałe